[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kobie wszystko szło wtedy jak z płatka, błys-kawicznie piął się w górę.Tuż obok mieszkali współtowarzysze.Mieli co wspominać - tyle lat włóczęgi, więzień, brudnych pod-ziemi, terroru i krwi.Urodziła mu syna.Syn to szczęście Gruzina.Tak, życie uśmie-chało się do Koby.Uczucie tego szczęścia-przebija w liście doDemiana Biednego:Bardzo dobrze, że jesteście w radosnym nastroju - pisze Stalin.- Naszą filozo-fię trafnie oddał Amerykanin Whitman: %7łyjemy, nasza szkarłatna krew płonieogniem niespożytych sił".W jego domu mieszkał jednak jeszcze jeden chłopiec.Niczymwspomnienie minionego życia.W 1921 roku brat" Kirow przy-wiózł mu zapomnianego syna Jakowa.Bażanow:W mieszkaniu Stalina żył jego starszy syn, do którego nikt nie zwracał sięinaczej niż Jaszka".Był to skryty chłopak o zahukanym wyglądzie, stalepogrążony w myślach, przebywający w świecie jakichś wewnętrznych przeżyć.Można było do niego mówić, a on nie słyszał, miał nieobecny wzrok.Istnieje wiele opowieści o tym, jak żona Stalina użalała się nadJaszą, prawie że miała z nim romans.W rzeczywistości nie lubiła pasierba - dzikiego, niezbyt rozgar-niętego wyrostka.%7łałowała Józefa.Sama napisała o tym do MariiSwanidze, ciotki Jaszy:Straciłam już wszelką nadzieję, że kiedykolwiek nabierze rozumu.Całkowitybrak zainteresowań i celu w życiu.Bardzo mi żal Józefa, martwi go ta sprawa.Biedny Jasza, nie kochany, zakompleksiony.W Archiwum Pre-zydenta znajduje się kilka wspomnień jego rówieśników.Butocz-nikow był uczniem szkoły wojskowej na Kremlu i przyjaznił sięz tym małomównym młodzieńcem". Jasza prawie nigdy nie brałudziału w ożywionych rozmowach, był wyjątkowo spokojny i rów-nocześnie wybuchowy" - wspominał Butocznikow.Jeszcze jeden wybuchowy.Troje impulsywnych ludzi pod jed-nym dachem.Pierwszy nie wytrzymał Jasza - najsłabszy.Nie mógłznieść ciągłej niechęci ojca.Uczuciowy, jak wszyscy Gruzini, wcześ-nie postanowił się ożenić.Ojciec nie tylko mu zabronił, ale jeszczewyśmiał.Jasza próbował popełnić samobójstwo, ale najwidoczniejprzestraszył się i spudłował.Po tym incydencie nie chciał mieszkaćz ojcem.Wyjechał, uciekł do Leningradu, do Allilujewów.9 kwietnia 1928.Stalin do Nadiezdy: Przekaż ode mnie Jaszy, że zachowuje sięjak chuligan i szantażysta, z którym nie chcę i nie mogę mieć nic wspólnego.Niech mieszka gdzie chce i z kim chce.Po urodzeniu syna Nadia nie pracowała, siedziała w domu.Stalinzaś bez przerwy był w pracy.Wiecznie otoczony przez współpraco-wników, przebywał wyłącznie w męskim towarzystwie.Wszystkiekobiety nazywał babami".To lekceważenie raniło ją.Próbowaławrócić do zawodu sekretarki.Zatrudnił ją Ordżonikidze.Praca byłanudna i monotonna.Zrezygnowała.Nie mogła się jakoś odnalezć.Teraz miała jednak przynajmniej powód do siedzenia w domu:drugą ciążę.W tym czasie często odwiedzał ją Alosza Swanidzez małżonką.Alosza Swanidze był bratem pierwszej żony Józefa.Niedawno wrócił do Moskwy.Jego żona, niemłoda już śpiewaczkaz Tyflisu, też czuła się osamotniona.Uskarżały się na tę samotnośćw kręgu starzejących się rewolucjonistek, żon władców Kremla.W Archiwum Prezydenta wśród dokumentów Marii Swanidzeznalazłem list Nadii:11 stycznia 1926.W Moskwie z nikim się nie widuję.Aż dziwne, po tylu latach 'nie mieć żadnych przyjaciół, znajomych.Widocznie to zależy od charakteru.Co dziwniejsze, bardziej odpowiada mi towarzystwo bezpartyjnych - kobietoczywiście.Oczywiście dlatego, że z nimi łatwiej.(.) Pojawiło się straszniedużo nowych stereotypów.Jeśli nie pracujesz, to jesteś babą.A może niepracujesz, bo uważasz, że praca nie wymagająca kwalifikacji nie daje ci zado-wolenia? Nawet sobie nie wyobrażacie, jak ciężko jest pracować wyłącznie dlapieniędzy, robić byle co.(.) Koniecznie trzeba mieć kwalifikacje, jakiś zawód,żeby nie być u kogoś na posyłki, jak to zwykle bywa z sekretarkami.(.) Józefprzekazuje Warn pozdrowienia, bardzo Was ceni (mawia - zmyślna baba").Nie gniewajcie się - tak zazwyczaj nazywa naszą płeć. Jestem bardzo samotna bez Nadii - napisze Maria po jej śmie-rci.- Była mądra, szlachetna, serdeczna, bezpośrednia, sprawied-liwa.Nigdy o nikim nie mówiła zle, nie plotkowała".Męska szorstkość.Tak wygląda życie rodzinne prawdziwych bol-szewików.%7ładnych burżuazyjnych sentymentów. Twardy", że-lazny", stalowy" - oto komplementy nowego ustroju.Kim jestniepracująca kobieta, która nie może być partyjnym towarzyszem?Oczywiście babą.Tylko babą.Z czasem Nadia coraz trudniej znosiła grubiaństwa męża.Do-chodziło do awantur.Po kłótni potrafili nie odzywać się do siebieprzez kilka dni.Ona zwracała się do niego per wy", on do niej ty".Pewnego razu przestał z nią rozmawiać.Dopiero po parudniach zrozumiała, że jest obrażony za to wy".Oboje umieli się nasiebie obrażać.A jednak to była miłość.Dwojga dziwnych ludzi,dziwnych, a właściwie nie nadających się do życia rodzinnego.Gdyprzez dłuższy czas byli razem, kłótnie doprowadzały oboje do sza-leństwa.Gdy się rozstawali, nie mogli bez siebie żyć.Na szczęścierazem bywali tylko na urlopie.W Moskwie Józef wracał pózno,wypijał tylko herbatę i szedł spać.Urodziła mu drugie dziecko - córkę.Córka miała jasne włoski,toteż nazwał ją Zwietlaną.Wódz Rosji powinien mieć jasnowłosąrosyjską córkę.Kochał ją.Ostre starcia dwóch trudnych charakterówtrwały jednak nadal.Po kolejnej awanturze Nadia wyjechała z dzie-ćmi na zawsze" do Leningradu, do Allilujewów.Dziwna powtórkahistorii.Tak samo uciekała kiedyś przed mężem jego matka.I znów się godzili.Postanowiła odmienić swoje życie.Zdobyćzawód.Przestać być babą.%7łeby nie musiał się wstydzić jej bez-czynności.Wiedziała, jak jest chorobliwie przewrażliwiony naswoim punkcie.Zdecydowała, że rozpocznie studia w AkademiiPrzemysłowej.Tak jej poradził Bucharin, dawniej jeden z najbliż-szych przyjaciół domu.Zresztą teraz, po kapitulacji, też częstozagląda.Dzieci go uwielbiają.Zapełnił daczę zabawnymi zwie-rzątkami.Po ogrodzie spacerowały jeże, a na balkonie mieszkałoswojony lis.Gdy Bucharina rozstrzelano, po wyludnionym Kremlu długobiegał jego lis" - wspominała w swojej książce 12 listów do przyja-ciela Swietłana Allilujewa.Listy Józefa i NadiezdyNa razie jest 1929 rok.Nadiezda i Bucharin jeszcze żyją.W 1929 roku, gdy ona zdaje egzaminy na studia, on jak zawszewypoczywa na Kaukazie.Dawniej jezdzili tam razem.Teraz Nadie-zda wyjechała wcześniej - zaczynają się wykłady.Pisują do siebie.Przechowywał te listy w osobistym archiwum.To były nielicznepamiątki po zmarłej żonie.Malutkie kopertki, które dostarczał jejkurier.Dla Nadiezdy Siergiejewny Allilujewej osobiście od Stalina.I jej odpowiedzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]