[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Borowski zerwaÅ‚ siÄ™pospiesznie. Przepraszam na sekundÄ™.Wybaczcie.I przeszedÅ‚ przez salon, zasuwajÄ…c za sobÄ… starannie drzwi.Dominika staÅ‚anieporuszona. Czego tak na mnie patrzy! krzyknęła ze zÅ‚oÅ›ciÄ… Ewa. Wynocha dokuchni!Gosposia nie reagowaÅ‚a.PrzyglÄ…daÅ‚a siÄ™ dziewczynie ja¬snoniebieskimi,wypÅ‚owiaÅ‚ymi oczami.Nagle uÅ›miechnęła siÄ™ i byÅ‚ to uÅ›miech wyrażajÄ…cy takzapiekÅ‚Ä… wÅ›ciekÅ‚ość i takÄ… skondensowanÄ… nienawiść, że Ewa krzyknęła cicho ichwyci¬Å‚a rÄ™kÄ™ Krystyny, jakby szukajÄ…c obrony.Dominika uÅ›miech¬nęła siÄ™ jeszczeraz, odwróciÅ‚a siÄ™ i wyszÅ‚a. Stara wiedzma! wybuchnęła Ewa nerwowo. Niena¬widzi mnie i okazujetÄ™ nienawiść na każdym kroku.A ten idio¬ta, Karol, nie chce jej wywalić.Tymczasem ja siÄ™ bojÄ™.Wchodzi bez pukania, nic nie mówi, stoi i Å›widruje tymiswoimi wybla¬kÅ‚ymi oczyskami albo siÄ™ uÅ›miecha.Nie do wytrzymania.Nie mogÄ™jej znieść, rozumiecie? Od rana do wieczora szpieguje! Nie mogÄ™ wyjść z domu, boona idzie za mnÄ….Nie mogÄ™ siÄ™ z ni¬kim spotkać, bo ona podsÅ‚uchuje, a potemdonosi Karolowi.TrochÄ™ demonizujesz poczciwÄ… DominikÄ™ powiedzia¬Å‚a Krystyna.Dlaczego jednak Karol zatrzymaÅ‚ DominikÄ™, tego nie rozu¬miaÅ‚a.Po co mu ona?Dominika kocha AnnÄ™, Anna kocha Do¬minikÄ™.Poza tym ma wÅ‚asne mieszkanie i topodobno bardzo Å‚adne.Dominika z pewnoÅ›ciÄ… wolaÅ‚aby mieszkać z AnnÄ…, któ¬rejprzydaÅ‚aby siÄ™ bardziej niż Karolowi.CoÅ› tu jest nie tak zastanawiaÅ‚a siÄ™Krystyna.Nie demonizujÄ™ zaprzeczyÅ‚a Ewa. Ta stara mnienienawidzi.Och, to zbyt mocne sÅ‚owo: nienawidzi.RzeczywiÅ›cie,Dominika jest przywiÄ…zana do pierwszej żony Karola.Trudno jej ciebiezaakceptować.ZresztÄ… Karol nas wszystkich zasko¬czyÅ‚, żeniÄ…c siÄ™ tak nagle.Musiszwykazać wiÄ™cej cierpliwo¬Å›ci.CierpliwoÅ›ci i tolerancji. DziÄ™kujÄ™ pani za lekcjÄ™ obruszyÅ‚a siÄ™ Ewa lecz nie zamierzam tolerowaćtej starej wiedzmy w swoim domu.Bo to teraz jest mój dom powiedziaÅ‚a znaciskiem. To wszystko jest moje.Należy do mnie.A Karola też potrafiÄ™ zmusić.Zrobi dokÅ‚adnie to, co ja mu każę. BÄ™dzie to dość trudne zauważyÅ‚a Krystyna. Znam twojego męża dÅ‚użejniż ty, jest apodyktyczny. Nie szkodzi.Mam na niego swoje sposoby. Nie wÄ…tpiÄ™, że masz swoje sposoby powiedziaÅ‚a zna¬czÄ…co Krystyna.WstaÅ‚a. Wybaczcie, ale muszÄ™ zapalić.Pa¬pierosy zostawiÅ‚am w salonie.Rozsunęła oszklone drzwi i wyszÅ‚a. A pan? Ewa zaatakowaÅ‚a SmugÄ™. Pan również my¬Å›li o mnie, że jestemokropna, prawda? StarÄ… gosposiÄ™ zamie¬rzam wyrzucić na bruk.Lecz ta stara maswój rozum, chociaż wyglÄ…da na debilkÄ™.O, ja doskonale wiem, co ona planuje.Onami zresztÄ… wprost powiedziaÅ‚a, że to nie mój dom, tylko tamtej.%7Å‚e tamta tu jeszczewróci.Od momentu, gdy mój mąż wprowadziÅ‚ mnie do swojego domu, ta caÅ‚a Anna chociaż nieobecna fizycznie jakby tu byÅ‚a.To jest nie do zniesienia rozumiepan? ChciaÅ‚am przemeblować pokoje, przede wszyst kim sypialniÄ™.Karol nie zgodziÅ‚siÄ™.PowiedziaÅ‚, że Anna mia.Å‚a dobry gust i nie życzy sobie, żebym cokolwiekzmieniaÅ‚a I wie pan co? Ja podsÅ‚uchaÅ‚am; on do niej czÄ™sto dzwoni! o i ja o nimwiem dużo, bardzo dużo.I zamierzam to, co wiem odpowiednio wykorzystać.TkwiÄ™tu mocno, nie pozwolÄ™ siÄ™ zbyć byle czym.Biedaczek, trafiÅ‚a kosa na kamieÅ„! Tastara wiedzma też siÄ™ stÄ…d wyniesie, niech idzie do tej ukochanej Anny.Czy pan wie,że Karol kupiÅ‚ tej Annie mieszkanie? Cwa-niara! WyÅ‚udziÅ‚a od niego masÄ™ szmalu ipewno sÄ…dzi, że uda siÄ™ jej wydÄ™bić wiÄ™cej! Bezczelne babsko! OÅ›miela siÄ™przy¬chodzić do mojego domu jak do siebie! i Ewa w pasji walnÄ™¬Å‚a widelcem wtalerz. Do niedawna to byÅ‚ jeszcze jej dom, proszÄ™ pani ode¬zwaÅ‚ siÄ™ Smuga.CzuÅ‚awersjÄ™ do nowej żony Borowskie¬go.Gdzie Krystyna? pomyÅ›laÅ‚.TowarzystwoEwy mierziÅ‚o go coraz bardziej. Pan zapewne też AnnÄ™ lubi, szanuje, poważa i tak dalej? Zgadza siÄ™.LubiÄ™, szanujÄ™ i.współczujÄ™, proszÄ™ pani powiedziaÅ‚.Krystynawciąż nie wracaÅ‚a.Karol zbyt dÅ‚ugo rozmawia z AnnÄ…, a ten dom niedÅ‚ugo zamienisiÄ™ w pie¬kÅ‚o pomyÅ›laÅ‚ Smuga.Dlaczego Borowski zagustowaÅ‚ w ta¬kiejdziewczynie? Aadna i mÅ‚oda, lecz prostacka, wulgarna i chyba wyjÄ…tkowo gÅ‚upia.Czy jest aż tak rozbrajajÄ…co szczera, że nie zachowuje nawet pozorów? A może takpewna siebie? Krystyna! zawoÅ‚aÅ‚ półgÅ‚osem. Krysiu! Szukam, szukam, lecz zapadÅ‚y siÄ™ jak pod ziemiÄ™ oznajmiÅ‚a Krystyna, stajÄ…cw rozsuniÄ™tych drzwiach.Ewa ro¬zeÅ›miaÅ‚a siÄ™. PrawidÅ‚owo, ponieważ pani papierosy leżą jak byk obok pani talerza.PaniwyszÅ‚a wyÅ‚Ä…cznie dlatego, aby podejrzeć lub podsÅ‚uchać mojego męża i jegowspaniaÅ‚Ä… byÅ‚Ä… żonÄ™.Pani z tych ciekawskich, nie?Jakiż wrogi ton zauważyÅ‚a ze spokojem Krystyna.Za¬na papierosa, zaciÄ…gnęła siÄ™gÅ‚Ä™boko.- Niepotrzebnie.przejmie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]