[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczęście nie miał dokąd wyjechać, poli-cjanci ustalili uprzednio, że ma rodzinę w Łodzi, ale zerwałz nią kontakty po konflikcie o spadek.Istniało natomiast ryzy-ko, i to spore, że w razie ewentualnej wizyty Nawrockiego niewytrzyma nerwowo i przedwcześnie wezwie posterunkowych.Komisarz pokładał nadzieję w haśle, „niech pan przestanie!",którego nie dało się naturalnie użyć w każdej dowolnej sytuacji.Dzwonek do drzwi poderwał Wójcika i Wojtkiewicza nanogi.Wyłączyli telewizor, który wskutek źle ustawionej antenynadawał tak zaśnieżony obraz, że pełnił bardziej funkcję ra-dia, i nadstawili uszu.Kiedy usłyszeli kobiecy głos i doszedł icharomat parzonej kawy, ułożyli się z powrotem na swoich miej-scach, Wójcik na tapczanie, a Wojtkiewicz na rozłożonym napodłodze materacu.Komisarz zadecydował, że będą w miesz-kaniu całą dobę, na okrągło.Wprawdzie należało wątpić, żeNawrocki pojawi się w nocy — zdawał chyba sobie sprawę,że samotny starszy człowiek nie wpuści w środku nocy obcegomężczyzny — ale Przygodny nie chciał, żeby wśród sąsiadówrozeszło się, że u Żukiewicza przesiadują policjanci.A z pew-nością by to nastąpiło, gdyby codziennie przychodzili i wycho-dzili — przy swojej posturze musieli rzucać się w oczy nawet-309-najmniej wścibskim sąsiadom.I jeśli Nawrocki zechciałbyprzeprowadzić mały rekonesans, zostałby uprzedzony.Komisarz nie wiedział, czy Nawrocki byłby zdolny doprzeprowadzenia takiego rekonesansu, w ogóle nic o tym po-dejrzanym nie wiedział.Denisowski nie udostępnił im jegokarty choroby, argumentując, że nawet gdyby chciał, to bezdecyzji prokuratora nie ma do tego prawa.Tymczasem Ka-nia odmówił wystawienia nakazu, z uzasadnieniem, że niekwestionuje działań operacyjnych policji, ale żeby naruszaćsferę intymną chorego człowieka, muszą przedstawić mu ja-kieś mocniejsze poszlaki niż tylko teorię zapijaczonego dzien-nikarza.Telefony z ośrodka go nie przekonały, bo po pierwsze nie było bezpośredniego dowodu, że dzwonił właśnie Nawrocki, a nie któryś z pozostałych Jezusów, a po drugie, przyzna-nie się w nich do winy nie padło wprost, tylko zostało przezodbierających rozmowy wyinterpretowane.W tej sytuacjiPrzygodny, mając w tyle głowy, że nie zapobiegli zabójstwuStańczyka, wychodził z założenia, że lepiej za dużo środkówbezpieczeństwa niż za mało.Zwłaszcza że nie pojawiły się tro-py, które poprowadziłyby śledztwo w innym kierunku.Damaz piwoniami nie wypłynęła, a pochodzenia tałesu nie dało sięustalić.Natomiast fragment Ewangelii, opis narodzin Jezusa,zostawiony im do przeczytania przez zabójcę, zakładając, iżrzeczywiście miał jakieś znaczenie, potwierdzał raczej teorięKuriaty.Była to bowiem Ewangelia według Łukasza, a zda-niem religioznawcy, z którym konsultował się Przygodny,przedstawione w niej fakty nie odpowiadały historycznym:„Pyta pan, czy ktoś może uznać ten opis za przekłamany? Każ-dy historyk amator o przeciętnej inteligencji.Spis ludnościw Palestynie odbył się, jak podaje Flawiusz, w szóstym rokunaszej ery, czyli trochę za późno, jeśli Jezus miał się urodzićza panowania Heroda Wielkiego, bo ten zmarł w czwartymroku przed naszą erą.Poza tym nonsensem jest zakładać, że-by tak praktycznie nastawieni Rzymianie kazali ludziom-310-podróżować do miejsca urodzenia, żeby ich policzyć.Po co?Pan sobie wyobraża bałagan, jaki by przy tym powstał? Prze-cież spis można było przeprowadzić dokładnie tak, jak to się robi współcześnie, czyli w miejscu zamieszkania.Łukasz ba-ja jak najęty, bo chce udowodnić, że Jezus jest Mesjaszem,który według starotestamentowej przepowiedni miał przyjśćna świat w Betlejem.Tymczasem kłóciło się to z powszech-nie wiadomym faktem, że rodzice Jezusa mieszkali w Naza-recie, a Maria nie miała żadnego powodu, żeby na czas porodudokądkolwiek wyjeżdżać".— Też bym się napił kawy — powiedział półgłosem Wojt-kiewicz.— Nie za późno na kawę? — Dochodziła ósma wieczorem.— Nie zaśniesz w nocy.— Ja nie zasnę, jak nie wypiję na noc kawy.— Ciekawe, reagujesz na kofeinę inaczej niż większośćludzi.—Wójcik podparł głowę na ręce i popatrzył na partnera.— Nie, tylko nie uległem sugestii.— Sugestii? Jakiej sugestii?— Producentów herbaty.Wmówili ludziom, że kofeinapodnosi ciśnienie, żeby nie pili kawy przed snem, tylko herbatę.Wójcik przeniósł wzrok na ścianę, analizując ten niezna-ny mu aspekt rywalizacji między producentami kawy a pro-ducentami herbaty.— No dobrze, ale za to rano ludzie piją kawę, żeby sięobudzić, więc się wyrównuje.— Nie wyrównuje się — stwierdził autorytatywnie Wojt-kiewicz — bo rano lecisz do pracy i masz czas tylko na jednąfiliżankę, a wieczorem siedzisz sobie spokojnie i wypijasz kilka.Czyli więcej sprzeda ten, kto namówi ludzi, żeby pili jegonapój wieczorem.Wójcik uznał ten argument, ale miał inną wątpliwość:— A czemu producenci kawy nie ogłoszą, że kawa wcalenie podnosi ciśnienia?-311-— Teraz już nikt im nie uwierzy.— Mogą podeprzeć się wynikami badań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]