[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O.J.,czyli Państwowej Szkoły Językowej, utworzonej niedawnoprzy Uniwersytecie w Puerto de las Aguilas, w której oprócz an-gielskiego, francuskiego i niemieckiego, uczono prawie wszyst-kich języków, jakich się używa w ONZ, bo to właśnie z ONZ dalikasę na tę szkołę, a jeszcze prawa, ekonomii, informatyki, polito-logii, nawet retoryki, tak dokładnie stało w prospekcie, aż oczyprzetarłam, czyli że po czterech latach z E.O.J.wychodził wy-szczekany poliglota,' a raczej wyszczekana poliglotka, gdyż byłato szkoła żeńska, produkująca sekretarki i asystentki dla mini-strów, ambasadorów, a przede wszystkim - dla szefów zagranicz-nych firm, coraz liczniejszych, odkąd do Republiki wlała się falamiędzynarodowego kapitału; w żadnym innym państwie regionunie było szkoły językowej na choćby zbliżonym poziomie, więcnie tylko nasze laski się tam kształciły, ale z całej ZrodkowejAmeryki i z Karaibów, kiedyś widziałam w telewizji, jak czekają,żeby się zapisać na egzamin, dwa dni koczowały przed E.O.J.nakarimatach, normalnie zasłały nimi cały dziedziniec i ogród, aLRTpotem hurmem-szturmem rzuciły się do drzwi, bo tylko pierwszytysiąc zapisywano, już byłam wewnątrz, ale mnie wypchnęły! -płakała do kamery panna z Belize - a jeszcze podrapały mitwarz!", i faktycznie miała na policzkach ślady pazurów, bardzosłusznie faceci mówią do nas: kotku", o, nie, mnie nie wypchną,pomyślałam, nie z dziewczyną z Podzamcza takie numery, no, aledobrze: nie wypchną, zapiszę się, i co dalej? egzamin to na pew-no pola minowe i druty pod prądem, skoro z tego tysiąca prze-chodzi tylko trzydzieści."- Jane, czy ja mam szansę tam zdać? - pokazałam jej pro-spekt, który na koszt ONZ wysłano wszystkim dziewczynom wwieku od 18 do 22 lat, od Meksyku po Wenezuelę, więc dostałatakże Juanita, i już chciała wyrzucić do kosza razem z reklamów-kami, lecz w ostatniej chwili przeczytałam co to jest, czekaj, po-patrzmy, o co tam biega", złapałam jej rękę nad koszem, a nacholerę mi jakaś szkoła sekretarek!", ale jeszcze jestem w tymdomu ja, twoja aresztant- ka", spojrzała na mnie, na prospekt,znowu na mnie, a wiesz, Laura, może to jest pomysł, pogadaj ztą profesorką od angielskiego".Jane O'Connor długo prospekt studiowała, jakby szukała wnim zaszyfrowanej informacji.I oczywiście znalazła coś, co wcalenie było zaszyfrowane ani jakoś chytrze ukryte, a mimo to uszłomojej uwagi.- Angielski zdałabyś na bank, ale jest jeszcze egzamin z dru-giego języka.Do wyboru: niemiecki, francuski, rosyjski alboszwedzki.LRTPołknęłam bluzg, bo przy Jane starałam się nie rzucać kur-wami, i podniosłam na nią bezradne, pytające spojrzenie,- To nie mam szans, tak?A Jane O'Connor równie bezradnie wzruszyła ramionami,lecz czułam, że nad czymś myśli, i nie pomyliłam się, na drugidzień przyniosła mi nową książkę, z tytułem w jakimś obcym ję-zyku, otworzyła na pierwszej stronie, zobaczyłam uśmiechnięte-go, piegowatego malca nad tortem ze świeczkami.- Klaus hat Geburstag, powtórz.BYAO MI GAUPIO, %7łE JANE UCZY MNIE NIEMIECKIEGOZA DARMO,bo Matheo i Juanita nie mieli kasy, żeby jej zapłacić, a RadaProwincji finansowała mi tylko naukę przedmiotów obowiązko-wych, ale ona powiedziała, żebym się nie martwiła, kiedyś zapro-szę ją na wystawny obiad, z winem i deserem lodowym, bo dlasekretarki ministra to będzie jak splunąć; jestem przekonana, żepoświęcała się dla mnie, chcąc koniecznie naprawić moje życie,złamane przez okrutny, nieludzki wyrok; chociaż nigdy tego niewyraziła wprost, czułam, że uważa mnie za męczennicę, niemalnajwiększą na świecie, od której bardziej skrzywdzone są już tyl-ko ukamienowane Iranki; gdyby ją, amerykańską kobietę, pu-blicznie, na goło wychłostano, pewnie by się zabiła, a w każdymrazie już nigdy nie odzyskałaby psychicznej równowagi, więcdziwiła się mojej równowadze i temu, że nie zastaje mnie co-dziennie we łzach; dziwiła się, a raczej podziwiała za to, nieświa-LRTdoma, że - nic tu godnego podziwu nie ma; przecież też bym siępowiesiła albo skończyła w wariatkowie, jak nieszczęsna pani deMericourt, którą podczas Rewolucji Francuskiej wysmagano nagoły tyłek w ogrodach Tuileries, dokładnie podzieliłabym jej los,gdyby skazał mnie jakikolwiek inny sędzia, a nie Syrius Aznar, boon, jeden jedyny na całej kuli ziemskiej, miał prawo wydać takiwyrok.Poświęcała się dla mnie Jane 0'Connor, nieraz zostając dopózna na moim stryszku, lecz chyba czyniła to bez wiary, przeko-nana, że wymięknę przy niemieckiej gramatyce, nieporównywal-nie trudniejszej od angielskiej; nie doceniła jednak mojej zdolno-ści kojarzenia: Klaus hat Geburstag, czyli Klaus kiedyś tam wargeboren" a to brzmiało podobnie do was born"; ze zdumieniemodkryłam, że te języki mają wiele słów prawie identycznych, tak,Lauro, oba należą do grupy języków germańskich", a są tamjeszcze jakieś inne w tej grupie?", no są: wszystkie skandynaw-skie, niderlandzkie." wow! super! to ich się też kiedyś nauczę", ok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]