[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zebrała psy wokół nóg, jakby były broniągotową do użycia.Grey ukłonił się z arystokratyczną elegancją. Miło mi panią poznać, pani Duval.Spędziliśmy tu z pani krewnymi tylko kilkadni, ale to wystarczyło, by nabrać wielkiego szacunku dla pani rodziców.Azy napłynęły jej do oczu. Myślicie, że uda wam się ich uwolnić? Nie wiem, ale zrobię wszystko co w mojej mocy.Przedstawiam pani madameRenard.To ona uwolniła ojca Laurenta i mnie.Możemy wejść?Jeanne gniotła w palcach skraj fartucha. Czego chcecie? Musimy dowiedzieć się jak najwięcej wyjaśnił Grey.Jeanne skinęła głową. Madame Renard może wejść, a pan niech zaprowadzi konie do stajni.Zawołammęża.Grey pomógł Cassie zsiąść i zajął się końmi.Jeanne zadzwoniła trzy razy po trzyw wielki dzwonek zawieszony przy drzwiach.Cassie była pewna, że wcześniej go niebyło.Weszły do kuchni.Wyglądała znajomo, ale w całym domu, niegdyś tak rojnym,panowała głucha cisza.Gdy Jeanne wyprowadzała spokojne już psy na podwórko, Cassiezauważyła, że pod wykrochmalonym fartuchem krył się zaokrąglony ciążą brzuch. Spodziewa się pani dziecka? spytała współczująco. Nie dość, że jest panizmęczona, to zamartwia się pani o rodzinę!Jeanne wybuchnęła płaczem, a zaniepokojona Cassie odprowadziła ją do kominkai otuliła kocem, który znalazła na ławie. Potrzebuje pani czegoś? Może szklankę wody? Potrzebuję mojej matki szepnęła Jeanne ledwie słyszalnym głosem.Opanowała się, wyciągnęła chusteczkę, osuszyła oczy i wytarła nos. Przepraszam, ciągle teraz płaczę.To ojciec Laurent pierwszy spostrzegł, żejestem w ciąży.Nie byłam pewna, ale kiedy odwiedziłam rodziców, tylko spojrzał namoją twarz i powiedział, że wkrótce będzie pradziadkiem. Znowu się rozpłakała. Potrafi dostrzec takie rzeczy? zdziwiła się Cassie. Och, tak, był z tego znany.Młode żony zjeżdżały się do niego z całej okolicy,żeby powiedział im, czy są przy nadziei.Podobno nigdy się nie pomylił. Opiekuńczymgestem objęła się w pasie. Uważa, że to będzie syn, choć w sprawach płci nie jest aż takdokładny.Cassie słyszała o położnych, które miały taki dar.Podejrzewała, że mądryi uważny ksiądz rzeczywiście mógł posiadać podobne umiejętności.Do kuchni wszedł wysoki, krzepki, ciemnowłosy młody człowiek bez lewej ręki.Był wyraznie zaniepokojony. Jeanne!Stanął za nią i położył jej dłoń na ramieniu. Czy ta kobieta cię zdenerwowała? Był niewiele starszy od swojej żony, alewyglądał na opiekuńczego i silnego.Brak ręki wyjaśniał, czemu nie wzięto go do wojska.Zanim Jeanne zdążyła coś powiedzieć, wszedł Grey.Wyglądał doskonale, nawetz tym wąsikiem.Chudy, ale nie kościsty, emanował prawdziwym autorytetem,w odróżnieniu od fałszywego pana Harela. Wszystko w porządku, Pierre uspokoiła męża Jeanne. Ten człowiektwierdzi, że jest Anglikiem więzionym razem z ojcem Laurentem, i że przyjechał, żebyuwolnić moją rodzinę. Pani Boyer mówiła, że tamten Anglik był blondynem odpowiedziałpodejrzliwie Pierre. Ufarbowałem włosy, żeby zmienić wygląd odparł Grey i dodałz uśmieszkiem: Włosy w innych miejscach na moim ciele są jasne, ale mogę ci jepokazać na stronie, żeby nie urazić dam.Pierre zarumienił się. Powiedz coś po angielsku polecił.Grey natychmiast odpowiedział w swoim rodzinnym języku: Ojciec Laurent jest najmądrzejszym, najlepszym człowiekiem, jakiego znałem.Bez niego nie przeżyłbym tylu lat w lochu.Potrzebowałem go o wiele bardziej niż onmnie.Choć Pierre nie mówił po angielsku, potrafił rozpoznać ten język.Kiwnął głową. Jak chcecie ich uwolnić? Do zamku nie można się dostać, a w dodatku Durandsprowadził dodatkowych strażników.Cassie odezwała się po raz pierwszy: Wczoraj byliśmy na zwiadach i widzieliśmy ich.Ale nie wiemy, ilu ich jest.Pierre przyjrzał jej się uważnie. Kim pani jest? Nazywają mnie madame Renard.Jeanne skinęła głową, rozpoznając nazwisko, ale dodała: Matka opowiadała, że jest pani starsza. Potrafię zmienić wygląd wyjaśniła Cassie. Czy nam uwierzyliście? Niemam do was pretensji za ostrożność.Jeanne i jej mąż spotkali się wzrokiem.Po chwili Pierre odpowiedział: Chyba rzeczywiście jesteście tymi, za których się podajecie.Ale jak chcecieuwolnić pięć osób z warownego zamku? Do tego trzeba całej armii! Mamy plan odparł Grey. Ale potrzebujemy informacji.Po pierwsze, czy onina pewno tam są? A jeśli tak, to czy trzymają ich w lochach?Jeanne, równie silna i twarda jak matka, wstała i powiedziała: Lepiej porozmawiajmy o tym przy kolacji.Ugotowałam zupę, Pierre, starczydla wszystkich.Na te słowa Greyowi głośno zaburczało w brzuchu, co natychmiast rozluzniłoatmosferę.Cassie też była głodna, choć jej żołądek zachowywał się dyskretniej.Ranow stodole zjedli tylko chleb z serem i popili wodą.Jeanne okazała się gospodynią godną swojej matki podała gęstą grochówkę,świeży chleb, ser i wieprzowy pasztet.Cassie z trudem opanowała łakomstwo.Nawet jeśli Duvalowie mieli odesłać ich bez pomocy, przynajmniej przedtemdobrze ich nakarmili.44Kiedy wszyscy najedli się do syta, Jeanne odsunęła talerz i spojrzała na gości. Powiedzcie, jak możemy wam pomóc? Przede wszystkim musimy wiedzieć, czy żyją, i czy są trzymani w zamku odpowiedział z powagą Grey. Pozwolili pani odwiedzić rodziców?Pokręciła głową ze smutkiem. Nie widziałam ich, ale kuzynka Pierre a pracuje na zamku.Rozmawiała z nimiprzez okienka, bardzo wąskie i umieszczone nad samą ziemią.Mówiła, że są w dwóchcelach.Matka razem z siostrami, i obok mój ojciec, dziadek Laurent i brat.Nie jest imzle, choć ojciec Laurent ciężko to znosi.Greyowi niemal zakręciło się w głowie z ulgi, nie spełniły się jego najgorszeobawy. Czy oskarżono ich o jakąś zbrodnię? Poszliśmy z ojcem do merostwa, dowiedzieć się, o co chodzi odparł Pierre
[ Pobierz całość w formacie PDF ]