[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może ona przesłać, zgodnie z jednym z moich zródeł, maksy-malnie osiem dodatkowych kanałów wysokiej jakości z dołączonymipewnymi usługami interaktywnymi (Brandrud 1997, s.41).Liczbaokoło 1500 kanałów cyfrowych dostarczanych satelitarnie do moje-go odbiornika to zupełnie inna sprawa.W 1992 roku mogłem miećokoło 100 kanałów na talerzu satelitarnym.Sposób, w jaki korzystałem z tych 100 kanałów, może wskazy-wać, że kolejnych 1400 nie będzie mnie za bardzo interesować.Mia-łem około tuzina kanałów w językach skandynawskich, kolejny tuzinpo angielsku i po niemiecku.Odbierałem też jeden lub dwa kanałypo francusku, trzy po włosku i kilka po hiszpańsku.Reszta była w ję-zykach kompletnie niezrozumiałych: polskim, bułgarskim, tureckim,arabskim, japońskim, chińskim.Od czasu do czasu włączałem tu-recką muzykę lub środkowoeuropejską piosenkę biesiadną albo zer-kałem na niektóre wyjątkowo seksistowskie włoskie programy talkshow.Jednakże przez większość czasu oglądałem kanały norwe-skie.Kiedy je przełączałem, to najczęściej na kanały filmowe, skandy-nawskie lub amerykańskie programy rozrywkowe na kanałach skan-TelewizJa i nadawanie masowe& 77dynawskich albo anglojęzyczne kanały informacyjne, jak CNN, SkyNews lub BBC World.Ten sposób nie zmienił się za bardzo po przejściu na telewizjęcyfrową, którą wymusiły na mnie firmy satelitarne mające mono-pol w kraju.Moje doświadczenie mówi, że jedyną dużą zaletą te-lewizji cyfrowej jest to, że kanały filmowe nadają te same filmy trzyrazy w ciągu wieczoru (jeden kanał stał się trzema, pokazującymi tesame filmy w tej samej sekwencji w godzinnych odstępach).Ogólnyschemat oglądania telewizji, który właśnie nakreśliłem, jest, podej-rzewam, całkiem zwyczajny dla kosmopolitycznych, wykształconych,dwu- lub wielojęzycznych widzów telewizji satelitarnej, analogowejlub cyfrowej.Mniej wykształcone lub mniej kompetentne językowoosoby nie będą miały pożytku z kanałów nadawanych w obcym języ-ku, poza kanałem filmowym z napisami lub kanałami sportowymi.Tadruga grupa trzyma się raczej kanałów nie tyle w ojczystym języku,ile odnoszących się do krajowo lub regionalnie zdefiniowanego świa-ta, w jakim żyje.Digitalizacja niewiele tu zmieni.Nawet jeśli liczbakanałów tematycznych w językach bardziej lub mniej zrozumiałychsię zwiększy, tradycyjne kanały państwowe w języku widza, ze zróż-nicowanym menu całkiem drogich programów jakościowych [qualityprogramming], pozostaną pierwszym wyborem widzów.Kolejnym powodem, dla którego digitalizacja nie jest tak rewolu-cyjna, jak przewidywano, jest to, że możliwość zmiany czasu oglą-dania programu istnieje od wielu lat.Od początków magnetowiduw latach osiemdziesiątych można oglądać telewizję w godzinachustalonych przez widza.Korzystano z tego często, by obejrzeć roz-grywki sportowe lub opuszczone odcinki oper mydlanych, ale w wie-lu krajach europejskich takie użycie magnetowidu było rzadsze niżodtwarzanie wypożyczonych lub kupionych kaset, w szczególnościfilmów.Powody różnic są bardzo interesujące i dotyczą niektórychspośród podstawowych aspektów i funkcji telewizji naziemnej: sy-multaniczności, transmisji na żywo, rytualizacji życia codziennego.Kilka przykładów zilustruje sposoby, w jakie przeplatają się telewizjanaziemna oraz schemat czasowy życia codziennego.Pierwsza anegdota pochodzi z lat osiemdziesiątych, kiedy tele-wizja BBC zmieniła czas nadawania popularnego i emitowanego oddłuższego czasu serialu Doktor Who.Odpowiedz na zmianę najle-piej obrazuje cytat liberalno-intelektualnej brytyjskiej gazety Guar-dian: Wszyscy, którzy dorośli lub zestarzeli się z Doktor Who (& ),wiedzą, że jest to tak nieodzowna część zimowej soboty jak spacer78 JosTein GriPsrUdpo wrzosowisku lub lesie albo piłka nożna, gorące placki (& ) przy ko-minku, dzwięk czołówki Sports Report i to poczucie wolności i eska-pistycznej kapitulacji, które może nadejść tylko wtedy, kiedy jutrojest też dniem wolnym.Tych warunków nie można wytworzyć w po-niedziałki i wtorki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]