[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obaj znajdowali się w identy cznej sy tuacji siedzieliplecami do metalowego słupa, z rękoma założony mi do ty łu i mocno związany mi.Przestronnahala by ła jakiegoś rodzaju pomieszczeniem fabry czny m, choć trudno by ło spodziewać się, żejest nadal uży wana.Zmierdziało tu ry bami i pleśnią, wszy stko by ło zapuszczone, a od czasu doczasu rozbrzmiewał metaliczny brzdęk, jak gdy by ktoś uderzał jedny m metalowy m narzędziemo inne.Bronek odwrócił głowę na ty le, na ile pozwalał mu na to wy krzy wiony kręgosłup, i zobaczy ł,że Jorgos nadal nie odzy skał przy tomności.Jego głowa bezwładnie opadła i nic nie wskazy wało nato, by wiedział, jak beznadziejne by ło ich położenie. Jasne? spy tał jeszcze raz Imraf, po czy m wy ciągnął lebela. Powinienem cię jeszczeuprzedzić o sprawie ważniejszej.Brak odpowiedzi na moje py tania sprawi, że nie skończę najednej części ciała. Mhm. Py tałem, czy to jasne? Jasne. Zwietnie powiedział Imraf i schował broń, a następnie usiadł przed Bronkiem, krzy żującnogi.Zaniewski poruszy ł lekko rękoma, starając się wy czuć, czy istnieje jakakolwiek szansa, by sięwy swobodzić.Grube mary narskie sznury by ły jednak związane zby t mocno.Zdrętwiałe ręcewy kluczały jakąkolwiek nadzieję. Po co Alepou zawinął do Bejrutu? spy tał Imraf.Bronek zmarszczy ł czoło.Nie spodziewał się, że Arab będzie tak bardzo zainteresowanystatkiem, na pokładzie którego jakiś czas temu do Libanu przy by ła grupa Polaków.Po chwili przemknęło mu przez my śl, że gdy by nie zdecy dował się pomócKaragiozopoulosowi, dawno by do nich dołączy ł.Imraf podniósł się gwałtownie. Poczekaj powiedział Zaniewski. Nie odpowiadam, bo nie wiem, co mogę powiedzieć. Prawdę.Muzułmanin zbliży ł się do Jorgosa, stanął za nim, a potem skinął na jednego ze swoichpomagierów.Ten podał mu pokazny tasak do ry b. Wiem ty lko ty le, że na pokładzie by li Polacy powiedział Bronek. Nie wiem, w jakimcelu tu przy pły nęli.Imraf milczał, a Polak spojrzał na tasak.Mimowolnie pomy ślał o ty m, co zrobił Chwieduszcena wschodnich rubieżach dawnej Polski.Wzdry gnął się na to wspomnienie.Oddałby wiele, by by ć z powrotem w Europie.Nie miał pojęcia, co działo się na froncie aniczy armia jakoś się zorganizowała.Nie wiedział nawet, czy polskie miasta jeszcze stoją.Jeśliwziąć pod uwagę ostatnie pewne informacje, Hitler mógł zrównać wszy stko z ziemią. Nie zrozumiałeś mnie odezwał się Imraf, wy ry wając go z zamy ślenia. Chcę konkretów. Zdaję sobie z tego sprawę, ale ja po prostu&Zaniewski urwał, gdy Arab obrócił tasak w dłoni.Ostrze by ło brudne, ale nie sprawiałowrażenia stępionego.Jedno cięcie mogło odrąbać człowiekowi palec, a przy okazji doprowadzićdo infekcji. Zrób mu cokolwiek, a nie uzy skasz już żadnej odpowiedzi powiedział Bronek przez zęby.Obejrzał się, a potem postarał się o to, by wy prostować środkowy palec.Według Jorgosa by ł towy mowny gest, zwany katapugon.Wy wodził się z greckich komedii i pokazanie go komuś by łosugestią, że adresat lubuje się w nieprzy zwoity ch fizy czny ch uciechach.Arab z zaciekawieniem spojrzał na wy ciągnięty palec, a potem przy jrzał sięKaragiozopoulosowi. Nie wiem, co to oznacza powiedział Imraf. Ale przy jmę to jako sugestię.Jeden z muzułmanów podłoży ł kawałek deski pod dłoń Greka. Posłuchaj& W ogóle nie zrozumiałeś moich instrukcji uciął z zawodem Imraf, a potem uniósł tasak.Opuścił go z impetem na dłoń kapitana Aigokerosa , a ten wy dał z siebie przerazliwy, zwierzęcyry k.Zaczął rzucać się jak ry ba wy jęta z wody, rozglądając się przy ty m panicznie.W końcuzrozumiał, co się dzieje.Krzy knął jeszcze głośniej.Jeden z podwładny ch Imrafa zdzielił go po głowie i wy tłumaczy ł, że jeśli nie chce stracićwięcej członków, ma naty chmiast zamilknąć.Grek wprawdzie nie wy konał od razu polecenia,klnąc jeszcze, jak na mary narza przy stało, ale chwilę pózniej zaczął współpracować. Teraz widzisz, że nie żartuję powiedział Imraf. I zapy tam jeszcze raz, dlaczegointeresował cię Alepou ?Zaniewski zaciskał zęby tak mocno, że miał wrażenie, jakby ty lne przesunęły się nieco. Na pokładzie by ła grupa Polaków, od który ch wcześniej odebraliśmy na morzu sy gnał SOS wy cedził. Przy pły nęliśmy za nimi tutaj, bo by ło to najlepsze, na co mogłem się zdecy dować.My ślałem, że zbierają się tu polskie siły. W jakim celu? Nie wiem.Nie miałem okazji z nimi porozmawiać.Niezadowolony wzrok Araba przeniósł się na Jorgosa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]