[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale chodzi o niego.Wytarła mokre dłonie w szorty, marząc o jakiejś interwencji niebios.Niestety, nic się nie działo, dlatego wyrzuciła z siebie niemal jednym tchem:– Tato, kilka dni temu Steve zaproponował mi małżeństwo.Ojciec omało nie spadł z sofy.– Co takiego?Położyła mu dłoń na ramieniu, by się uspokoił.49– Wiem, trudno ci to zrozumieć, ale obiecałam mu, że się nad tymzastanowię.Według mnie będzie dobrym mężem.Wydawało się jej, że ojciec postarzał się nagle o dziesięć lat.Siedział zustami otwartymi ze zdziwienia.Zamilkła, chcąc dać mu czas na ochłonięcie i po chwili ciągnęła dalej.– Działam pochopnie, ale to dobre wyjście z naszych kłopotów.W końcu ojciec ochłonął i odezwał się.– Kochanie, popełniasz wielki błąd.Pozwoliłem ci żyć własnym życiem,wspierałem w miarę możliwości, ale czy twój wolny duch nie poszybował zadaleko? Na miłość boską, prawie nie znasz tego człowieka.– Ojciec nie miałskłonności do dramatycznych gestów, więc jego zaciśnięte pięści świadczyły owielkim wzburzeniu.Wiedziała, że ta rozmowa będzie trudna.Miała dług wobec ojca, alenigdy by mu nie powiedziała, dlaczego tak naprawdę zamierza wyjść zaSteve'a.– Wy z mamą nie znaliście się długo przed ślubem.RS– To co innego.– Ojciec wyprostował się, a Amber zrozumiała, że wciążnie pogodził się ze śmiercią żony.Nagły smutek wypełnił jej serce.– Jestem taka jak ona, tato.Mama nauczyła mnie radości życia i tego, bycieszyć się chwilą.– Po jej policzku spłynęła jedna wielka łza.– Chcę wyjść zaSteve'a Rockwella.Znalazła się w ramionach ojca.– Jesteś dla mnie darem niebios, córeczko.Od chwili, gdy straciłemtwoją matkę, stałaś się treścią mego życia.– Pogładził jej włosy tak, jak torobił, gdy była dzieckiem.– Zawsze ci ufałem, a ty nigdy mnie nie zawiodłaś.Czy jesteś pewna, że chcesz wyjść za Steve'a?50Odsunęła się, by widzieć jego twarz.– Tak, tatusiu.– Czy to ma jakiś związek z sytuacją naszej firmy? Zawsze zadziwiała jąprzenikliwość ojca.Wiek nie przytępił w nim tej cechy.– Nie, tato, nie ma żadnego.Chociaż Steve wspomniał, że nie brakuje mupieniędzy i po ślubie moja sytuacja finansowa ulegnie radykalnej poprawie.Wprawdzie nie powiedział tego wyraźnie, ale.W oczach ojca pojawił się przebłysk nadziei.– Myślisz, że to prawda?Klepnęła go w ramię i odetchnęła z ulgą.Ojca opuścił bojowy nastrój.Teraz tylko pozostało jej powiedzieć „tak" i przygotować się na zmiany wżyciu.– Wszystko będzie dobrze, tato, zobaczysz.Amber chciałaby się czuć tak pewnie, jak na to wyglądała.Gdy tylko samolot dotknął kołami ziemi, Steve sięgnął po aktówkę.Niemiał czasu do.stracenia.Cały misternie obmyślony plan zależał od jednegoRSsłowa Amber.Lepiej, żeby to było właściwe słowo.Tym razem nie zawracał sobie głowy wynajmowaniem samochodu.JeśliAmber powie „tak", od razu zawiezie ją do hotelu, by nie zdążyła sięrozmyślić.A gdy już zaciągnie ją do łóżka, nie pozwoli jej uciec.Amber musiała powiedzieć „tak".Musiała.Babci nie pozostało już wieleczasu, a on chciał, by poznała Amber.Kiedy wczoraj rozmawiał z babcią, byłzaszokowany jej kiepskim stanem.Obiecał, że w następnym tygodniuprzedstawi jej Amber.Już jako swoją żonę.Zanim zobaczył wesołe miasteczko, zdążył przejrzeć wszystkiedokumenty potrzebne do zawarcia małżeństwa.Również te dotyczące Amber,51zdobyte bez jej wiedzy.Po raz pierwszy docenił fakt, że jako członek bogatej iwpływowej rodziny, mógł wiele rzeczy załatwić od ręki.Zadowolony, zamknął aktówkę i odezwał się do kierowcy:– Poczekaj tu na mnie, Sam, nie zabawię długo.Uprzejmy szofer skinąłgłową, a Steve pomknął przez bramę ku przyczepie, w której mieszkałaAmber.Był zaskoczony, gdy dowiedział się, że mieszka w przyczepie, choćnigdy o tym nie wspominał, żeby nie czuła się skrępowana.Teraz jednak niebyło czasu na subtelności.Przyczepa była ciekawie ozdobiona.Jedno z malowideł przedstawiałokobietę bawiącą się z delfinami.W tym prostym obrazku dopatrzył się wielusymboli – umiłowania wolności, ucieczki od szarzyzny dnia powszedniego.Poprawił kołnierzyk koszuli, żałując, że nie ubrał się w wygodniejszy strój izapukał dwa razy do drzwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]