[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym oboje byli w wieku,gdy trudno zmienić swoje przyzwyczajenia i zapatrywanianawet dla ukochanej osoby.Ukochanej osoby.Lila powtarzała w myśli te dwa słowa,przyglądając się twarzy śpiącego Billa, jego muskularnymramionom i delikatnym dłoniom.Od pasa w dół przykryty byłprześcieradłem, znała jednak jego ciało lepiej niżjakiegokolwiek innego mężczyzny, nawet Stana.To jednakzbyt mało, by kogoś pokochać.Nie miała pojęcia o jegohumorach, przyzwyczajeniach, o sposobie życia.A przecieżmiłość oznacza zrozumienie i akceptację.Młodsza kobieta nazwałaby pewnie swe uczucia miłością,jednak Lila dzwigała już zbyt duży bagaż doświadczeń.Bałasię, że czar przeżytych chwil mógłby prysnąć jak bańkamydlana.Jej pierwotna decyzja była słuszna i pozostanie przyniej.Gdy wyjdzie z tej kabiny, staną się znów obcymi sobieludzmi.Do pokoju docierały odgłosy porannej krzątaniny.Pasażerowie spieszyli na ostatnie śniadanie na statku łubkupowali drobiazgi w sklepie z pamiątkami.Lila wiedziała, żepowinna zaraz wyjść.Nie spakowała się jeszcze.Mimo toleżała cichutko, pragnąc przedłużyć tę chwilę.Billa obudził w końcu czyjś głośny śmiech.Otworzyłzaspane oczy, spojrzał na Lilę i uśmiechnął się, po chwilijednak wyraznie posmutniał.- Nie chcę, żeby nasza znajomość tak się skończyła -szepnął.- A ja nie chcę jej zepsuć.W rzeczywistym świecie, podrugiej stronie kładki, mogłaby umrzeć niczym egzotycznykwiat w chłodnym klimacie.- To jednostronna ocena.- Bill, boję się podjąć to ryzyko.Spędzone wspólniegodziny były dla mnie zbyt cenne.Nie chcę, by przyćmiła jeszarzyzna dnia codziennego.- Chodz tu i powtórz to jeszcze raz - powiedział, otaczającją ramieniem.- Muszę już iść - spróbowała się wyrwać.- Przynajmniej pocałuj mnie na pożegnanie.- Przyciągnąłją bliżej.- Najpierw się ubiorę.- Udało jej się wyswobodzić,szybko spuściła nogi z łóżka.Pochwycił ją za nadgarstek.- Lila, jeszcze ten jeden raz.Mamy czas.Nie odchodzbez.- Muszę.- Wstała, zabierając mu rękę.Nie mogła mupowiedzieć, że obawia się z nim kochać, by nie zburzyćmisternej logiki swego rozumowania.Musi stąd wyjść jaknajszybciej.Zebrała swoje rzeczy z podłogi i zaczęła sięubierać.- Czy mówiłem ci, że masz najpiękniejsze piersi, jakiekiedykolwiek widziałem?Odwróciła się do niego i odkryła, że przygląda jej się,wsparłszy głowę na dłoni.- Myślę, że przesadzasz, ale mimo wszystko dziękuję.-Wślizgnęła się w czarną suknię.- Zaczekaj.Nie.- Bill, przecież podjęliśmy decyzję.Tak będzie najlepiej.- Ja też tak myślałem - powiedział - ale zmieniłem zdanie.Pragnę cię.Nie dopuszczam nawet myśli, że mógłbym się jużz tobą nie kochać.- Tylko dlatego, że jestem jeszcze w tym pokoju.Znalazław torebce grzebień i weszła do łazienki, by doprowadzićwłosy do porządku.I tak będzie wyglądała podejrzanie o tejporze dnia w wieczorowej sukience.- Gdy stąd wyjdę, szybko o mnie zapomnisz.Umyłatwarz i spojrzała w lustro.Wprost nie do wiary,jak dobrze wyglądała po prawie nie przespanej nocy.Billpodziałał na jej urodę lepiej niż wszystkie maseczki piękności.Wyszła z łazienki i stanęła przed łóżkiem.- Cała promieniejesz - powiedział cicho.- Czy niemogłabyś zrobić tego dla mnie i trochę się zasmucić?- Bill.Ta noc była najbardziej.Nigdy nie byłam takbliska.Cholera, nie mogę znalezć odpowiednich słów.Aledzięki tobie przeżyłam naj.- Wiem, co chcesz powiedzieć, ponieważ czuję podobnie.- To nie może być prawda - pokręciła głową.- Maszznacznie większe doświadczenie.- Być może większe, ale nie głębsze.Ta noc była czymśabsolutnie wyjątkowym.Azy zakręciły jej się w oczach. - Dziękuję.- Tak bardzo pragnęła to usłyszeć.Wierzyła,że Bill mówi prawdę i będzie to jej najcenniejszewspomnienie.Podeszła do łóżka.- %7łegnaj, Bill.Patrzył na nią w milczeniu.- Jesteś pewna?Skinęła głową i pochyliwszy się, musnęła wargami jegowargi.Nie ufała sobie na tyle, by zaryzykować namiętnypocałunek.- Nigdy cię nie zapomnę - wyszeptał.- Ani ja ciebie.- Patrzyła na niego jeszcze przez chwilę,po czym odwróciła się i niemal pobiegła do drzwi.Otworzyłaje i wyszła, nie oglądając się.- Twierdzisz, że była to najcudowniejsza noc w twoimżyciu, i nie zamierzasz się z nim więcej zobaczyć? - Pennyusadowiła się wygodnie w samochodzie Lili.Wyjechały już zportu i skierowały się na autostradę.- Wybacz, moja droga,ale jesteś niezle stuknięta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]