[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiast tego powiedziaÅ‚ dokierowcy:- ProszÄ™ na mnie poczekać.Wracam za parÄ™ minut.Zoe uniosÅ‚abrwi do góry.- WÄ…tpiÄ™, by coÅ› mi tu groziÅ‚o.Tego typu rzeczy nie zdarzajÄ… siÄ™w domach, w których schody sÄ… wyÅ‚ożone dywanami.- %7Å‚adnej dyskusji - powiedziaÅ‚ Jay stanowczo.- OdprowadzÄ™ ciÄ™pod same drzwi, a nawet wejdÄ™ z tobÄ… do Å›rodka.Zoe wzruszyÅ‚a ramionami.- JesteÅ› nadopiekuÅ„czy.Zgodnie z przewidywaniami Zoe, w mieszkaniu nie byÅ‚o nikogo.Jay rozejrzaÅ‚ siÄ™ wokół.- Zrób mi, proszÄ™, filiżankÄ™ kawy.I opowiedz do koÅ„ca swojÄ…historiÄ™.- Kawa? O tej godzinie? A co z tym biedakiem, który czeka wtaksówce?- MogÄ™ pić kawÄ™ o każdej porze dnia i nocy.Kierowca bÄ™dziewyÅ‚Ä…cznie zachwycony, że trafiÅ‚ mu siÄ™ dodatkowy zarobek.A terazmów!- Nie wiem, czy dam radÄ™.Nie rozumiem, co mnie podkusiÅ‚o,żeby zwierzyć siÄ™ wÅ‚aÅ›nie tobie.- Widocznie nadszedÅ‚ ten wÅ‚aÅ›ciwy moment.Potraktuj mnie jakowÅ›cibskÄ…, ale życzliwÄ… sÄ…siadkÄ™, na której piersi możesz siÄ™ wypÅ‚akać.101RSPopatrzyÅ‚a na niego uważnie.ByÅ‚ niesamowicie przystojny iseksowny.- Och, tak.WÅ‚aÅ›nie sobie wyobraziÅ‚am, jak byÅ› wyglÄ…daÅ‚ z siatkÄ…na wÅ‚osach.- I tak trzymaj - powiedziaÅ‚ spokojnie.- A teraz do rzeczy.MaszdwadzieÅ›cia trzy lata.Mieszkasz w domu z matkÄ… i rodzeÅ„stwem.WyglÄ…dasz jak marzenie.Twoi przyjaciele myÅ›lÄ…, że jesteÅ›wyzwolonÄ…, przebojowÄ… dziewczynÄ….A ty tymczasem.- Zgadza siÄ™ - powiedziaÅ‚a cicho.- I nie jesteÅ› z tego powodu szczęśliwa.Czy możesz mipowiedzieć dlaczego? - zapytaÅ‚ Å‚agodnie.- To nie takie proste.Jak sam powiedziaÅ‚eÅ›, wszyscy uważajÄ…mnie za wyzwolonÄ…, przebojowÄ… dziewczynÄ™.Mam wielu dobrychprzyjaciół, którzy sÄ…dzÄ…, że wszystko o mnie wiedzÄ….A ja ichtymczasem oszukujÄ™.Przez caÅ‚y czas, rozumiesz?- Ale w jaki sposób ich oszukujesz?- Moje życie jest oparte na kÅ‚amstwie - powiedziaÅ‚aniecierpliwie.-I żyjÄ™ z tym kÅ‚amstwem już wiele lat.- Aha, zaczynam rozumieć.Czy kiedyÅ› zaszÅ‚o coÅ›, co zraziÅ‚o ciÄ™do mężczyzn? MiaÅ‚aÅ› jakieÅ› przykre przeżycia jako nastolatka?Zoe westchnęła.- I w tym caÅ‚y problem.To dlatego nigdy o tym nikomu niemówiÅ‚am.%7Å‚aden mężczyzna mnie nie skrzywdziÅ‚ ani nie zraniÅ‚, zwieloma siÄ™ przyjazniÄ™.Ja, ja po prostu nigdy nie miaÅ‚am czasu naseks.102RSJay byÅ‚ szczerze zdziwiony.- Nie miaÅ‚aÅ› czasu na seks?- ByÅ‚am zbyt zajÄ™ta.- Ale co z tymi mężczyznami, którzy siÄ™ wokół ciebie krÄ™cÄ…?Czy też byli zbyt zajÄ™ci? A twoje potrzeby seksualne? JesteÅ› mÅ‚odÄ…kobietÄ….- Widzisz, moi rodzice siÄ™ rozwiedli, kiedy miaÅ‚am szesnaÅ›cielat.WÅ‚aÅ›nie zdaÅ‚am moje pierwsze paÅ„stwowe egzaminy.A kiedybyÅ‚am na uniwersytecie, przyjeżdżaÅ‚am czÄ™sto do domu, żeby zająćsiÄ™ rodzeÅ„stwem i pomóc pogrążonej w depresji mamie.ChÅ‚opcy zuniwersytetu myÅ›leli, że mam kogoÅ› w domu.Zawsze krÄ™ciÅ‚o siÄ™wokół mnie dużo mężczyzn, jednak udaÅ‚o mi zachować mój sekret.Aż do dzisiaj.- Ale co z tobÄ… samÄ…?- Już ci mówiÅ‚am.ByÅ‚am zbyt zajÄ™ta.- Bardzo niewiele dziewczyn jest aż tak bardzo zajÄ™tych, by niezauważyć, że mężczyzni na ich widok dostajÄ… zawrotu gÅ‚owy -skomentowaÅ‚ zgryzliwie.Zoe zaczerwieniÅ‚a siÄ™ aż po same korzonki wÅ‚osów.- Może jestem po prostu oziÄ™bÅ‚Ä… kobietÄ….- Tak myÅ›lisz? - zapytaÅ‚ ironicznie.- A wiÄ™c w tym tkwi twójproblem?PochyliÅ‚ siÄ™ do przodu i dotknÄ…Å‚ delikatnie palcem kÄ…cika jej oka.Na palcu pozostaÅ‚a mu sÅ‚ona Å‚za.Zoe byÅ‚a przerażona.ZamrugaÅ‚a gwaÅ‚townie oczami.103RS- To wszystko dlatego, że jestem zmÄ™czona.- OczywiÅ›cie - odpowiedziaÅ‚ Å‚agodnie.Zoe popatrzyÅ‚a na jego wysmukÅ‚Ä… sylwetkÄ™.Po raz kolejnyuÅ›wiadomiÅ‚a sobie, jak atrakcyjnym mężczyznÄ… jest Jay.Byli sami wpustym mieszkaniu.Za oknem Å›wieciÅ‚y gwiazdy.CzuÅ‚a, że podoba siÄ™Jayowi, a jednak siedzieli teraz po przeciwnych stronach stoÅ‚u.Suze już dawno wpadÅ‚aby mu w ramiona.Nie, to nie pora natakie idiotyczne myÅ›li! PodeszÅ‚a do kuchennego blatu, oderwaÅ‚akawaÅ‚ek papierowego rÄ™cznika i wytarÅ‚a gÅ‚oÅ›no nos.Jay podszedÅ‚ do niej powoli.- Co siÄ™ z tobÄ… dzieje? - zapytaÅ‚ cicho.- Jestem po prostu zmÄ™czona - odpowiedziaÅ‚a i jeszczegwaÅ‚towniej wytarÅ‚a nos.Jay objÄ…Å‚ jÄ… delikatnie ramieniem.Przez chwilÄ™ stawiaÅ‚a opór,ale potem poÅ‚ożyÅ‚a gÅ‚owÄ™ na jego piersi.MiaÅ‚a uczucie, że spoczywa na solidnej, wygrzanej sÅ‚oÅ„cemskale.I ten cudowny zapach.Zapach drzewa sandaÅ‚owego.Nie odrywajÄ…c twarzy od piersi Jaya, zapytaÅ‚a cicho:- A wiÄ™c co mam robić?- WÅ›cibskie sÄ…siadki nie udzielajÄ… rad - odpowiedziałżartobliwie.ObjÄ…Å‚ jÄ… drugim ramieniem.OczywiÅ›cie, zrobiÅ‚ to z czystejwygody, pomyÅ›laÅ‚a Zoe.Wielu mężczyzn jÄ… obejmowaÅ‚o i caÅ‚owaÅ‚o,ale nigdy nie przeżywaÅ‚a z nimi tego, co teraz czuÅ‚a w ramionach104RSJaya.To byÅ‚o tak, jakby spoczywaÅ‚a naga w jego mocnym uÅ›cisku.WybujaÅ‚a fantazja postanowiÅ‚a wÅ‚aÅ›nie teraz trochÄ™ poszaleć.Czas z tym skoÅ„czyć, zdecydowaÅ‚a.UrwaÅ‚a kolejny papierowyrÄ™cznik i wytarÅ‚a starannie oczy.- Wybacz.To byÅ‚o gÅ‚upie.- PociÄ…gnęła nosem i dodaÅ‚aostrzejszym tonem: - Nie jesteÅ› mojÄ… sÄ…siadkÄ… ani moim terapeutÄ….Odpowiedz mi jako przyjaciel.Jay zawahaÅ‚ siÄ™ przez moment, a nastÄ™pnie wzruszyÅ‚ ramionami.- JeÅ›li mam być zupeÅ‚nie szczery, to uważam, że robisz wielehaÅ‚asu o nic.- To dlaczego tak siÄ™ tym gryzÄ™?- Nie wiem.Opowiedz mi coÅ› wiÄ™cej.- To tak jakbym staÅ‚a przed wielkÄ… skaÅ‚Ä… i wiedziaÅ‚a, że znajdujÄ™siÄ™ po niewÅ‚aÅ›ciwej stronie.- Nieznane może być podniecajÄ…ce.- Nie rozumiesz mnie - powiedziaÅ‚a Zoe gwaÅ‚townie.- Niechodzi tylko o to, że tego jeszcze nigdy nie robiÅ‚am.Chodzi również owszystkich moich przyjaciół, którzy myÅ›lÄ…, że mam to dawno za sobÄ….- A wiÄ™c zrób to wreszcie - powiedziaÅ‚ Jay znudzonym tonem.- Jak? - prawie wykrzyknęła.- PoproÅ› o to któregoÅ› z twoich wielbicieli.Czy to takie ważne, zkim to zrobisz?Dla niej byÅ‚o to ważne.Tylko nie potrafiÅ‚a mu tegowytÅ‚umaczyć.105RS- Przecież to ma być ten pierwszy raz.Nie jestem żadnymwybrykiem natury ani bohaterkÄ… Å‚zawego melodramatu.Nie jestemteż przeciwniczkÄ… seksu.CzujÄ™ siÄ™ po prostu trochÄ™ zagubiona.Przez chwilÄ™ panowaÅ‚a cisza.- JeÅ›li naprawdÄ™ potrzebujesz mojej rady, to proponujÄ™, abyÅ›zrobiÅ‚a to z nieznajomym.I zapomniaÅ‚a o tym.- Aatwiej powiedzieć, niż zrobić.- Czyżby? - Twardy gÅ‚os Jaya zabrzmiaÅ‚ prawie obrazliwie.-Moim zdaniem, potrzebny jest ci kochanek na jednÄ… noc.Ta uwaga zabolaÅ‚a Zoe.PoczuÅ‚a siÄ™ nudna i żaÅ‚osna.Azy znowunapÅ‚ynęły jej do oczu.Mocno zagryzÅ‚a wargi.Nie, nie bÄ™dzie terazpÅ‚akać.- DziÄ™kujÄ™ za dobrÄ… radÄ™ - odpowiedziaÅ‚a zimno.-Rozważę jÄ….Ateraz naprawdÄ™ musimy siÄ™ pożegnać.Biedny taksówkarz już zapewnezasnÄ…Å‚ za kierownicÄ….PodaÅ‚a mu rÄ™kÄ™, a on tym razem jÄ… przyjÄ…Å‚ i uÅ›cisnÄ…Å‚.Dwa razy.A potem.Potem porwaÅ‚ jÄ… w ramiona.I pocaÅ‚owaÅ‚.ByÅ‚ to mocnypocaÅ‚unek.Brutalny.- Jak mogÅ‚eÅ›?! - wykrzyknęła zraniona do gÅ‚Ä™bi serca Zoe.- JakmogÅ‚eÅ› to zrobić? - powtórzyÅ‚a zrozpaczona.Odsunęła siÄ™ od niego i dotknęła dÅ‚oniÄ… ust, jakby chciaÅ‚a z nichzetrzeć jego dotyk.ObrzuciÅ‚ jÄ… pÅ‚onÄ…cym spojrzeniem.106RS- Nie wydaje mi siÄ™, żebyÅ› miaÅ‚a jakikolwiek problem - wycedziÅ‚przez zaciÅ›niÄ™te zÄ™by.- PrzesunÄ…Å‚ palcem po jej dolnej wardze.I przestaÅ„ siÄ™ martwić, że jesteÅ› oziÄ™bÅ‚Ä… kobietÄ….To jakaÅ› bzdura.OpuÅ›ciÅ‚ jÄ…, zanim byÅ‚a w stanie powiedzieć choćby jedno sÅ‚owo.107RSROZDZIAA SIÓDMYNastÄ™pny dzieÅ„ Jay rozpoczÄ…Å‚ od dÅ‚ugiego, intensywnego biegu.ByÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y na siebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]