[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokocha-łam siebie.Brandy Alexander wygląda dokładnie tak jak japrzed wypadkiem.A dlaczego nie? Jest przecież moim bratemShaneem.Shane i ja byliśmy prawie tego samego wzrostu, uro-dziliśmy się w odstępie roku.Ta sama cera.Te same rysy.Tesame włosy, tyle że włosy Brandy są lepiej utrzymane.Dodaj do tego odsysanie tłuszczu, silikon, ścięcie chrząstkitchawicy, ścięcie łuków nadoczodołowych, obniżenie linii wło-158sów, chirurgię plastyczną nosa, nowe ukształtowanie szczęki.Dodaj do tego całe lata elektrolizy oraz codzienną garść hormo-nów i antyandrogenów i nie ma się co dziwić, że jej nie pozna-łam.Plus przekonanie, że mój brat od lat nie żyje.Człowiek nie jestprzygotowany na spotkanie z nieboszczykiem.To, co mi się podoba, to ja sama.Byłam taka piękna.Mój miłosny ładunek, Manus Zamknięty W Bagażniku, Ma-nus Co Chciał Mnie Zabić, jak mogę uważać, że nadal go ko-cham? Manus jest tylko tym ostatnim mężczyzną, który uważał,że jestem piękna.Który całował moje wargi.Który mnie doty-kał.Manus jest tylko tym ostatnim mężczyzną, który powie-dział, że mnie kocha.Liczę fakty i to jest wielce przygnębiające.Mogę jeść tylko odżywki dla niemowląt.Moja najlepsza przyjaciółka pieprzyła się z moim narzeczo-nym.Mój narzeczony omal nie zabił mnie nożem.Podpaliłam dom i przez całą noc mierzyłam ze strzelby doniewinnych ludzi.Mój znienawidzony brat powstał z martwych, żeby mnie ze-pchnąć na dalszy plan.Jestem niewidzialnym potworem i nie potrafię nikogo ko-chać.Nie wiadomo, co gorsze.Przeskok na mnie, jak moczę w umywalce myjkę.W tej podmor-skiej grocie nawet ręczniki i myjki są w kolorze morskim i błę-kitnym, obrębione ząbkowanym motywem muszli.Przykładamzimną i mokrą myjkę do czoła Brandy, i budzę ją, żeby mogłapołknąć więcej pigułek.Niech umrze w samochodzie, a nie w tejłazience.Podnoszę Brandy na nogi i upycham ją z powrotem w jej ko-stium.159Musimy z nią pochodzić, zanim ktoś zobaczy ją w takim stanie.Zapinam jej na stopach pantofle na obcasie.Brandy opiera sięo mnie.Opiera się o skraj umywalki.Podnosi garść kapsułek bi-laxu i przygląda się im przymykając oczy.- Mój kręgosłup mnie wykończy - mówi.- Dlaczego pozwo-liłam im zrobić sobie takie wielkie cycki?Superkrólowa sprawia wrażenie, że gotowa jest łyknąć garśćczegokolwiek.Kręcę głową.Nie.- Ale ja tego potrzebuję.- Brandy patrzy na mnie, mrużącoczy.W Vademecum lekarza pokazuję jej, że bilax to środek prze-czyszczający.- A - Brandy odwraca dłoń, żeby wsypać bilax do torebki,i część kapsułek tam wpada, a część przykleiła się do jej spoconejdłoni.- Kiedy ci robią cycki, twoje sutki są niesymetryczne i zawysoko - mówi.- Obcinają ci sutki brzytwą i przemieszczająw nowe miejsce.To jej określenie.Przemieszczają.Program Przemieszczania Sutków Brandy Alexander.Mój zmarły brat, świętej pamięci Shane, strząsa ostatnią kap-sułkę środka na przeczyszczenie z wilgotnej dłoni.- Nie mam czucia w sutkach - mówi Brandy.Zgarniam z blatu swoje woalki i warstwa za warstwą owijamsobie nimi głowę. Dziękuję za pilnowanie swojego nosa".Chodzimy tam i z powrotem po korytarzach pierwszego pię-tra, aż Brandy mówi, że jest gotowa do zejścia po schodach.Nogaza nogą, cichutko schodzimy do hallu.Z drugiej jego strony, zzazamkniętych podwójnych drzwi gabinetu słychać bas Mr Parke-ra, łagodnie powtarzający coś raz po raz.Brandy wisi na mnie i kulawo przebiegamy na palcach od160podstawy schodów do drzwi gabinetu.Uchylamy je nieco i za-glądamy przez szczelinę do środka.Ellis leży na dywanie.Mr Parker siedzi mu na piersi i trzyma swoje wielkie buty poobu stronach głowy Ellisa.Ręce Ellisa tłuką po wielkim zadku Mr Parkera i szarpią odtyłu jego dwurzędową marynarkę.Marynarka Mr Parkera jestrozerwana wzdłuż szwu do samego kołnierza.Ręce Mr Parkera, jedna dłoń wciska zaśliniony, pogryzionyportfel ze skóry węgorza między nienaganne zęby Ellisa.Twarz Ellisa jest bordowa i błyszcząca jak u człowieka, któ-ry wygrał konkurs na zjedzenie placka wiśniowego bez pomocyrąk.Mokra, palcem malowana packa krwi z nosa i łez, smarkówi śliny.Mr Parkerowi włosy opadły na oczy.W drugiej dłoni zaciskajakieś pięć cali wyciągniętego języka Ellisa.Ellis szarpie się i dławi między potężnymi nogami Mr Par-kera.Dookoła nich na podłodze leżą potłuczone wazy z epoki Mingi inne muzealne okazy.- Tak dobrze - mówi Mr Parker.- Tylko tak dalej.Tak ładnie.Tylko spokój.Brandy i ja patrzymy.Dla mnie, która życzę Ellisowi wszystkiego najgorszego, jestto scena zbyt piękna, żeby ją przerywać.Ciągnę Brandy za rękaw.Brandy, kochanie.Przejdzmy sięz powrotem na górę.Odpocznij jeszcze trochę.Dam ci świeżą,milutką garstkę benzedryny.Rozdział dwudziestyJeżeli chodzi o chirurgię plastyczną, to spędziłam całe latojako własność szpitala La Paloma, sprawdzając, co chirurgia pla-styczna może dla mnie zrobić.Byli tam chirurdzy plastyczni, cała masa, i były książki, któreprzynosili.Z obrazkami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]