[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście wra\enie, jakie wywiera to nadziadku, jest w ka\dej z tych sytuacji inne: w pierwszym wypadku jest on szczęśliwy (choćwprowadzony w błąd), w drugim ura\ony niespójnym wewnętrznie komunikatem, któregoelementy przeczą sobie nawzajem.Manifestowanie swoich uczuć ma, rzecz jasna, bezpośredni wpływ na osobę, której jekomunikujemy.Regułę, której uczy się dziecko w opisanej wy\ej sytuacji, da się sformułowaćmniej więcej tak: Maskuj swoje prawdziwe uczucia, kiedy mogą one zranić kogoś, kogo kochasz;wyra\aj zamiast nich uczucia udawane, ale mniej raniące te osoby. Takie reguły wyra\ania mocjisą czymś więcej ni\ tylko częścią leksykonu towarzyskiej poprawności, poniewa\ decydują o tym,jaki wpływ wywierają nasze uczucia na kogoś innego.Stosować się ściśle do tych reguł znaczymieć optymalny wpływ; nie przestrzegać ich w dostatecznym stopniu oznacza powodowaćemocjonalne spustoszenie.Mistrzami w okazywaniu emocji są oczywiście aktorzy; ich ekspresyjność wywołuje reakcjepubliczności.Niektórzy z nas są bez wątpienia urodzonymi aktorami.Jednak - częściowo dlatego,\e nauki o regułach okazywania uczuć, które pobieramy, są tak odmienne, jak odmienne są naszewzory - ludzie znacznie ró\nią się między sobą stopniem opanowania tej umiejętności.2 Reguły okazywania emocji opisują Paul Ekman i Wallace Friesen w: Unmasking the Face, Englewood Cliffs, NJ: Prentice Hall, 1975.101Daniel Goleman Inteligencja EmocjonalnaEkspresyjność i zarazliwość emocjiByło to na początku wojny wietnamskiej.Huraganowy ogień Vietcongu zmusił plutonamerykańskich \ołnierzy do zapadnięcia pośród poletek ry\owych.Nagle pojawiło się sześciumnichów buddyjskich, którzy zaczęli iść wzdłu\ ziemnych ław oddzielających jedno poletko oddrugiego.Z absolutnym spokojem i w skupieniu mnisi szli wprost na linię ognia. Nie patrzyli w prawo, nie patrzyli w lewo.Szli wprost przed siebie - wspomina David Busch,jeden z członków tego plutonu.- Było to naprawdę dziwne, bo nikt do nich nie strzelił.A kiedyprzeszli przez groblę, nagle straciłem cały zapał do walki.Czułem się, jak gdybym nie miał ju\ nato \adnej ochoty, przynajmniej tego dnia.Wszyscy musieli się tak czuć, bo wszyscy przestalistrzelać.Po prostu przestaliśmy walczyć. 3Siła oddziaływania spokoju odwa\nych mnichów, która uśmierzyła zapał bitewny \ołnierzy wsamym ogniu walki, jest doskonałą ilustracją podstawowej zasady \ycia społecznego, zgodnie zktórą emocje są zarazliwe.Opisany tu przypadek jest z pewnością krańcowy.Zara\enie emocjamijest w większości sytuacji du\o subtelniejsze i trudniej zauwa\alne.Jest częścią milczącejwymiany, do której dochodzi podczas ka\dego kontaktu międzyludzkiego.Przenosimy i łapiemyod siebie nawzajem nastroje w ramach czegoś, co urasta do swego rodzaju podziemnej gospodarkipsychiki, w której pewne kontakty bywają trujące, inne po\ywne i lecznicze.Ta wymianaemocjonalna odbywa się na ogół na subtelnym, niemal niedostrzegalnym poziomie; sposób, w jakisprzedawca powie nam dziękuję , mo\e sprawić, \e poczujemy się zlekcewa\eni, ura\eni alboautentycznie mile widziani i cenieni.Chwytamy jedni od drugich uczucia zupełnie tak, jak gdybybyły one jakimś rodzajem wirusów społecznych.Sygnały emocjonalne wysyłamy podczas ka\dego kontaktu z innymi osobami.Sygnały tewywierają na nie wpływ.Im sprawniej radzimy sobie w kontaktach z innymi, im większe mamyobycie, tym lepiej kontrolujemy wysyłane przez nas sygnały; rezerwa, z jaką odnoszą się do siebienawzajem osoby z tak zwanego dobrego towarzystwa, nie jest w końcu niczym innym ni\środkiem zapewniającym, \e spotkania nie zakłócą \adne porywy czy wybuchy emocjonalne (jestto reguła współ\ycia, której przeniesienie w sferę stosunków intymnych prowadzi do ichuwiądu)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]