[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kelnerzykrążyli z jakże mile widzianym winem.Kieliszki dzwoniły, stukały,brzęczały.Na drugim końcu sali, za około trzydziestoma okrągłymistołami, wznosiła się niska scena, na której obok pustych krzeseł dlamuzyków ustawiono ostrożnie kilka nie pilnowanych instrumentów.Naśrodku stał pojedynczy stojak na mikrofon, złowieszczy zwiastunprzemówień przed zabawą.Po schodach zbliżały się do nas trzy dziewczyny wracające dopowitalnego szampana bez wątpienia studentki wciąż oszołomioneperspektywą dostępu do darmowego alkoholu.Uśmiechnąłem sięodruchowo, a w odpowiedzi ujrzałem kapryśną minkę, zmarszczonebrwi i ironiczny uśmieszek.W sposób ostentacyjny, mijając nas, nieprzerywały rozmowy.William obejrzał się. Zapowiada się bardzo dziwny wieczór, Jackson.dla nas zupełnenovum.jesteśmy na balu i obaj zamierzamy unikać rozmów zatrakcyjnymi kobietami, bo mogłoby dojść do katastrofy.Te całezwiązki to jakaś cholernie dziwna sprawa, jeśli chcesz znać mojezdanie.Aż trudno uwierzyć, że niektórzy się do tego przyzwyczajają.Muszą mieć jaja ze stali. Wiem. Pokręciłem smętnie głową. Niektórzy nazywają todojrzewaniem. Minął nas starszy mężczyznaz młodą kobietą o atrakcyjnie obfitych kształtach; rozpaczliwie starałsię być jak ona beztroski i wesoły i odwracał błądzący wzrok odkuszącej doliny jej wspaniałego dekoltu. Albo początkiem końca.Na jedno wychodzi.Pierwszy akt (powitanie) przeszedł gładko w akt drugi (kolacja).Podobnie akt trzeci (kilka przemówień i prezentacja trofeów) radośnieustąpił miejsca czwartemu (ten krótki, lecz uroczy okres porozstawieniu stolików i oficjalnym rozpoczęciu tańców, zanim dystansmiędzy tymi, którzy są pijani, a tymi, którzy nie są, staje się zbyt wielkido przeskoczenia).Ale pózniej.Pózniej sprawy przybrały fatalny obrót.Powinienem był oczywiściemieć się na baczności; jako weteran wielu imprez tego typu wiedziałem,że piąty akt (łzy, wyznania, łapczywe osuszanie niedopitych kieliszków,zataczający się mało atrakcyjni nieznajomi, którzy siadają oboknieproszeni i walą prawdę prosto z mostu) zwykle kończy się krwawąjatką.Z drugiej strony nie miałem pojęcia, że będzie trwał tak długo itak bardzo dotknie mnie osobiście.Siedziałem spokojnie przy naszym stole, pilnując własnego nosa.Zespół grał piosenkę, którą rozpoznałem jako jeden z ulubionychstandardów Madeleine: My baby dont care for shows.My baby don tcare for clothes.Niny Simone.Sama Madeleine przepadła gdzieś zNathalie może chciały zatańczyć.Najbardziej rozleniwiona częśćmojej świadomości przyglądała się quasiwytwornemu charakterowipisma, którym zapisano nazwiska gości na karteczkach, i zastanawiałasię, czy osoby odpowiedzialnej nie powinno się wyprowadzić nazewnątrz i zaciukać bagnetami.Inna część mojej świadomości (powolizdobywająca przewagę) zastanawiała się, czy nie jestem zbyt trzezwy,by spróbować zatańczyć.Jeszcze inna rozważała, czy nie udać się dobaru i nie dać się we znaki obsłudze.A jeszcze inna wsłuchiwała się wrzadki i przyjemny ton głosu Williama, który choć raz zachowywał sięniemal poważnie, żeby zagrać na nosie niejakiemu Neilowi Bentinkowi,spoconemu, rumianemu mężczyznie o nastroszonych włosach, któregoposadzono przy naszym stole przez pomyłkę (jak twierdził) i który(jak utrzymywał) pisywał komentarze do magazynów politycznych cow mojej opinii nie było zbrodnią tak poważną jak decyzja o założeniuroziskrzonej cekinami kamizelki. Ależ nie, nie, nie sprzeciwiał się William zle mnie panzrozumiał; opowiadam się za różnymi rzeczami.Gorąco wierzę w każdąstronę każdego sporu; stąd właśnie bierze się cały problem.Z jednejstrony wierzę w dostępność dla wszystkich egzotycznych win iimportowanych owoców; z drugiej w mniejszą liczbę ciężarówekdostawczych na drogach.Wierzę w podróże, odkrycia i roczne urlopydla wszystkich; wierzę też w mniej autostrad, w pasy zieleni i redukcjęhałasu; wierzę w absolutną świętość życia poczętego oraz w absolutneprawo matki do decydowania o ciąży, wierzę w mniejsze podatki orazlepsze usługi państwa; a kiedy stoję w korku razem ze śmieciarkamiwiozącymi moje gazety do recyklingu, chciałbym też przetworzyćpowietrze, żebym nie musiał wdychać spalin z innych samochodów.Niech pan nie robi takiej urażonej miny.Takie mniej więcej jest pańskiestanowisko i stanowisko większości ludzi przed czterdziestką.Obawiamsię, że wszyscy cierpimy na chroniczną intelektualną hipokryzję.niewyobrażalne do tej pory dwójmyślenie.i to ludzie tacy jak pan.Ale chociaż z przyjemnością słuchałem wyjątkowo bezpośredniejjak na Williama krytyki, nie dane mi było usłyszeć ostatnich słówoskarżenia, ponieważ właśnie w tym momencie salę wypełnił potwornydzwięk, świdrujący i rozgłośny, jak jęk gigantycznego królikakonającego w męczarniach.Wszędzie dookoła ludzie przerwali rozmowy i spoglądali zprzerażeniem w stronę sceny marszczyli brwi, wzdrygali się albozatykali sobie palcami uszy.Za wyjącym i zawodzącym mikrofonem stał zadbany, ale dość niskimężczyzna po czterdziestce, niepotrzebnie uciszając wszystkichpodniesieniem rąk.Na parkiecie tańczący przestępowali z nogi na nogęwytrąceni z rytmu.Bal został gwałtownie przerwany.Przynajmniejprzez chwilę mężczyzna skupiał na sobie uwagę wszystkich.Choć wyraznie chwiał się na nogach, w końcu zdołał stanąć wewłaściwej odległości od mikrofonu i sprzężenie ucichło.Zaczął mówić głosem bełkotliwym i zacinającym się od zbyt dużej dawki spożytegoalkoholu i zbyt wielu emocji, które próbował wyrazić. Przepraszam.szanownych państwa.przepraszam; przepraszam,że przerywam. Stanął z boku mikrofonu, naśladując pozę, którą musiałwidzieć w telewizji. Panie i panowie, nie zajmę wam dużo czasu;mam nadzieję, że dobrze się bawicie na.eee.tej bibce! Podniósłkciuk. Eee.nazywam się, jak wielu z państwa wie, Steven Brooks, iwielu z was wie także, że moja firma, Brooks Bailey and Foreshaw mazaszczyt być jednym z głównych sponsorów dzisiejszego wieczoru.Niech żyje tenis na trawie!Przez salę przetoczył się niespokojny pomruk. Wszystko jedno, stanąłem tu, ponieważ chciałbym coś.ogłosić.Jego uśmiech przeszedł w grymas. Po pierwsze.pierwsza rzecz.tochciałbym podziękować wszystkim za przyjście, pozwolę sobie teższczególnie pogratulować Chadowi i Tanyi za zasłużone zwycięstwa wgrze pojedynczej. Przerwał. Mężczyzn i kobiet.W tej kolejności!Nie wiedząc, czy są świadkami występu kabaretowego czy wyznaniazałamanego człowieka, trzysta pięćdziesiąt osób było rozdartych międzydwiema reakcjami.Jedni bez przekonania zaklaskali.Drudzy bezprzekonania nie zaklaskali.A o tym, że ów nie zapowiedziany występjednego z pomniejszych sponsorów był niezbyt mile widziany,świadczyło zachowanie ochroniarzy przepychających się do sceny.Ale Brooks ciągnął niczym nie zrażony. Eee.i jeszcze jedno: dowiedziałem się dziś wieczorem.podziesięciu.nie, jedenastu latach małżeństwa, że moja piękna żonaSelina.JEST PIERDOLON DZIWK I KAAMLIW ZDZIR
[ Pobierz całość w formacie PDF ]