[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krzycząc i rycząc, rozwalił głowę kolejnemu orkowi.Nie zwracał uwagi na tysiące, wciąż nadciągające z północy, skupiając się na tych, którzypodeszli mu pod ręce.On i pozostali tak bardzo się w tym zatracili, że nie zauważyli, jak szeregi orków nagle sięprzerzedzają.Nikt nie zauważył, że orki nagle uciekają na zachód, pojedynczo lub grupkami,bądz nagle walą się na skały, niektóre w drgawkach, inne martwe już w chwili, kiedy dotknęłyziemi.%7ładen z nich nie słyszał szumu elfich strzał.Po prostu walczyli i walczyli.Kiedy coraz mniej orków biegło w ich stronę byli tak samozaskoczeni, jak uradowani.Zastępy orków, walczące z upartym wrogiem na południu i dziesiątkowane przez nowegoprzeciwnika na pomocy, poszły w rozsypkę.* * *Walka na południe od szczytu trwała już od dłuższego czasu.Kiedy grupa Wulfgara zdołałaspojrzeć w tamtą stronę i dołączyć do głównych sił Battlehammerów, i kiedy elfyz Księżycowego Lasu z Nikwilligiem dotarły na skalną półkę i zaczęły wysyłać precyzyjne,mordercze salwy w najgęstsze i najbardziej zażarte grupy orków, wynik starcia był przesądzony.Bruenor Battlehammer stał na brzegu rzeki na południe od szczytu, spoglądając w wartkopłynącą wodę, która tego dnia stała się grobem dla setek krasnoludów z Felbarr.Uzyskalipołączenie z Mithrilowej Hali do rzeki, otworzyli swoje korytarze i uchwycili przyczółek,z którego mogli zacząć ataki na północ.Ale cena.cena była straszliwa. Wyślemy wojska na południe i znajdziemy lepsze miejsce do lądowania powiedział doniego Tred.Jego głos był stłumiony silnym wrażeniem, wywołanym ponurym obrazem polawalki.Bruenor spojrzał na twardego krasnoluda i stojącego obok niego Jackonraya. Jeśli zdołamy oczyścić brzeg na południu, nasze łodzie będą mogły płynąć z dala odgigancich katapult wyjaśnił Jackonray.Bruenor ponuro skinął głową.Tred ośmielił się poklepać znużonego króla po ramieniu. Wiemy, że dla nas uczyniłbyś to samo.Gdyby to Cytadela Felbarr była zagrożona, królBruenor wraz ze swoimi chłopakami skoczyłby w ogień, byle by nam tylko pomóc.Bruenor wiedział, że to prawda, dlaczego jednak woda wydawała mu się taka czerwona?CZZ TRZECIAZIMOWY ODPOCZYNEKCzy wiesz, co to znaczy być elfem, Drizzcie Do Urdenie? Moja towarzyszka cały czas zadajemi to pytanie; wygląda na to, że jest zdecydowana pomóc mi zrozumieć skutki życia, które trwakilka stuleci skutki dobre i złe, o ile zastanowić się, że tak wiele osób, z którymi miałemstyczność, nie przeżyje nawet połowy tego czasu.Zawsze dziwiło mnie, że choć elfy żyją niemal tysiąc lat, a ludzie mniej niż wiek, ludzcymagowie często osiągają taki stopień wiedzy i mocy, że potrafią stawać w szrankiz największymi elfimi magami.Widocznie to nie kwestia inteligencji, lecz skupienia.Do tej poryzawsze myślałem tak o ludziach, gdyż ich pośpiech wynika ze świadomości, że ich życie niebędzie trwać wiecznie.Teraz widzę, że częściowo jest za to odpowiedzialny elfi punkt widzenia, który nie wynikaz fałszu czy słabości.Chodzi tu raczej o spokojniejszy bieg życia, pozwalający zachować zdrowyrozsądek w życiu, podczas którego oglądamy narodziny i śmierć całych stuleci.Albo, jeśli takmożna rzec, jest to skokowy bieg życia, seria wybuchów.Ku mojemu zaskoczeniu teraz to zauważam, a myśl ta pojawiła się w mojej głowie dopierowtedy, gdy Innovindil zaczęła wyliczać swoje związki zarówno z ludzkimi, jak i elfimipartnerami.Kiedy Innovindil pyta mnie teraz: Czy wiesz, co to znaczy być elfem, Drizzcie DoUrdenie?, mogę uśmiechnąć się spokojnie i pewnie.Po raz pierwszy w życiu sądzę, iż wiem, coto znaczy.Być elfem to znaczy wybierać sobie fragmenty czasu.Być elfem to przeżyć kilka krótszychodcinków życia.Nie porzucać zdolności do spoglądania naprzód, lecz również odnalezćemocjonalnie wygodne dla nas, krótsze odcinki czasu, w których będziemy egzystować.W świetle takiego stwierdzenia znacznie istotniejsze staje się pytanie: Gdzie znajduje sięgranica wygody dla takiego istnienia?.Istnieje wiele elementów, które narzucają nam takie decyzje decyzje, które do pewnegostopnia pozostają raczej podświadome niż celowe.Bycie elfem oznacza przeżycie swoichtowarzyszy, o ile nie są elfami, a nawet jeśli nimi są, to wiez z nimi rzadko przetrwa wielestuleci.Bycie elfem to radowanie się szczególnymi momentami życia naszych dzieci o ile będąpółelfami, czy nawet czystej krwi ze świadomością, że mogą ciebie nie przeżyć.W takiejperspektywie jedyną pociechą jest głębokie przekonanie, iż posiadanie tych dzieci i krótkichchwil radości stanowi błogosławieństwo, stanowiące większą " wartość niż ból, który każdaczująca istota z pewnością czuje przy śmierci swego potomstwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]