[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojechałem pro- - Co z twoją sprawą w Urzędzie Imigracyjnym?sto do szpitala.Ciebie już nie było, ale zajrzałem do twojego ojca.- Nie mam prawa oczekiwać, że mi pomożesz.Odbyliśmy szczerą rozmowę.Powiedział mi o wszystkim: żeFelicia przygryzła wargę.wyszłaś za mnie za mąż, bo Vinny was szantażował.- Dla ciebie też nie były to łatwe przeżycia.- O Boże.- Z jedną wielką różnicą.Mnie nikt nie przystawiał pistoletu- Nie martw się.Nikomu nie powiem ani słowa.do skroni.Przycisnęła ręce do piersi i bezwładnie opadła na łóżko.- Wuj wywierał naciski również na ciebie.- Felicio.- Nick przysunął krzesło do łóżka i usiadł przed- Nie w taki sposób.- Roześmiał się z zakłopotaniem.- Zre-sztą nie powiem, żebym nie wykorzystał sytuacji.Zachowałemprzypominały jej się wcześniej wypowiedziane słowa: Gdybymsię cynicznie i egoistycznie.Jesteś piękna, więc chciałem z tegowiedział o tym wszystkim, za nic bym się z tobą nie ożenił".Niccoś mieć.Nie ma dla mnie usprawiedliwienia.W oczachdodać, nic ująć.zalśniły jej łzy.- Przynajmniej możemy się rozstać bez złości.- Prawdę mówiąc - podjął - wykorzystując cię, przeżyłem- Jesteś dla mnie zanadto łaskawa, Felicio.moje najpiękniejsze chwile.Nie mogę mieć do ciebie pretensji,- Dziękuję, że do mnie przyszedłeś.Przecież nie musiałeś.że mnie nienawidzisz.Wyciągnął rękę i powoli przesunął palcem po jej policzku.- Nie nienawidzę cię, Nick.Dlaczego wydało jej się, że w oczach ma łzy? Chciała, żeby był- Wolałbym, żebyś nienawidziła.Wtedy byłoby mi łatwiej.to znak wzruszenia, miłości, ale tego nie mogła wiedzieć.Za toA tak nie mogę zrozumieć, w jaki sposób zniosłaś krzywdę, którąwiedziała na pewno, że Nick jest dobrym i uczciwym człowie-wyrządziła ci moja rodzina.kiem.Nie mogła tylko zrozumieć, czemu nie czuje, że ona prag-Azy popłynęły jej po policzkach.nie, by ją kochał.- Chyba jednak wiem.Kochasz ojca, nie chciałaś, żeby mu- Po powrocie do Nowego Jorku - odezwał się znowu - pójsię coś stało.- Pochylił głowę.- Wiem, że nie mam do tegodę do kościoła i dowiem się o procedurę unieważnienia małżeńprawa, ale w głębi serca liczę, że któregoś dnia mi przebaczysz.stwa.Dla twojej matki to na pewno będzie bardzo ważne.- Nie mów tak.Będzie nam jeszcze ciężej.Skinęła głową.Aza kapnęła jej na kolano.- Masz rację.- Wstał.- Bardziej przejmuję się swoimi wy-- Wybacz mi, Felicio.- Głos mu się łamał.- Jest mi nierzutami sumienia niż twoim samopoczuciem.Pójdę już.Ale naj-wyobrażalnie przykro.pierw chcę cię zapewnić, że ani ty, ani twoja rodzina nie musicieWyszedł cicho.Felicia długo jeszcze siedziała na łóżku i pła-obawiać się wuja Vinny'ego.kała.Los znów z niej zakpił.Nawet zwycięstwo sprawiło jej- Nick, obiecaj mi, że nie będziesz z nim zadzierał.Dla niegocierpienie.to jest ważne.Powiedz mu, że ci się znudziłam.Powiedz mucokolwiek, byle nie prawdę.Rano wyjawiła matce wszystko z wyjątkiem tego, że jest- Zrobię wszystko, żebyś znowu mogła spokojnie żyć.w ciąży.- Nie wolno ci zdradzić wujowi, że wiesz o szantażu.- Na szczęście mamy to już za sobą - westchnęła.- Zgoda.Jednego w każdym razie się nauczyłem.Nie mogę- Ja tego nie zapomnę, dziecko.Będę płakać nad tobą dopozwalać, żeby kto inny załatwiał moje sprawy.Ze względu nakońca moich dni - odparła Louisa.ciebie, Felicio.będę grzeczny dla wuja, ale więcej nie chcę miećPo śniadaniu poszły odwiedzić Carla.Pielęgniarki twierdziły,z nim nic wspólnego.Ale szkoda się stała i niestety nic tego nieże jego stan znacznie się poprawił.Carlo miał jednak ponurązmieni.minę.Felicia pochyliła głowę.Wyrzuty sumienia Nicka były dla- Jak tam poszło z Nickiem? - spytał, obrzucając żonę zatroniej prawie tak samo bolesne jak to, że ją odrzucił.Bez przerwyskanym spojrzeniem.przesłuchań, obok Nicka.Wreszcie po kolacji podjęła decyzjęi matka odwiozła ją na lotnisko.- Nie martw się, Carlo - uspokoiła go Louisa.- Wiem - Powiedz tacie, że musiałam polecieć do Nowego Jorku, bojutro Nick ma przesłuchanie.wszystko.- Ojciec zrozumie.Zależy mu na tym, żebyś była szczęśliwa.Felicia opowiedziała ojcu o wizycie Nicka.To dlatego tak bardzo cierpiał przez ostatnie tygodnie.- Nie cieszysz się, tato? - spytała w końcu Felicia.Felicia uściskała matkę.- Nie bardzo rozumiem - odparł.- Dziwnie się zachował
[ Pobierz całość w formacie PDF ]