[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A powiedalina jedną panią, iż ujrzała obrus z listwami na stole u ziemianina, i powiedziałaonej ziemiance, iż już nie wiemy co mamy przed wami wymyślać, już muszedać perłowe listwy u obrusa uczynić, a ziemianka stojąc powiedziała. Więc my też chociaż drobniejszemi perełkami miłościwa pani, ale przedsie wtenże wzór co i wasza miłość."Opis wytwornego stołu w połowie XVI wieku tę wielką ukazuje nam różnicęjego od dzisiejszego, że tamten głównie na schwał był dla oczów, a naszdzisiejszy dla brzucha, tam się sadzono na pokaz i wspaniałość, u nas naosobliwostki i przysmaki.A zaprawdę, takeśmy sobie gęby popsuli, że mało jużgdzie zobaczysz nasze prawowierne stare potrawy szlacheckie, krupnik, kasze,sztukamięs, kluski i co pośledniejsze a zdrowe jedzenie, i brzuch i próżnośćpotrzebują delikatesów.A tak to teraz umiemy przyprawić, podać, przelaćczemś, uporządkować, aby brzuch nieopatrzywszy się przyjął ochotnie choć nadmiarę.Gdzież się to teraz szlachcic o kilku wioskach obejdzie bez kucharza zestolicy i przyborów zagranicznych, bez pasztetów, konserw, marynat,kompotów, sojów indyjskich, pieprzów kajeńskich, syrów w kilkudziesięciugatunkach, konfitur suchych i mokrych, imbiru smażonego it.d.Jest pewiensakramentalny porządek kiedy, co i poczem i z jakim podać akompanjamentem,nie tylko w interesie żołądka, ale dla okazania że się zna świat i nie z jednegopieca chleb jadło.Znam takiego dostojnego urzędnika, który w kancellarji bezsekretarza ani kroku nie zrobi, a w kuchni kucharzowi nie da się rozporządzić,bo wie najlepiej co czem przysmażyć, i jak obiad ułożyć aby sobie palceoblizywano.Kiedy podać zimne przekąski, po czem poncz rzymski i jakprzyprawny, kiedy jakie wino lać, reńskie, stare, deserowe, kiedy ser przynieść ilikwory.Cała to nauka tajemnic pełna, jak się należy obiad zadysponować abygość przejadł się, upił i niepoczuł nawet że przebrał miarę.Zbytek w tych bankietach dochodzi u nas daleko poczwarniejszych rozmiarówniż za Rejowskich czasów, kiedy dla oczów były farby i złocenia, a dla gęby soswinny i trochę muszkatelowej gałki.Nigdy na ubogich składka tyle nie kosztujeco nasze zbiorowe obiady na uczczenie dostojnych urzędników i obywateli, naktórych często jeden człowiek pożera, coby na rok głodnemu istotnie stało.Sybarytyzm w jadle i przywyknienie do delikatesów kończy się tem, że swojeprzejadłszy, biedny ów brzuch o dwóch nogach wlecze się dworując komuś inoaby jadł nieszczęśliwy, i sprzedaje gębę za kawałek mięsa!! Rodzą się tak owiludzie słabi, wąchający z którego kurzy się komina, mistrze do urządzaniaobiadów, wielcy znawcy sosów i diagnostycy sztukamięsy, którzyby poszlipieszo i boso mil dziesięć, dla nasycenia nałogu wstydliwego.Z caluteńkiego świata zwozić dziś nam potrzeba przysmaczki, latają po ostrygina żelaznych kolejach wagony i przywożą je świeże, w pudełeczkach cynowychhermetycznie zamkniętych gotowe, zwożą, nam potrawki, a wszelkiego kształtui koloru butelki pełne najdziwniejszych preparacji, jadą pomódz nam dostrawienia obiadu, po którym istotnie długo sapać musiemy niżeli jego ciężarusię pozbędziem.Gdyby to tylko wpłynęło na stan kieszeni, mniejszaby o to zresztą., choć tylegrosza z domu na takie rzeczy.żal zaprawdę; ale jaki był skutek sybarytyzmurzymskiego w owych czasach gdy za barweny po kilkadziesiąt tysięcy sestercjipłacono, jakie charakterów osłabienie, upadek ducha, spodlenie, tchórzostwoi zamiłowanie choćby sumieniem okupionego pokoju; takie być musi i dziś tejsamej przyczyny nieochybne następstwo.Człowiek za co wprzód grosz dawał,da za to pózniej duszę i poczciwość.A tak maluczko! tak w istocie małopotrzeba człowiekowi, i najenergiczniejsze ludy tak właśnie są wstrzemięzliwe iw życiu proste.Jakże tego nie widzieć, że to zezwierzęca, zbydla i poniża, że siły wydzierawszelkie i umysł tępi? Wie to i Rej, że niejeden nałogowo przywiązany dotakich wygódek,.gdy mu na nie grosza się zachce, gotów ucisnąć, i z krzywdąnabyć go ludzką!Alboż tak u nas nie bywa! bijmy się w piersi, nie takci?Ale czego szczególniej obawia się nasz moralista to wycieńczenia rodu, boutraty sił żywotnych szlachty przez ono rozpustowanie."Tak z tych dziwnych wymysłów powiada, z tych dziwnych różnościprzysmaków rozlicznych, co się ma inszego umnożyć, jedno sprośna utrata, apotem łakomstwo, a potem różność wrzodów a przypadków szkodliwych.wostatku prędka a nieomylna pomsta Boża, która za grzechem, jako chłopiec zmieczem chodzić musi."I patrz wnet go już z onej biesiady kataras męczy, kolera pali, flegma dusi,oczy zasiniały, nogi zapuchły, brzuch jako pudło, sciatyka, pedogra pewna.Anomu syropy w gardło leją, skwarny od trzeciego dnia w żołądku macają, ano muw brzuchu pełno, a w mieszku nic nie masz.Więc i to czasem stoi za kwartanę,ano dłużnicy u drzwi zaglądają, a on się kryje, a on się zapala psiną, oczyzasłoniwszy, a do jutra odkłada, a powiada iż mu pewne pieniądze z Gdańskaprzyniosą, a on tam nie ma ani kwartniczka.A przed się gdzie wziąć to wziąćk'wieczoru znowu nalewaj."Temu to zepsuciu żywota i wyjściu z prostoty Rej przypisuje mnóstwo wprzódynieznanych chorób szkaradnych, na które dziwacznych lekarstw szukaćpotrzeba."Dawniej, mówi, na nasze słabości lada ziółko pomagało, byliczka,bukwiczka, kopytnik, podróżnik it.p.dziś potrzeba bolum armenum, ira pigra,terra sigillata, reubarbarum, hermodaktilorum (sic) alkibwgarum (sic).lekarstwa, które, dodaje, nie tylko je po górach, po skałach szukając światskryślali, ale i pod ziemią i pod wodą już ich zgmerali, a nakoniec ich i tamdostać nie mogą, ale je z miedzi i z żelaza, i czasem ze złota palą a dziwniedystylują.a nie usłyszysz by kto dziś zacny inaczej zdechł, jedno powiedzą., iżbyli tam na jednej biesiedzie, tamże się rozniemógł, takżeć charlał, ażciposzedł."To co tu Rej obszerniej się rozwodząc o zbytkach i rozpuście stołu, jadła i piciamówi przeciwko obżarstwu i pijanicom, zdaje się dowodzić że doszłe do naswieści o jego własnej niewstrzemięzliwości muszą być przesadzone ipotwarcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]