[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kpi pan ze mnie, panie Riley.Biorę jej rękę, którą podaje mi z ociąganiem, i całuję ją.- Panno Trotter, nie zna pani jeszcze takiego powoli",jakie zamierzam pani pokazać.- Nie zapominaj, Paul, że widziałam cię już, jak biegasz.%7łycie jest wspaniałe.Czuję się jak nastolatek po pierwszym pocałunku.- Opowiedz mi, co się stało ubiegłej nocy - prosi.Ubiegłej nocy musiałem zostawić Shelly, kiedy zadzwo-nili do mnie w sprawie Evelyn Pendry.Opowiadam jej peł-ną, długą wersję, a ponieważ mamy do przejechania prawiesto mil, mówię jej też, co się stało dzisiaj u profesora Alba-ny'ego.Gdy kończę, Shelly stwierdza:- Ktokolwiek to robi, na pewno ma jakiś plan.W południe na drodze między stanowej jest zazwyczaj sto-sunkowo pusto.Przekraczam siedemdziesiątkę.Jedziemyprzez północną część stanu - w większości rzadko zabudowa-ne, płaskie, rolnicze tereny.- Ofiary nie są przypadkowe - zastanawia się na głosShelly.- Evelyn zadzwoniła do Freda Ciancia, a teraz obojenie żyją.A w dodatku sprawca pozwala znalezć broń, tę z pio-210senki.Pisze nie jestem jedyny".Nie próbuje ukryć tego, corobi.Pytanie tylko dlaczego?Ma rację z tymi ofiarami.Ciancia można połączyć z Bur-gosem poprzez telefon tego pierwszego do Carolyn Pendry.A pózniej, niedawno temu, zadzwonił do jej córki Evelyn.Tonie przypadek.- A drugie pytanie - dodaje - co z tym wszystkim mawspólnego Cassie Bentley? I co mówił Albany o ciąży i aborcji? Nic o tym nie wiedziałeś?Potrząsam głową.- Wtedy mówiło się, że Cassie ma problemy emocjonal-ne".To można było wtedy usłyszeć.I że bardzo dba o swojąprywatność.Miała co najwyżej dwie przyjaciółki.Najbliższąprzyjaciółką była EUie, jedna z ofiar, więc nigdy nie dowie-dzieliśmy się o niej zbyt wiele.- Problemy emocjonalne? Jakie?- Zamykała się sama w pokoju.Nie chodziła na zajęcia.Nie spotykała się z ludzmi.Nawet nie jadła.- Wzruszam ra-mionami.- Bogaty dzieciak, który nie potrafił być szczęśliwy.Czuję na sobie spojrzenie Shelly.- Nie mów o tym z takim lekceważeniem.Niełatwo jestmieć sławną rodzinę.No cóż, Shelly coś o tym wie.Nie miała modelowych re-lacji z rodziną, gdy jej ojciec obejmował najwyższy urząd wstanie.- Najwyrazniej - mówię - pogorszyło jej się krótko przedśmiercią.Zamknęła się w kokonie.Shelly nie odpowiada, ale wiem, że ma na czubku językate same słowa co ja.Ciąża.Aborcja.Wystarczyłoby, żebyposłać studentkę college'u, która i tak już ma problemy emo-cjonalne, aż na dno.- Czy Terry Burgos znał Cassie?- O ile wiemy, nie.Z całą pewnością nigdy tak nie twier-dził.211- Myślisz, że to wszystko, co działo się wtedy w jej ży-ciu, miało coś wspólnego z zamordowaniem jej przez Bur-gosa?- Nie - odpowiadam.- Myślę, że zabił Cassie, bo byłaprzyjaciółką Ellie.Potrzebował kolejnej ofiary, a ona znalazłasię pod ręką.- Czym zgrzeszyła Cassie? Chodzi mi o to, że każda ofia-ra popełniła jakiś szczególny grzech, zgadza się?- No cóż, w tym tkwi sęk.Ostatnim morderstwem wpierwszej zwrotce było samobójstwo. A teraz już czas po-wiedzieć do widzenia czyjejś rodzinie, włóż go prosto mię-dzy zęby i szczęśliwie wystrzel".To mówi o samobójstwie.Myślę, że Burgos wiedział, że powinien sam się zabić, ale niechciał tego zrobić.Natknął się na Cassie i zamiast tego zabiłją.I to dlatego go ocaliła".- Jak to natknął się" na Cassie?Tego nie wiemy.Burgos nie zeznawał, a psychiatromopowiadał jedynie o Bogu i grzesznikach.Nie wdawał się wszczegóły, jeśli chodzi o te dziewczyny.Mówię o tymwszystkim Shelly.- A więc nie wiesz, w jaki sposób uprowadził Cassie?Czuję się, jakbym sam stał na miejscu dla świadka.Wi-działem już, jak Shelly przesłuchuje świadków, i nie chciał-bym być na ich miejscu.- Gryzie cię to? - pyta mnie.- Nie, wcale.- To w takim razie dlaczego jedziemy do Lakę Coursey,Paul?- Gwendolyn Lakę była kuzynką Cassie.Oprócz Ellie Danzinger i jakiegoś młodego chłopaka, któ-rego imienia nie pamiętam, kuzynka Cassie, Gwendolyn, jestjedyną osobą, która przychodzi mi na myśl.Nie było jej wpobliżu, gdy zamordowano Cassie, ale najwyrazniej pojawiałasię od czasu do czasu w mieście i spędzała z nią trochę czasu.212- Nie - mówi Shelly.- Pytałam o to, dlaczego ty tam jedziesz?Na usta wypełza mi uśmiech.Shelly potrafi niezle czytaćw moich myślach.- Nie możesz znieść, że w tej sprawie było coś, o czymnie wiedziałeś?Być może ma rację.Jednak zamiast odpowiedzieć wcis-kam w mojej komórce szybkie wybieranie numeru JoelaLightnera.Włączam zestaw głośnomówiący i kładę go po-między mną a Shelly.- Hej! - odzywa się Lightner, który na swoim wyświetla-czu widzi, kto dzwoni.- Słuchaj Joel, siedzę w samochodzie z Shelly.- Z.O rany, świetnie! Witaj, Shelly!- Cześć, Joel!Szybko opowiadam mu, co się wydarzyło.Lightner jestjedynym człowiekiem na świecie, który wie o Terrym Burgo-sie tyle co ja.- Cassie była w ciąży? - pyta.- Myślałem, że to lesba.To znaczy.że należała do społeczności gejów i lesbijek,Shelly.- Jesteś prawdziwym człowiekiem renesansu, Joel! - wo-ła do niego Shelly.- Słuchaj, Joel.Wczoraj wieczorem rozmawiałem z Har-landem.Evelyn Pendry kontaktowała się także z nim.Zada-wała mu różne pytania o Cassie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]