[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ja wcale nie próbuję ci ich sprzedać, Sam - odparła,unikając jego badawczego wzroku.- Po prostu to był wstępdo tego, aby ci powiedzieć, że widziałam dziś w KeneparuLeslie Skinner.Podobno pracuje tam dwa dni w tygodniu.Przyszła na nasz lunch.- I?- Mówiła.że spędziła z tobą upojny sobotni wieczór.- Prawie mnie nie widziała.- Sam nie był wówczasw nastroju do zabawy, ale już przedtem obiecał Leslie, żeprzyjdzie na jej parapetówkę.Porozmawiał trochę ze znajo-mymi lekarzami i wyszedł dość wcześnie.- Była bardzo za-jęta swymi licznie zgromadzonymi gośćmi.SR- Gośćmi? - powtórzyła, wyraznie zaskoczona.- Chceszpowiedzieć, że nie spędziliście tego wieczoru tylko we dwo-je?- Było tam chyba ze czterdzieści, może pięćdziesiąt osób- odrzekł z irytacją w głosie.- Urządziła parapetówkę.Większości zaproszonych w ogóle nie znałem.- Nawet gdyby istotnie tak było, to z tego, co mówiła,wynika, że ostatnio dość często się widujecie.Sam wzruszył ramionami.- Kilkakrotnie zjedliśmy razem lunch - wyjaśnił obojęt-nym tonem.- Kontaktowaliśmy się też w szpitalu.- Po prezentacji gawędziłyśmy sobie dłuższą chwilę -rzekła półgłosem, unikając jego wzroku.- Chyba miała wol-ne popołudnie.Początkowo myślałam, że zainteresował jąpromowany przez nas produkt, ale okazało się, że woli roz-mawiać o tobie.Zrobiła dłuższą pauzę, jakby czekając, że Sam coś powie,ale on milczał, nie mając pojęcia, dokąd Cathie zmierza.W końcu nie wytrzymała i powiedziała ostrym tonem:- Wyraznie dała mi do zrozumienia, że skoro mi na tobienie zależy, to powinnam łaskawie zniknąć, bo ona ma naciebie ochotę.Sam wybuchnął śmiechem.Widział, że jego reakcja jąoburza, ale nie był w stanie się powstrzymać.Cała Leslie,pomyślał.Dziwiło go tylko, że najwyrazniej krążyła wokółtematu zamiast, w typowy dla siebie sposób, powiedzieć Ca-thie wprost to, co myśli.- Co ty, do jasnej cholery, widzisz w tym zabawnego?- wybuchnęła.Sam po raz pierwszy usłyszał w jej ustachprzekleństwo i śmiech uwiązł mu w gardle.- Sam, to wcalenie jest zabawne.To było okropne.Coś ty jej naopowiadał?- Nic.- Potrząsnął głową, a potem wypił łyk piwa -SRW każdym razie niewiele.- Znów się roześmiał.Mimo żejego rozbawienie ją gniewało, nie mógł się powstrzymać.- Ale najwyrazniej więcej, niż powinienem.Przepraszam.- Zaczął dusić się ze śmiechu, a ona przeszyła go pełnymwściekłości wzrokiem.- Wybacz mi, Cathie, ale wyobrazi-łem sobie Leslie, kiedy to mówi.Co jej odpowiedziałaś?- Po prostu zabrakło mi słów.- Nerwowo odchrząknęła.- Co można powiedzieć w takiej sytuacji.- Leslie nie jest osobą przesadnie wrażliwą - oznajmiłz naciskiem, nadal szeroko się uśmiechając.- Nie przejęłabysię, gdybyś powiedziała jej, żeby sama zniknęła.- Nie wiedziałam, że mam jeszcze do tego prawo.- Oczywiście, że masz takie prawo.- Odruchowo poło-żył dłoń na jej policzku.- Cóż mógłbym rzec, Cat? Cokol-wiek teraz powiem, będzie niewłaściwe.Przecież dobrzewiesz, że Leslie mnie nie interesuje jako kobieta.- Nie jestem pewna, czy to ma dla niej jakiekolwiekznaczenie - odburknęła lodowatym tonem.- Ona wyrazniejuż zdecydowała, że chce cię mieć.Postanowił porozmawiać z Leslie na ten temat.Zamierzałjej powiedzieć, by przestała się wygłupiać.Ale, na dobrąsprawę, nic więcej nie mógł zrobić.- Leslie zawsze bezbłędnie znajdowała czyjeś słabe pun-kty.Po prostu drażniła się z tobą, Cat.- Ale ona naprawdę ma na ciebie ochotę.- Być może potrzebuje pocieszyciela.Niedawno rozstałasię ze swym dotychczasowym partnerem i jest trochę zagu-biona.Dobrze mnie zna, więc wydaję jej się niegrozny.Przedlaty mieliśmy swoją szansę, ale nic z tego nie wyszło.Lubięją, dobrze się bawię w jej towarzystwie, ale nie interesujemnie nic więcej poza przyjaznią.- Czułam się okropnie - wyznała Cathie półgłosem, prze-SRsuwając swoją kawę w stronę okna.- Było mi niedobrzeprzez całe popołudnie.Nie mogłam skupić się na pracy.Kie-dy zwierzyła mi się, że przyszedłeś do niej w sobotę.Wprawdzie nie opowiedziała mi wszystkiego ze szczegóła-mi, ale z tego, co mówiła, wywnioskowałam, że spędziliścierazem noc.- Byłem tam niewiele ponad dwie godziny.- To doskonale mi wyjaśniło, dlaczego wczoraj nie mia-łeś ochoty pójść ze mną do łóżka.Sam zesztywniał.- Chcesz powiedzieć, że podejrzewałaś mnie o romansz Leslie? Myślałaś, że nie chciałem się z tobą wczoraj ko-chać, bo zaspokoiłem swoje żądze gdzie indziej? - spytałz niedowierzaniem.- To nie było pozbawione sensu.- Seks - mruknął, a potem zniżył głos, bo zdał sobiesprawę z tego, że siedzący na sąsiednich stołkach ludzie od-wrócili głowy i ciekawie im się przyglądają.- Sama widzisz,że każda rozmowa z tobą zawsze sprowadza się do seksu.- Nie chodzi wyłącznie o seks.To tylko cząstka proble-mu, a nie całość.Nie mam wątpliwości, że jej się zwierzałeś.Spotkałam ją tylko raz, a mam wrażenie, że wie o mniewszystko.Poczułam się urażona, że opowiadałeś o mnie in-nej kobiecie.- Wspomniałem jej tylko, że sprawy między nami nieukładają się po mojej myśli.- Bez przerwy plotła, że byłby z ciebie cudowny tatuś.- Dołożę wszelkich starań, żeby być dobrym ojcem.- Powiedziała też, że jeśli ja nie zechcę, ona będzie matkątwoich dzieci.Sam wzniósł oczy do nieba.- Po prostu drażniła się z tobą, Cat.SR- Wyznała, że jesteś najlepszym kochankiem, jakiegokiedykolwiek miała.- Trochę przesadziła, ale to miły komplement.Cathie zmiażdżyła go spojrzeniem.- Nie puściłam jej tego płazem - wycedziła przez zęby.- Powiedziałam jej, że najwyrazniej nie miała zbyt wielkiegopowodzenia u mężczyzn.Sam znów się roześmiał.W ustach Cathie zabrzmiało togroteskowo.Gotów był założyć się o wszystkie pieniądze, żeprzed nim nie miała więcej niż jednego, no, może dwóchpartnerów.Leslie natomiast zmieniała kochanków jak ręka-wiczki.- Cat, uważaj, bo znów wracasz do seksu - ostrzegł jąłagodnie.- Pod koniec byłam wręcz brutalnie nieuprzejma.- Leslie nie ma zwyczaju się obrażać.- Byłam okropnie zazdrosna.Miałam ochotę zerwać jejte idiotyczne rzęsy.Sam lekko się skrzywił.- Cieszę się, że nad sobą zapanowałaś.- One są sztuczne - odburknęła.- Nie chciałam zadawaćjej fizycznego bólu.Zadzwoniłam do ciebie na komórkę,kiedy wyszedłeś już z pracy, ale się nie odezwałeś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]