[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I w skry-tości serca oboje tak samo marzyli o posiadaniu własnego imperium.Gillette'astale to niepokoiło, gdyż świetnie wiedział, że wcześniej czy pózniej każde z nich zapragniewyrwać się z Everestu i zacząć działania na własną rękę.To była normalna kolej rzeczy.- Słyszałeś już o Richardzie Harrisie? - zapytał Lefors swobodnym tonem.- Tak.Kyle otworzył dużą paczkę chipsów ziemniaczanych, którą trzymał dotąd na kolanach.Bez przerwycoś podjadał, lecz wcale nie przybierał na wadze.- Sądzisz, że został zamordowany?Gillette oderwał wzrok od ekranu komputera.Akcje Dominion odrobinę zdrożały tuż przedzamknięciem giełdy, ale w notowaniach wieczornych znowu zaczęły tracić.- Czemu pytasz?Lefors wzruszył ramionami.- Ktoś taki jak Harris miał zapewne wielu wrogów.Nie obejmuje się stanowiska wiceprezesa U.S.Petroleum, nieutrąciwszy po drodze paru karier.Nigdy go nie spotkałem, słyszałem jednak, że był bardzorozważny.A rozważni ludzie nie wypadają na jezdnię tuż pod nadjeżdżający autobus.Dlategopytam.- To był wypadek - odparł Gillette.- Przynajmniej tak się oficjalnie mówi.%7ładen ze świadków niezauważył niczego podejrzanego.- Ja zawsze wolę brać pod rozwagę wszelkie ewentualności.- Kyle wsunął do ust kilka chipsów izaczął je przeżuwać.- Sam mnie tego uczyłeś.- Ważne jest tylko to, czy śmierć Harrisa nie rzuci się cieniem na nasze pertraktacje z U.S.Petroleum.- Już rozmawiałem z kierownikiem działu inwestycji i rozwoju, który nadzoruje negocjacje - rzekłLefors.-Przypomniałem mu, że nadal oczekujemy zakończenia transakcji w obu sprawachnajpózniej do dziesiątego stycznia.Zaczął się gęsto tłumaczyć i powtarzać, że po śmierci Harrisaplanowane przez niego inwestycje zostaną zapewne wstrzymane.Przypomniałem mu więc o pięcio-milionowym odszkodowaniu za zerwane negocjacje, bo w ostatniej chwili dołączyłem taką klauzulędo listu intencyjnego, pod którym sam się podpisał.- A gdyby to nam coś stanęło na przeszkodzie? - zaciekawił się Gillette.- Taka grozbaodszkodowania nie działa w obie strony?- Nie - odparł tamten z dumą.- Nie musielibyśmy płacić ani centa, gdybyśmy zerwali negocjacje.- To dobrze.Lefors otarł wargi papierową serwetką.- Więc z jakiego powodu chciałeś się ze mną zobaczyć?- Awansuję cię na wspólnika zarządu.Kyle szybko włożył do ust kolejną porcję chipsów.- Przynajmniej stać mnie będzie teraz na trochę wyższy poziom życia? - zapytał z pełnymi ustami.- Na pewno - odparł Gillette z obojętną miną.- O sześć procent.- Jesteś bardzo hojny.- %7łartowałem.- Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.- Dostaniesz milion dolarów roczniezamiast obecnych pięciuset tysięcy.Ponadto obejmiesz stanowiska prezesów w sześciu naszychprzedsiębiorstwach.Lefors przerzucił sobie krawat przez ramię i strzepnął okruchy chipsów z koszuli.- A co z pakietem motywacyjnym? Słyszałem, że zaczynamy gromadzić nowy fundusz.Niezamierzasz poprzy-dzielać trochę zysków z planowanych inwestycji, zwłaszcza że Donovan iMason zniknęli ze sceny?- Skąd wiesz, że planujemy utworzenie nowego funduszu? - spytał poirytowany Gillette.Chybanikt w Nowym Jorku nie potrafił trzymać gęby na kłódkę.Jak na tak wielką metropolięzdecydowanie za często odnosiło się wrażenie przebywania w prowincjonalnej dziurze.- Wybacz, Christianie, ale w tej kwestii muszę się zasłonić piątą poprawką do konstytucji.Niemogę zdradzać swoich zródeł informacji.Straciłbym ich zaufanie, gdyby się wydało, że nie potrafiędochować tajemnicy.- Tym razem jednak będziesz musiał zrobić wyjątek, Kyle.Skąd o tym wiesz?- Dobra, niech ci będzie.- Lefors zamknął paczkę z chipsami i odstawił ją na podłogę.- Powiedziałmi stary kumpel z towarzystwa North America Guaranty & Life.Studiowaliśmy razem ekonomię.Szykował jakiś raport analityczny na nasz temat dla tamtejszego Wujka Donal-da.To znaczy dlaMilesa Whitmana.- Wiem, kto tam jest Wujkiem Donaldem.- Nie wątpię, że znasz wszystkich Wujków Donaldów w Nowym Jorku, Christianie.Właśniedlatego z tobą pracuję.- Lefors pokręcił głową.- %7łeby w wieku trzydziestu sześciu lat zostaćprezesem Everest Capital.Nie uszczypnąłeś się dziś rano po przebudzeniu, żeby mieć pewność,czy to nie sen? Chodzi mi o to, że dotarłeś nagle do końca drogi.Do diabła, sam teraz jesteś jednymz Wujków Donaldów.Lefors potrafiłby zagadać szykującego się do skoku lamparta, trudno więc było zakładać, że mówiszczerze.Niemniej miło było usłyszeć, że ktoś jeszcze rozumie, jak wiele udało mu się osiągnąć.Marcie mu pogratulowała, lecz tylko dlatego, że tak było bardziej politycznie.Nie ma się co łudzić,że gratulowała szczerze.Za to z Leforsem mogło być zupełnie inaczej.Niewykluczone, żenaprawdę tak myślał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]