[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była na niego zła.Niech się nie spodziewa, iż tak łatwo muwybaczy, że ją przestraszył.Nawet jeśli będzie się tłumaczył, żeto wszystko wynikało z troski o nią.-Whip raczej nie będzie pukać do drzwi wejściowych -pocieszyła go.-Może okazać się bardziej przebiegły, niż sądzisz, Rosie.Niechcę, żeby coś ci się stało.- Nic mi się nie stanie - stwierdziła przekonanao swojej racji.- Opiekuj się moim synkiem.- Zamierzam, niezależnie od tego, czy mnie o to poprosisz czynie, tatusiu - powiedziała czulei uderzyła go lekko w pierś.- Co się z tobą dzieje, Jasper?Wydajesz się jakiś inny niż zwykle.- Przyjechałem zobaczyć synka.-Joe zabrał go na przejażdżkę.Jasper uniósł do góry brwi.Roza wytłumaczyła mu w paru słowach całą sytuację.Jasper westchnął.Pomyślał, że może jednak nie powinien byłprzyjeżdżać.Zamierzał ją przestrzec, a tylko jeszcze bardziej jąprzestraszył.Nie mógł zostać długo.Zamierzał odwiedzić jeszcze kilka knajp,miejsc, w których Simon Matthews zwykł bywać, kiedyprzyjeżdżał do Savannah.- Ucałuj ode mnie mojego synka, Rosie - powiedział, gładzącswoją szorstką dłonią jej gładki policzek.- I dbaj o niego.- Dbam - odpowiedziała.- Zawsze.- Będę.Przyglądał się jej dłuższą chwilę, a w jego oczach pojawił siędziwny błysk, jakby chciał zapamiętać ją na zawsze.Roza poczuła się dziwnie nieprzyjemnie, ale nic nie powiedziała.Odszedł, nie życząc jej nawet dobrej nocy.Zniknął jak cień,pozwalając się pochłonąć ciemnościom.Roza zamknęła za nim drzwi.Serce biło jej szybko.Właściwie, dlaczego on tu przyszedł?Rozdział 11Ciemność nie kryła w sobie żadnego piękna.Nawet blask gwiazdnie rozświetlał nocy, bo gruba warstwa chmur skrywaławszystko.Justin ubrał się na czarno.Nie był to jego ulubiony kolor, alepasował do miejsca, do którego się wybierał.Otrzymałwiadomość tuż po wyjściu Jaspera.Czarna piękność przybyła zawcześnie.Już czekała na kotwicy na południe od miasta. Ivory Belle".Droga do niej zajęła mu dwie godziny jazdy konno.Nie miałczasu szukać Whipa, po prostu zostawił mu wiadomość.Zresztą,nie był im potrzebnynatychmiast.Wyładują towar bez niego, w ukryciu.Whippotrzebny był im do dalszego transportu.W tym był najlepszy.Nikt nie był w stanie utrzymać takiej dyscypliny i zorganizowaćwszystko równie sprawnie i szybko.Whip był wart swojej wagiw złocie, mimo że nikt go nie lubił.Justin naciągnął kapelusz na czoło, tak że tylko jego brwi byływidoczne.Postawił kołnierz.Tych, którzy go znali, przebranienie oszuka, ale ci, którzy dotąd go nie poznali, nie powinni nic onim wiedzieć.Pięć lat temu odnalazł go jeden ze znajomych wuja.To znaczyJustin uznał, że nim jest.Potem jednak zrozumiał, że pozorypotrafią mylić.Grupa bogatych plantatorów martwiła się rozwojem sytuacji, alenie chcieli głośno o tym mówić.Nawet jeśli opowiadali się zazmianami, uznali, że lepiej będzie działać po cichu, nieujawniając swoich poglądów.Tym bardziej, że bynajmniej niezamierzali rezygnować ze swoich interesów.Poprosili by ich reprezentował na zewnątrz.Justin Jordan, którynie miał niczego, poza długami i nazwiskiem, został zaproszonydo kręgu najbardziej zaufanych ludzi, mężczyzn i jednej kobiety.Zgodził się, niemal bez zastanowienia.I nigdy tego nie żałował.Było ich wszystkich jedenaścioro.Nigdy więcej.Miejscezwalniało się jedynie, kiedy ktoś umierał.Zanim zaproponowanoje następcy, długo się nad tym zastanawiano.Nie mogli sobiepozwolić na odmowę.Justin spotkał tam wiele różnych osób, jednaknie spodziewał się, że wśród nich będzie także Jasper.Nigdy niesądził, że kuzyn odważy się zrobić coś, czego senior rodu by niezaaprobował.Jednak największym zaskoczeniem był fakt, że do kręgunajbardziej zaufanych osób należała także Jenny.Dotąd nie wierzył, że kobieta może myśleć równie trzezwo iklarownie jak mężczyzna, ale Jenny O'Connor udowodniła, żebyła mądrzejsza niż większość mężczyzn.Doszło do tego, żefaktycznie to ona była mózgiem ich działań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]