[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chrześcijanin nie ma nic do zyskania,sięgając wszędzie po okruchy innych tradycji i religii, ponieważ jego własnatradycja i religia może i powinna w pełni zaspokoid jego poszukiwania.Albo poprostu nie zna on jej bogactwa.Nie wyklucza to oczywiście pewnej znajomościinnych tradycji i kultur, otwierającej nas na miłośd blizniego.Istnieje bowiem fundamentalna różnica między drogą chrześcijaoską, na którejdążąc do coraz większej bliskości z Bogiem, pozostaje się w międzyosobowej relacjimiłości z Nim i z innymi ludzmi, a drogą tradycji dalekowschodnich, którazasadniczo zmierza do stopienia się człowieka z Jednią przy całkowitymunicestwieniu osoby, często przy braku współczucia wobec innych.Trzeba wybrad:spotkanie twarzą w twarz lub zatopienie".Jeśli chodzi o często czynione subtelne rozróżnienie między chrześcijaoską ekstaząa hinduistyczną lub wschodnią ekstazą, wydaje mi się ono użyteczne tylko wtedy,jeśli przyjmuje się, że pierwsza jest otwarciem się na Boga, druga zaś zamknięciemsię w sobie.Jednakże Bóg, jeśli chce, dotyka nas zarówno od zewnątrz, jak i odwewnątrz - najważniejsze, by byd gotowym na Jego przyjęcie, tak jak piędewangelicznych panien, które zachowały w swojej lampie zapas oliwy (zob.Mt25,1-13).Niewiele powiem na temat akupunktury, której miałem szczęście uczyd się wspirytualistycznej szkole nieodżałowanego profesora Laviera.Będąc specjalistąstarożytnego języka chioskiego, sam przetłumaczył Nei Ching Su Wen, taoistycznedzieło poświęcone medycynie, powstałe trzy miliony lat przed Chrystusem.Wielkawiedza na temat kultury hebrajskiej i chioskiej pozwoliła mu dokonad zestawieniatych dwóch tradycji, pozornie tak odmiennych.I tak oto porównuje on upadekAdama, utratę tego, co określa się jako pierwotne cechy naturalne, z opisywanymprzez dawnych taoistów zanikiem niektórych zdolności, które posiadali wielcyprzodkowie.Uważa on - myślę, że słusznie - że postęp techniczny nie jest oznakąpostępu człowieka, lecz przeciwnie, oznacza koniecznośd stosowania przyrządów,a zatem podpór dla zrekompensowania stopniowego niedoboru jego najwyższychzwierzeo pewnej pięddziesięcioletniej zakonnicy, u której praktykowanie jogi rozbudziło uśpione dotąd zmysły.Pierwsza i trzecia z tych osób odnalazły pokój po modlitwie o uwolnienie.Natomiast owemu młodemu mężczyzniezabrakło pokory, by przyjąd taką pomoc, w efekcie pozostał ze swoim problemem, a jego żona zmarła nagwałtownie rozwijającego się raka.55zdolności, które odnajdujemy u wielkich mistyków wszystkich kultur: widzenianieba, prorokowania, jasnowidzenia, słyszenia głosów, uzdrawiania, lewitacji czywreszcie bilokacji.Można praktykowad akupunkturę, zabiegi moksy i wschodnią dietetykę, nieidentyfikując się przy tym z zasadami taoizmu, lecz jedynie je rozumiejąc.Wpewnym stopniu opierają się one na symbolice liczb, podobnej do tej, jakąznajdujemy w kabale.Ale wydaje mi się, że istotą taoizmu jest dążenie człowiekado osiągnięcia równowagi między niebem a ziemią, między twórczymi Chen(aniołami?) a destrukcyjnymi Kwei (złymi duchami?).Pojęcia te nie mają jednakkonotacji moralnej, z jaką łączy je kultura judeochrześcijaoska.Nie dokonującżadnych prób synkretyzmu, warto jedynie zauważyd, że dwie tak bardzo różnekultury powstały byd może z podobnych inspiracji lub objawieo: wystarczydostrzec u kogoś destrukcyjne skutki jakiejś więzi, zniewolenia lub opętania, abyrozpoznad działanie Kwei.Nigdy nie potrzebowałem, jak niektórzy, potwierdzenia istnienia meridianów przypomocy fotografii w podczerwieni i wskazników promieniowania radioaktywnego,aby pogodzid akupunkturę z wiarą chrześcijaoską.Odrzuciłem natomiast wszystko,co ma związek z chioską astrologią leżącą u podstaw niektórych technikakupunktury.Astrologia zachodnia, wywodząca się ze Zrodkowego Wschodu,oparta jest przede wszystkim na pozycji planet, natomiast astrologia chioska głosipodporządkowanie każdej istoty ludzkiej pozycji pewnych gwiazd.Tymczasemjestem przekonany, że człowiek jest niezależny od działania sił kosmicznych itelurycznych, jeśli tylko pokłada swoją ufnośd w Zbawicielu Jezusie Chrystusie.Oczywiście prawdą jest, że całe stworzenie cierpi z powodu naszegonieposłuszeostwa wobec Stwórcy; oczywiście nie można zanegowad wpływu nanasze zdrowie zmian klimatycznych, pór roku, cyklów Słooca i Księżyca, a takżepewnych prądów magnetycznych lub elektromagnetycznych.Jednakże wszelkiedobrowolne uzależnienie od tych sił, wszelkie bałwochwalstwo jest wyrzeczeniemsię wolności dzieci Boga, które wiedzą, że Bóg z tymi, którzy Go miłują,współdziała we wszystkim dla ich dobra" (Rz 8,28).Astrologia zachodnia, którą zajmowaliśmy się kiedyś, może byd krytykowana w tensam sposób.Dodatkowo jest ona kłamliwa, pseudonaukowa, nie uwzględniaodległości między gwiazdami, nie zawsze uwzględnia precesję punktówrównonocy, która zmienia mapę nieba w okresie ponad dwudziestu pięciu tysięcylat, nie mówiąc już o rozszerzaniu się wszechświata.Praktyka pokazała nam, że56jest to po prostu jedna z metod wróżbiarstwa, a wszelkie wróżbiarstwo jestpoddane rozmaitym podejrzanym manipulacjom rządców świata tych ciemności,*.+ duchowych pierwiastków zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,12).Zauważmy przy tym, że prawdziwi prorocy uznani w kanonie biblijnym nigdy niepodają daty zapowiadanych wydarzeo, które nie są wcale nieuchronne, podczasgdy wszelkie wróżbiarstwo, a zwłaszcza astromancja, zamyka człowieka w ściśleokreślonym kalendarzu nieuniknionych zdarzeo.Wyklucza też przemieniającedziałanie łaski Bożej.Obydwoje z Claude zostaliśmy wtajemniczeni w radiestezję i geobiologię, którepraktykowaliśmy przez kilka lat, a teraz całkowicie porzuciliśmy.Należy jednakrozróżnid radiestezję fizyczną i radiestezję wróżbiarską, zwłaszcza że bardzo łatwoulec pokusie, aby z tej pierwszej przejśd do drugiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]