[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zatem twój przyjaciel ma szczęście.Wciąż można kupić tu bez recepty bardzo silneantybiotyki.Dajcie mi kartkę i coś do pisania.Zrobię wam listę potrzebnych rzeczy; jeśli ichnie kupicie, wasz przyjaciel umrze.13Port lotniczy Ben Guriona w Tel Awiwie, godzina 22:47, czwartekKiedy Gabriel przyleciał tego wieczoru na lotnisko Ben Guriona, w poczekalni dla VIP-ównie było nikogo.Sam przemierzył długi biały korytarz i wyszedł na lodowate powietrze.Narondzie stała opancerzona limuzyna Szamrona, a przez półotwarte okno ulatywał papierosowydym.Za nią zaparkowany był drugi samochód z ludzmi z ochrony, nieprawdopodobniemłodymi - nowym uzupełnieniem świty Szamrona towarzyszącym mu od czasu zamachu najego życie.Spędzał swoje ostatnie lata w Agencji w towarzystwie uzbrojonych dzieci iGabriel bał się, że jego również kiedyś czeka taki los.Wsiadł na tylne siedzenie limuzyny i zamknął drzwi.Szamron przyjrzał mu się wmilczeniu, po czym podniósł pokrytą plamami wątrobowymi rękę i dał kierowcy znak, byruszył.Chwilę pózniej, kiedy pędzili na Wzgórza Judejskie w kierunku Jerozolimy, położyłna kolanach Gabriela stertę izraelskich gazet: Haarec", Maariw", Jediot Ahronot" i Jerusalem Post".W każdej z nich na pierwszej stronie było jego zdjęcie.- Wysłałem cię do Amsterdamu na kilka dni, byś sobie trochę po cichu poczytał i comi przywozisz? Wiesz co, Gabrielu? Naprawdę są prostsze sposoby, by wymigać się odobiadu u premiera.- Ale ja nie mogłem się go doczekać.Szamron spojrzał na niego z powątpiewaniem.- Przynajmniej ton artykułów jest pozytywny.To nie są cięgi, które zazwyczajzbieramy, kiedy demaskowani są w terenie nasi agenci.Znowu jesteś bohaterem narodowym. Haarec" nazwał cię nie aż tak tajnym izraelskim superagentem".To mi się najbardziejpodoba.- Cieszę się, że uważasz to wszystko za takie zabawne.- Wcale nie uważam tego za zabawne - powiedział Szamron.- Zdobyliśmy się naniezwykły krok i wysłaliśmy cię do Londynu, byś się upewnił, że Brytyjczycy dostrzegająpowagę naszego ostrzeżenia.Postanowili je zignorować, czego rezultatem była jatka wmetrze i porwanie córki ambasadora amerykańskiego przez islamskich terrorystów.- Nie wspominając o sześciu zabitych amerykańskich dyplomatach i ludziach zochrony.- Tak, każdy zdaje się o nich zapominać.- Szamron zapalił kolejnego papierosa.-Skąd wiedziałeś, że uderzą w Hyde Parku?- Nie w i e d z i a ł e m.To była tylko teoria, która niestety okazała się prawdziwa.- A co cię doprowadziło do tej teorii?Powiedział mu o notesie, który wziął z mieszkania Samira al-Masriego wAmsterdamie, i o odkrytym wzorze.Szamron uśmiechnął się.Doskonałą pamięć Gabrielauważał za jedno ze swoich najlepszych osiągnięć.Gabriel przyszedł do niego z gotowymmechanizmem, ale to Szamron mu pokazał, jak go używać.- Więc ostrzegłeś ich nie raz, ale dwa razy - zwrócił uwagę.- Nic dziwnego, że Brytyjczycy zachowywali się jak osły podczas negocjacji wsprawie twojego zwolnienia.Odniosłem nieodparte wrażenie, że używali twojegoaresztowania i uwięzienia do wywarcia na nas presji.- W jakim celu?- By twoje zeznania podczas śledztwa w sprawie ataków nie ujawniły prawdziwejnatury twoich dwóch rozmów z Grahamem Seymourem.- Seymour chroni własną dupę?- Wkroczył właśnie w ostatni etap swojej długiej, imponującej kariery.Już widzioczyma wyobrazni wiejską rezydencję, tytuł szlachecki i cieplutką posadkę w zarządziepoważanej firmy finansowej w londyńskim City.Nie chce, by jakiś uzbrojony izraelskibandyta podstawił mu nogę przed samą metą.- Ostatnia rzecz, jaką zamierzam zrobić, to bronić reputacji i emerytury GrahamaSeymoura.- No tak, ale też nie chcesz postawić go w trudnym położeniu.Będziemy musieliobmyślić jakąś subtelną wersję, która ochroni zarówno twoją reputację, jak i jego.- Szamronuśmiechnął się.Tworzenie subtelnych wersji wydarzeń było jedną z jego ulubionychrozrywek.- Kompromitowanie Grahama Seymoura nie ma najmniejszego sensu.Wnastępnym wcieleniu będziesz go potrzebował, jego przyjaciół również.- A jakie to wcielenie?Szamron przyjrzał się Gabrielowi przez obłok papierosowego dymu.- Gabrielu, udawanie głupiego również nie ma najmniejszego sensu.Doskonale wiesz,co cię czeka.Przyszedł czas, byś przejął dowództwo.Klucze do sali tronowej są w zasięgutwojej ręki.- Być może, Ari, ale jest jeden problem.Ja ich nie chcę.Istnieje wiele innych rzeczy,które chcę robić przez resztę życia.- Obawiam się, że czas zakończyć dziecinadę.- Masz na myśli konserwację dzieł sztuki?- Tak.- Nie uważałeś jej za dziecinadę, kiedy używałeś jej jako przykrywki dla ukryciazabójcy.- Twoje zajęcie jako konserwatora było dla nas użyteczne przez długi czas -powiedział Szamron - ale ten czas przeminął.Przejechali obok spalonego transportera opancerzonego, pozostałości po zażartejbitwie (w 1948 roku - przyp.wyd.pol), jaka miała miejsce w Bab al-Wad podczas izraelskiejwojny o niepodległość.- Bywałem w gabinecie premiera w czasach kryzysu - rzekł Gabriel.- Widziałem, jaknasi przywódcy rozrywają się na strzępy.Nie tak chcę przeżyć następne dziesięć lat.Pozatym, kiedy ci wszyscy byli generałowie na mnie spojrzą, zobaczą tylko uzbrojonego chłopca.- Nie jesteś już chłopcem.Zbliżasz się do wieku, kiedy mężczyzni osiągają w rządzieszczyt kariery.Ty po prostu osiągniesz go trochę wcześniej niż reszta.Zawsze miałeś w sobiecoś z cudownego dziecka.Gabriel podniósł Haareca".- A co z tym?- Ze skandalami? - Szamron wzruszył ramionami.- Kariera wolna od skandali wcalenie jest prawdziwą karierą.Dzięki skandalom w większości przypadków zyskałeś cennychsojuszników w Waszyngtonie i Watykanie.- Narobiłem sobie również wrogów.- Byliby twoimi wrogami niezależnie od tego, czym się zajmujesz.I będą nimi jeszczedługo po tym, jak twoje ciało spocznie na Górze Oliwnej przy Dani.- Szamron zgniótłpapierosa.- Gabrielu, nie martw się, to nie jest coś, co stanie się z dnia na dzień.ZmierćAmosa będzie powolna i zaledwie garstka ludzi będzie wiedziała, że jest nieuleczalnie chory.- Kiedy?- Za rok - powiedział Szamron.- Może za osiemnaście miesięcy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]