[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- No więc.muszę przestrzegać tajemnicy lekarskiej, ale widziałem tuwczoraj mężczyznę, który mnie autentycznie zaniepokoił.- Czym?Lekarz rozejrzał się po pustym korytarzu, surowym wzrokiem zmierzyłhydrant przeciwpożarowy, obejrzał się za siebie, czy drzwi windy sązamknięte.- No cóż, jego zachowanie było zdecydowanie nieprawidłowe.Naprzykład krzyczał na recepcjonistkę.Nic w tym nieprawidłowego, pomyślał Grace prywatnie.Był pewien, żena wiele osób krzyczy się tu regularnie i nie bez powodu.- Kiedy go zobaczyłem - ciągnął dalej lekarz - wydawał się skrajniepobudzony.Proszę mnie zle nie zrozumieć.Widuję wiele osób zproblemami psychiatrycznymi, ale ten mężczyzna wydawał się być wstanie silnego lęku z jakiegoś powodu.- Jaki miał uraz?- Właśnie w tym rzecz.To była zainfekowana rana dłoni.Grace nagle zaczął go słuchać uważniej.- Od czego?367- Powiedział, że przytrzasnął drzwiami, ale dla mnie to tak niewyglądało.- Przytrzasnął drzwiami? - powtórzył Grace, myśląc usilnie owyjaśnieniu urazu, jakie podał Brian Bishop, że uderzył się, wsiadając dotaksówki.- Tak.- A na co to wyglądało dla pana?- Na ugryzienie.Powiedziałbym, że z dużym prawdopodobieństwemugryzienie przez człowieka.Widzi pan, ślady były po obu stronach dłoni,na nadgarstku i pod spodem, poniżej kciuka.- Gdyby przytrzasnął drzwiami albo klapą bagażnika, też byłyby śladypo obu stronach.- Tak, ale nie zaokrąglone - odparł lekarz.- A te były w kształciepółksiężyca, na wierzchu i pod spodem, odpowiadające szczękom.I byłyślady punktowe różnej głębokości, odpowiadające zębom.- Dlaczego myśli pan, że to były zęby ludzkie? Nie mogły byćzwierzęce? Na przykład dużego psa?Lekarz zarumienił się.- Mam lekkiego bzika na punkcie kryminałów.Uwielbiam czytaćpowieści kryminalne z opisami badań kryminalistycznych, jak mam czas.i oglądam w telewizji takie rzeczy jak Kryminalne zagadki.- Zabrzęczałjego pager.Przerwał na chwilę, po czym mówił dalej: - Bo rozumie pan,jest jeszcze coś, co wydedukowałem.- Znów przerwał, zestresowany, żebyodczytać wiadomość na wyświetlaczu.- Wydedukowałem, że gdyby ugryzłgo pies, to po co miałby to ukrywać? Jeżeli to było ugryzienie przezczłowieka, do którego doszło w trakcie napaści, to oczywiście rozumiem,że to ukrywał.A potem, kiedy zobaczyłem tę straszną wiadomość ozabójstwie młodej kobiety, po prostu dodałem dwa i dwa.Grace uśmiechnął się.- Ma pan zadatki na dobrego detektywa! Ale to wciąż tylko dwa i dwa- powiedział.- Czy może pan opisać tego mężczyznę?368- Tak.Około sześciu stóp wzrostu, bardzo szczupły, z dość długimi,brązowymi włosami, w ciemnych okularach, z dużą brodą.Nie dało sięwyraznie zobaczyć jego twarzy.Ubrany był w białą marynarkę, dżinsy iadidasy.Wyglądał trochę niechlujnie.Emocje Grace'a opadły.To zupełnie nie brzmiało jak opis BrianaBishopa, chyba że zadał sobie trud ucharakteryzowania się, co zawsze byłomożliwe.- Rozpoznałby go pan, gdyby go pan znowu zobaczył?- Oczywiście!- Czy ten mężczyzna został zarejestrowany przez którąś z kamerCCTV w szpitalu?- Mamy jedną na pogotowiu.Na pewno go zarejestrowała.Grace podziękował mu, zapisał jego nazwisko i numery telefonów iposzedł szukać pomieszczenia monitoringu CCTV.Po drodze wyjąłBlackBerry i sprawdził pocztę.Była wiadomość od Dicka Pope'a, w odpowiedzi na e-maila, któregowysłał rano, dołączając zdjęcia zrobione w Monachium.Wmurowała go w ziemię.Roy, to nie jest kobieta, którą widzieliśmy z Lesley w zeszłym tygodniu.Naprawdę jesteśmy przekonani, że widzieliśmy Sandy.Pozdrawiam, Dick.R o z d z i a ł79Dochodziła 15.30, kiedy Nadiuska De Sancha zakończyła sekcję zwłok iwyszła z kostnicy wraz z nadinspektorem Duiganem i urzędnikiem koronera.Sądząc po śladach ligatury na szyi Sophie Harrington i krwawychwybroczynach na powierzchni gałek ocznych, patolog Wydziału SprawWewnętrznych skłaniała się do wniosku, że nieszczęsna dziewczynazostała uduszona przez zadzierzgnięcie.Musiała jednak poczekać na wynik badania toksykologicznego krwi iwyniki testów treści żołądkowej oraz próbek płynu pobranych z pęcherza,aby móc wyeliminować inne ewentualne przyczyny śmierci.Obecnośćspermy w pochwie wskazywała na prawdopodobieństwo gwałtu, dokonanegoprzed śmiercią lub po niej.Cleo i Darren wciąż mieli przed sobą kilka godzin pracy.Czekała ichsekcja wyrzuconych przez morze zwłok nieznanej kobiety i smutne zadaniedokonania sekcji sześcioletniej dziewczynki, która w sobotę zginęła podkołami samochodu.Poza tym musieli zająć się jeszcze czterema innymizwłokami, w tym czterdziestosiedmioletnim, HIV-pozytywnym mężczyzną,którego dla dokonania sekcji umieścili w odizolowanym pomieszczeniu.Rodzice dziewczynki chcieli ją zobaczyć wczoraj po południu i Darrenich wpuścił.Drugi raz przyszli parę godzin temu.Cleo widziała się z nimi iwciąż była tym poruszona.Dr Nigel Churchman, miejscowy konsultant patolog, który miałprzeprowadzić te rutynowe sekcje, spodziewany był w przeciągu pół godziny.Christopher Ghent, stomatolog sądowy mający pomóc w identyfikacji370nieznanej kobiety, już byt na miejscu i pil herbatę, rozdrażniony, że musiczekać.Cleo z Darrenem wydobyli denatkę z lodówki i odsłonili.Zapachrozkładającego się ciała natychmiast znów wypełnił pomieszczenie.Ghentprzystąpił do pracy.Zasadniczy, wysoki, łysiejący mężczyzna w okularach, w wieku okołoczterdziestu pięciu lat cieszył się międzynarodową sławą w dwóchdziedzinach.Był autorem uznanej książki o stomatologii sądowej,napisanej z zamiarem prześcignięcia podstawowego przez wiele latpodręcznika Zlady zębów jako dowód autorstwa stomatologa zMontrealu Roberta Doriona.Był też znakomitym obserwatorem - albowabicielem - ptaków i światowym autorytetem od mew.Osłonięty od stóp do głów szpitalną zielenią Ghent pracował sprawnie,ale skrupulatnie.W tle słychać było, jak Darren przecina żebra i otwierapiłą taśmową czaszki innych zwłok.Panował nastrój szczególnej powagi,bez zwykłego przekomarzania się członków zespołu.Obecność ciałamałego dziecka dyscyplinowała wszystkich o wiele bardziej niż widokofiary morderstwa.Ghent wykonał szereg zdjęć, zarówno zwykłych, jak i za pomocąprzenośnego aparatu rentgenowskiego, następnie wpisał cechy każdegozęba na specjalnym diagramie i na koniec wykonał odciski górnej i dolnejszczęki w miękkiej glinie.Zgodnie z instrukcją koronera miał pózniejrozesłać szczegółowe opisy wszystkim dentystom w promieniu piętnastumil od Brighton i Hove
[ Pobierz całość w formacie PDF ]