[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrezygnowała.Odtąd nieodstępowała mnie ani na krok.Moja osoba miała zapewne obudzić w Krzysztofie zazdrość iskruchę za niecny postępek.Nic takiego jednak nie nastąpiło.Trzydziestu robotników rozorało ogród Rzyndów czterema szerokimi wykopami,przecinającymi się prostopadle.Ostatni piąty wykop przeprowadzono wzdłuż rzeczki.Cieszyła nas nowa i tak wiele obiecująca praca.Tylko stary Franciszek nie przestawałmarudzić, ale on od dawna już nie miał dobrego dnia.Powiedział o nim Andrzej: Kartofle na obiad przynosi nam pani Rzynda.Ale obiad gotuje nam Zrzęda.Andrzeja często trapiła myśl, że trzecia waza być może przepadła już bezpowrotnie.Złościł się wtedy, twierdził, że robotnicy kopią leniwie, że Agnieszka nieuważnie dogląda ichpracy. Tak czy inaczej, waza dla nas przepadła ponuro oświadczył nam pewnego dnia.Byłoto pod koniec obiadu, a w takiej chwili chętnie podejmuje się smutne rozważania. Są bowiem dwie ewentualności mówił Andrzej albo złodziej dowie się, że trwająposzukiwania złotych naczyń i wówczas nie zdecyduje się wazy sprzedać, albo też potnie ją isprzeda jako złom.Tak czy inaczej my z niej żadnego pożytku mieć nie będziemy.Wazawarta jest na pewno bardzo wiele jako kawał dobrego złota.Ale stokroć większą wartośćprzedstawia jako cześć skarbu Atanaryka.Złodziej jest wielkim podlecem.Takiego człowiekabez zmrużenia oka kazałbym poćwiartować, tak samo jak on poćwiartuje zapewne złotą wazę.Nie za to, że skradł, ale za to, że pociął i zniszczył. Panie Franciszku zwrócił się Andrzej do kucharza. Przez tyle lat pilnował pannaszego muzeum.A przecież jest tam wiele wspaniałych skarbów, srebrnych i złotych.Czykiedykolwiek pomyślał pan, żeby coś ukraść, przywłaszczyć sobie, sprzedać? Jestem pewien,że nigdy coś podobnego nie przemknęło panu przez myśl.Pan wie, jakie to są cenne rzeczydla nauki, dla poznania prawdy o człowieku.A taki łajdak potnie wazę na kawałki.Franciszek potrząsnął głową. Leżą za szkłem różne drogocenne rzeczy: złote przedmioty, złote pieniądze.Ludzieprzyjdą, popatrzą i pójdą.A gdyby tak obdzielić niektórych z nich tym bogactwem, jakieszczęście byłoby to dla niejednego, jaka radość.A co lepsze? Lepiej, żeby leżały pod szkłemczy żeby żywemu człowiekowi radość przyniosły? Tak i z tą wazą.Miałaby u nas leżeć napółce, to może i lepiej, że ją ktoś zabrał i będzie żył szczęśliwie. Panie Franciszku! oburzył się Andrzej. I właśnie pan mówi mi takie strasznerzeczy? Pan, o którym profesorowie opowiadają, że nigdy nie spotkali bardziej uczciwegoczłowieka? W muzeum wszyscy żałują, że musi pan iść na emeryturę.Mówią: Franciszek towzór pracowitości, to wzór uczciwości.Można koło niego położyć tysiące, a on nic niewezmie.Pan jest przecież najbogatszym człowiekiem przeżył pan tyle lat jako człowieknajuczciwszy.Franciszek rozlewał do butelek jabłkowy kompot i widziałem, jak silnie drżały mu ręce.Byłem zły na Andrzeja.Po co robi przykrość temu staremu poczciwcowi? Na starość człowiek robi rachunek swojego życia dodał Franciszek. I wychodzi muz tego rachunku: był uczciwy i co ma z tego? A jakby pożył trochę nieuczciwie, to by możenie miał dobrego imienia, ale za to domek własny, ogródek.Panowie są młodzi, to panowienad takimi sprawami nie myślą.Ale starszy człowiek różne sprawy rozważa.Andrzej wzruszył ramionami.Siedział jak na szpilkach.Ukraść przedmiot zabytkowy,przywłaszczyć sobie rzecz, która ma jakąś wartość naukową? Nawet teoretyczne rozważaniana podobny temat były dla niego nieznośne.Dlatego szybko zakończyliśmy tę dysputę.* * *Ranek następnego dnia przyniósł pierwsze odkryciu.Ledwie zagłębiono łopaty w ziemię na brzegu rzeczki w pobliżu mostu jeden z robotników wygrzebał niedużą fibulę,Starannie otarta watką, przepięknie błysnęła w porannym słońcu.Była ze złota i miała kształtjakby bardzo wydłużonego serca. Fibula.Fibula o kształcie cykady gorączkował się Andrzej. Mam teraz zupełnychaos w głowie.Podobne fibule odkopano na cmentarzyskach wizygockich w Santanna deMures w Siedmiogrodzie.Tamte cmentarzyska pochodzą z IV wieku, współczesneAtanarykowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]