[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jednak.ajednak coś usiłuje przebić skorupkę i wyłonić się na światłodzienne.Czuję to: prosta intuicja to jest: nerwy.Słyszę jakiśgłos, który chce przemówić, a nie może.Już kilkanaście razyodczuwałem obecność jakiejś przemożnej siły, coś jakbyniewidzialny duch usiłował nawiązać kontakt, nie objawiającswej tożsamości.Markham westchnął z desperacją. To dużo.Czy może radziłbyś wezwać medium? Musieliśmy coś przeoczyć ciągnął Vance ignorującsarkastyczny docinek przyjaciela. Ta sprawa to po prostuszyfr, do którego klucz mamy na oczach, a nie wiemy, że toklucz.Do licha, można oszaleć.Bądzmy systematyczni.Topowinno być naszym hasłem.Pierwsze: Gil zabity.Drugie:Sprigg zastrzelony.Trzecie: Grozny gość nocny u paniDrukker.Czwarte: Drukker zepchnięty z muru.Czteryoddzielne epizody morderczej bufonady.Trzy z nich zostałyobmyślone bardzo starannie.Jeden pozostawienie figuryszachowej na klamce pokoju pani Drukker byłzaimprowizowany.Morderca znalazł się w trudnym położeniui musiał działać natychmiast. Tego nie rozumiem. Och, mój drogi! Osobnik, który przyniósł czarnego gońca-biskupa, działał najwidoczniej w samoobronie.Znalazł się wniebezpieczeństwie i uciekł się do takiego chwytu.Na chwilęprzed śmiercią Gila Drukker opuścił pokój klubowy i usiadł waltance na podwórku, skąd naturalnie mógł widzieć, że Gil zkimś rozmawia.Powrócił do domu i w tej chwili ciało Gilazostało wyrzucone na tor łuczniczy.Zwiadkiem tego incydentubyła pani Drukker, która prawdopodobnie zobaczyła w tejsamej chwili wracającego syna.Krzyknęła rzecz zrozumiała,prawda? Drukker usłyszał ten krzyk i powiedział nam topózniej, kiedy już powiadomiliśmy go o morderstwie, w celuzabezpieczenia sobie alibi.Tym sposobem mordercadowiedział się, że pani Drukker coś widziała ale co? Niewiedział.Naturalnie nie mógł zlekceważyć niebezpieczeństwa iudał się do niej o północy, aby ją uciszyć raz na zawsze ipozostawić przy jej ciele czarnego gońca-biskupa, swoistegorodzaju podpis.Znalazłszy drzwi zamknięte na klucz, zostawiłgo na klamce.Miało to oznaczać nakaz milczenia pod karąśmierci.Nie domyślał się, że biedna kobieta podejrzewaławłasnego syna. Ale dlaczego Drukker nie powiedział nam, kogo widział wsuterenie z Gilem? Pewnie dlatego, że nie sądził, aby ten człowiek mógł byćwinien zbrodni.Jestem pewny, że powiedział o tym temuczłowiekowi i w ten sposób wydał wyrok na siebie. Przypuśćmy, że twoja teoria jest zgodna z prawdą, to cóżstąd za wniosek? Ten, że jeden akt dramatu nie został przygotowanystarannie z góry, lecz zaimprowizowany.Jeżeli zaś ukradkowyczyn nie jest dziełem ostrożnego namysłu, to można byćprawie pewnym, że znajdą się jakieś niedociągnięcia.Proszęzauważyć, że w czasie trzech morderstw mógł być ktośprzypadkowy na miejscu zbrodni.%7ładna z osób dramatu niemiała alibi.Było to przygotowane z mądrą przezornością;morderca wybrał godzinę, w której wszyscy aktorzy byli, że siętak wyrażę, za kulisami.Ale ta nocna wizyta! A! tu jestszkopuł! Nie było czasu na wypracowanie doskonałego zbieguokoliczności grozba wisiała w powietrzu.Co z tego wynikło?Jak się zdaje, jedynymi podręcznymi osobami o północy byli:Drukker i profesor Dillard.Arnesson i Bella byli na kolacjipoza domem i powrócili dopiero o wpół do pierwszej.Pardeeślęczał nad szachownicą z Rubinsteinem od jedenastej dopierwszej.Drukker już nie wchodzi w grę.Więc?.Dokończciesami! Zapominasz rzekł z irytacją Markham że alibipozostałych osób nie zostało sprawdzone z całą dokładnością. Tak?!!!Vance rozłożył się niedbale w fotelu i zaczął wydmuchiwaćpod sufit równe kółka dymu.Nagle usiadł prosto, sięgnął dopopielniczki i zgasił ostrożnie papierosa.Spojrzawszy nazegarek, wstał. Allons, mon vieux rzekł z humorem do Markhama.Nie ma jeszcze szóstej.Teraz przyda nam się Arnesson. Co znowu? zaprotestował prokurator. Wprowadzam w czyn twoją radę odparł Vance, biorącgo pod rękę i prowadząc ku drzwiom. Pójdziemy sprawdzićalibi Pardee ego.W pół godziny pózniej siedzieliśmy w bibliotece z profesoremi z Arnessonem. Przybyliśmy w trochę niezwykłej sprawie zaczął Vance ale możliwe, że dla przewodu sądowego będzie ona miałazasadnicze znaczenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]