[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy odeszłaś,już nic nie było takie samo.Nie miałam pojęcia, co powiedzieć.Ta rozmowaw niczym nie przypominała tego, czego doświad-czyłam z Sirem.Zmieniała wszystko, co wydar-zyło się przez ostatnie dwadzieścia lat, zwłaszczaprzez ostatnie dwa.Nie tęskniłabym za życiem z428/444dawnym Sirem, ale gdyby mężczyzna, którywłaśnie wytłumaczył się ze swoich życiowychdecyzji, miał odejść, tęskniłabym za nim okropnie.Odsunęliśmy się od siebie po kilku minutachprzytulania. Czy chciałbyś& hmm, czy chciałbyś poznaćswojego wnuka?Kiedy Brandon podszedł do nas z Liamem, oczySira znów napełniły się łzami. To twój dziadek, mały człowieku powiedziałBrandon, trzymając wiercącego się Liama przysobie. Przywitasz się z dziadkiem? Pa, pata! zawołał Liam swoim cienkimgłosikiem, uśmiechając się przy tym szeroko.Nieważne było, czy mówiliśmy dzień dobry, czydo widzenia, on zawsze mówił pa, pata.Sir nie odpowiedział, usta miał lekko otwarte, akąciki warg lekko mu drżały.Liam spojrzał namnie i poklepał Sira po ramieniu.Kiwnęłam głowąi powiedziałam dziadek jeszcze raz.429/444Patrząc na Sira, Liam znów go poklepał. Pa, pata dziadzia! powiedział. On czeka, żebyś mu odpowiedział cześć wyjaśniłam. Jasne! obruszył się Sir. Cześć Liam.Miłocię wreszcie poznać. Chce, żebyś go wziął na ręce nieśmiało za-czął Brandon. Co ty na to? Oczywiście. Ułożył ramiona jakby miał goutulić do snu, i zaśmiał się. Sir, możesz go trzymać normalnie, on już niejest niemowlakiem.Wez go w ten sposób.Pokazałam mu jak to zrobić.Sir ostrożnie wziął go od Brandona.Szerokiuśmiech pojawił się na jego twarzy, kiedy Liamzaczął swoją dziecięcą paplaninę.Patrzył przy tymna Sira, jakby prowadził z nim normalną rozmowę.Zrobiło mi się ciepło na sercu, kiedy tak patrzyłam,jak mój ojciec trzyma Liama.Nigdy niepomyślałabym, że to zobaczę.Nigdy nie sądziłam,że przedstawię Liama mojemu chłodnemu,430/444zdystansowanemu ojcu i zdecydowanie nigdy bymnie pomyślała, że zobaczę tak zachowującego sięSira.Nie wiedziałam nawet, że jest zdolny douśmiechu, przytulania i łez.A tymczasem wszys-tko wydarzyło się w ciągu dwudziestu minut.Niemogłabym być bardziej zaskoczona i szczęśliwa.Podejrzewając, że mama może być na Brandonabardziej wściekła niż ja za to, co zrobił za naszymiplecami, zostawiłam całą trójkę w domu i wyszłamna zewnątrz.Chciałam wytłumaczyć to, co właśniesię wydarzyło.Tak jak się spodziewałam, wszyscyochoczo zgodzili się przyjąć Sira.Moja rodzinabyła po prostu niesamowita.Jak tylko ludzie,których tak kochałam, zaczęli wchodzić z powro-tem do środka, chwyciłam tatę za rękę izatrzymałam go na chwilę z tyłu.Kiedy zostaliśmysami, przytuliłam go z całej siły i nie chciałampuścić. Zawsze będziesz moim tatą.Nie wychowy-wałeś mnie, ale przecież Sir też mnie nie wychow-ywał.Ty i mama pokazaliście mi miłość, jakiej431/444nigdy nie znałam, i przyjęliście mnie jak córkę bezżadnych pytań.Właśnie dlatego to ty jesteś moimtatą. Moja dziewczynka uśmiechnął się iucałował mnie w czubek głowy. Naprawdę jesteśdla nas ważna.Kocham cię. Ja też cię kocham ścisnęłam go jeszcze raz ipozwoliłam wejść do środka. Aż tak było widać, że jestem zazdrosny? spytał kpiąco. To dlatego chcesz uspokoićstaruszka?Puściłam do niego oko. Wcale nie. Tak naprawdę było inaczej. Poprostu chciałam, żebyś to wiedział, zanim pojawiąsię jakieś wątpliwości. Co za dzień& westchnęłam i wsunęłam siędo łóżka, do Brandona. W pełni się z tobą zgadzam.Samo zorganizowanie przyjęcia urodzinowegodla mojego małego diabełka kosztowało mnie432/444wiele wysiłku, ale z powodu pojawienia się Siraprzeżyłam taką emocjonalną huśtawkę, że czułamsię z jednej strony wyczerpana, a z drugiej zaskak-ująco pełna energii.Goście siedzieli do północy.Po wielu godzinach spędzonych na rozmowach zewszystkimi, Sir chyba wreszcie poczuł się swobod-niej w ich towarzystwie.Trzymał Liama nakolanach i bawił się z nim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]