[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Richard zmieniłsię jedynie o tyle, że był teraz bardziej poważny niż zazwyczaj, ponieważjednak nigdy nie należał do osób bardzo rozmownych, jegomałomówność nie przyciągała szczególnej uwagi.W Charlotte natomiast dokonała się szokująca przemiana.Szczupła,blada jak trup, niemal przestała chodzić na przyjęcia, a kiedy już była wtowarzystwie, rzadko zabierała głos, co mogło uchodzić nawet za przejawzłych manier.Paradoksalnie jednak, zamiast na tym tracić, jej urodazyskała dodatkowo nowy, dramatyczny rys.Bladość twarzy podkreślałaciemną barwę oczu, wydatne łuki brwi i ciemnobrązowy kolor włosów.Jej pociągła twarz uwydatniała wysokie kości policzkowe, a ciałowydawało się tak delikatne i kruche, że u każdego mężczyzny - przedewszystkim u nie-wyleczonego jeszcze ze ślepego uczucia Jamiego Truitta- musiało budzić instynkt opiekuńczy.Wrażenie to potęgowała otaczającają aura melancholii.Gdyby Elisza nie była pewna, że Charlotte naprawdę cierpi,podejrzewałaby, że owa zmiana to nowy rodzaj kokieterii, zwłaszcza żew krótkim czasie pojawiło się kilka młodych kobiet, które próbowałypójść jej śladem, nie odnosząc jednak spodziewanego efektu.Elisza napróżno próbowała odgadnąć, co się stało.Czyżby Richard dowiedział sięo zdradzie i zaczął ją traktować stosownie do tej wiedzy? Może ją bije? Nie", odrzuciła od razu tę myśl, Richard nie mógłby podnieść ręki nakobietę".Co więc takiego uczynił, że jego żona sprawia wrażenie takprzybitej? Może cierpi właśnie dlatego, że on nic nie robi? CzyżbyCharlotte naprawdę go kochała? Ta myśl przyszła jej na chwilę do głowyi Elisza już chciała ją odrzucić jako niedorzeczną, gdy coś jąpowstrzymało.Czy ktoś taki jak Charlotte mógłby pokochać mężczyznęw rodzaju Richarda Moidore'a? Czy mogła go pokochać kobieta, któraprawdopodobnie nie kocha nawet własnego dziecka? Ale co jedno ma zdrugim wspólnego? Richard nie prezentuje się wprawdziezbyt atrakcyjnie, jest za to inteligentny, bardzo męski i potrafi byćniezwykle szarmancki.Kilka kobiet w nim się kochało, dlaczego więc niemogłaby go pokochać i Charlotte? Tyle że ona go zdradziła! Czy byłabydo tego zdolna, gdyby kochała? A może uczyniła to właśnie dlatego? Zrozpaczy, przekonana, że Richard jej nie kocha?Elisza zeszła z powrotem do swego pokoju i pieszczotliwie przesunęładłonią po meblach.Cokolwiek się stało, Charlotte cierpiała na własnyrachunek, nikt jej nie ignorował, wręcz przeciwnie, wszyscy otaczaliteraz czułą troską.Ale jeśli Richard naprawdę wie o Lamoncie, aCharlotte tak cierpi z powodu Richarda - cokolwiek to miało być - toElisza z pewnością wolała już swój los.Nadal przecież żywiła sięnadzieją, że Damien w końcu zjawi się w jej życiu, a wtedy wszystko sięułoży.A na czym mogła polegać nadzieja Charlotte?Po posiłku mężczyzni przenieśli się do biblioteki, aby omówićaktualną sytuację polityczną.Jack rzucił przelotnie okiem na ogród iprzypomniał sobie, że obiecał żonie przemówić Eliszy do rozsądku, gdyżcórka nie przywitała się z gośćmi ani nie pojawiła na herbatce. Od tamtejsprawy z Damienem upłynęło już sporo czasu, ponad rok", zastanawiałsię Jack. I od ponad roku Elisza tkwi tu jak w więziennej celi, nie możenawet odwiedzić Saliny, a teraz jeszcze zaszyła się w tym pawilonieogrodowym.Czy nie pora pozwolić jej odzyskać prawdziwy spokój?" Wtej samej chwili przypomniał sobie jednak rozmaite uszczypliwe uwagi,których musiał czasem wysłuchiwać, i jego skłonność do ustępstwulotniła się jak kamfora.- Nikt by nie uwierzył, że ten człowiek jest Francuzem - odezwał sięlord Melrose.Chodziło mu o Alastaira Darka, który w ciągu sześciu lat pobytu tutajpodawał się w przekonujący sposób za Anglika, dopóki - co było dziełemprzypadku - nie został zdemaskowany jako francuski szpieg.Zgubiły goprzyjacielskie kontakty, jakie utrzymywał z oficerami w Bombaju,głównie z pułkownikiem Bellwoodem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]