[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Byłeś martwy.Wykrwawiłeśsię w tej alejce.Krzyczałem ile sił w płucach, by ktoś nam pomógł, kiedy pojawił się Dak kon,podniósł cię, po czym się zwinęliśmy.Ważyłeś jednak tyle, że musieliśmy się zatrzymać zanastępnym blokiem.Dak kon otworzył szkatułkę, która urosła w to przerośnięte leże.W chwiligdy weszliśmy do środka i położyliśmy twoje ciało, by można było je obejrzeć, niech mniepokręci, jeśli oddychałeś.Tam, w Kostnicy, nie po raz pierwszy wstałeś z grobu. To prawda uśmiechnął się Dak kon że przechodzisz do swojego następnego życiałatwiej niż większość innych ludzi.Przeważnie nie pamiętasz swojej poprzedniej egzystencji, bólponownych narodzin w jakiś sposób wymywa twoją pamięć.Jednakże wydaje się, że coś sięzmieniło.Rozpoznałeś mnie, prawda?Mężczyzna przytaknął bez emocji.Czy umarł? Umarł i powrócił do życia? Dwa razy?Naprawdę był martwy tam, w Kostnicy to nie była pomyłka? Wszystko zdawało się byćniemożliwe.Spojrzał ponownie na swoją obcą lewą rękę i stwierdził, że nadgarstek zdawał siębyć nieco większy niż kilka minut temu.To również zdawało się nie być możliwe. Swędzi, jak sądzę rzekł Morte. Mnie też się to zdarza.Czasami chcę się podrapać ponodze albo sięgnąć po książkę, a wtedy zawsze jestem zaskoczony, zaledwie przez mgnienie oka,kiedy zdaję sobie sprawę, że to się nie stanie.To znaczy, minęło już dobre paręset lat, od kiedyrozstałem się z moim ciałem, a jednak od czasu do czasu wciąż mógłbym przysiąc, że mam jepod sobą westchnęła czaszka. Miłe uczucie.Choć tylko przez chwilę.Dak kon wyciągnął z sakwy bukłak i otworzył go. Szkoda, że nie możesz dzielić tajemnicy umiejętności Hra ka lothaneka, ale wierzę, żejego talent jest wrodzony, unikalny. Podał bukłak mężczyznie, który powąchał otwór, po czymwypił łyk znajdującej się w środku zimnej wody.Githzerai złożył swoje długie, wąskie dłonie na udach i skłonił się lekko. Proszę tylko, byś pozwolił mi się sprawdzić.Może pewnego dnia ponownie nazwieszmnie swoim przyjacielem.Do tego czasu obdarz mnie przywilejem służenia ci jako drugie ja.Chcę ci pomagać.Mogę powiedzieć ci, kim byłeś, gdy cię znałem. Jego czarne oczy skupiły sięna rannym. Czy opowiedzieć ci coś o twojej przeszłości?Mężczyzna poczuł, jak siły i ciepło wracają do jego mięśni, więc przytaknął.Czemu nie?Może ta przeszłość będzie lepszą historią niż to, co przeczytał na plakacie.Może też wyjaśnikilka spraw.Dak kon położył na wpół zjedzony chleb na pobliskiej poduszce, po czym złożył dłonie iuniósł je do ust.Przez chwilę milczał, jakby głęboko zamyślony, po czym opuścił ręce ipowiedział Wątpię, abyś pamiętał moje oddanie Wierzącym w yródło, ale członkowie mojejfakcji widzą we wszystkich istotach potencjał do wyniesienia, po pewnym czasie, do stanuboskości.Wierzymy, że życie jest testem, szansą dla każdego, aby się zmierzył ze sobą, ruszyłdalej i stał się czymś więcej, czymś lepszym.Ci, którym się to udaje, odradzają się po śmierci wnowych, lepszych postaciach, stawiają czoło trudniejszym wyzwaniom, przybliżając się dodoskonałości.Ci, którym to się nie udaje, wracają do świata śmiertelników w gorszychpostaciach i muszą odzyskać to, co stracili.Wszystkie istoty współdzielą te starania, by przeżyć,wygrać i zostać wyniesionym. Może to twoja filozofia parsknął Morte, wzlatując z łóżka. Ale nie moja.Wam,należącym do fakcji, wydaje się, że posiedliście klucz do całego wieloświata. Poszybowałprzez pokój i znalazł się przed twarzą mężczyzny, wpatrując się w niego. Fakcje są jak klubytowarzyskie dla ludzi o tych samych poglądach na życie.Są Wierzący w yródło, Harmonium,Grabarze i jeszcze z tuzin, wszyscy chcą nawrócić resztę, starając się, aby skurle dołączyły donich. Odwrócił się, by spojrzeć na Dak kona. Omiń kazanie i przejdz do rzeczy. Po czympożeglował w stronę jednej z wiszących w powietrzu świec, która odsunęła się z jego drogi.Ha! Te magiczne leża mnie po prostu dobijają.Dak kon spuścił wzrok i uśmiechnął się. Morte ma rację, twierdząc, że to, co ci mówię, to wiara mojej fakcji, ale na sferachwiara to moc i jeśli wystarczająco wiele istot będzie dzielić naszą wiarę, to stanie się ona prawdą.W żadnym wypadku nie chcę cię jednak nawracać. Jaki to ma związek ze mną? Mężczyzna wysączył resztkę wody. Ach, równie niecierpliwy co zwykle odparł Dak kon, delikatnie klepiąc go po stopie. To ma z tobą wielki związek.Pewnego dnia przywódcy mojej fakcji obarczyli mnieodpowiedzialnością zbadania bardzo interesującego raportu o człowieku, który nie mógł umrzeć ipowracał do życia.Magiczne wskrzeszenia są oczywiście na porządku dziennym, ale on odradzałsię spontanicznie, bez tego rodzaju interwencji, a jego odrodzeniu zawsze towarzyszyła utratapamięci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]