[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dekko był zdania, że to niezwykłe, jak potoczyły się sprawy.Tamtegodnia wszedł do sklepu wyłącznie po parę skarpet.A wydał majątek.Nan i Jack doszli do placu ścieżką wiodącą od kamieniołomu.Morrisminor stał jak zwykle ukryty za przystankiem autobusowym.Już po raztrzeci dopisało im szczęście: w pobliżu nie było nikogo.Zbliżała siędopiero szósta trzydzieści rano.Silnik zaskoczył od razu i po chwilijechali w stronę Dublina.- Któregoś ranka nie zapali, zobaczysz.A wtedy będzie po nas -prorokował Jack, ściskając jej dłoń.- Zachowujemy się bardzo ostrożnie, więc nikt nas nie przyłapie -odparła.Spoglądała na pola i farmy, które przelatywały za szybą.Jack westchnął tęsknie, rozmyślając o nocach i porankach spędzanych znią na wąskim łóżku Ewy Malone.Ale cząstka jego duszy martwiała ze strachu, ryzyko było bowiem duże.Ewa zabiłaby ich, gdyby się dowiedziała, w jaki sposób korzystają z jejdomu.Knockglen to w końcu mała mieścina.Ktoś zauważy ich wcześniejczy pózniej, to nieuniknione.Ale Knockglen to nie tylko mała mieścina.To również rodzinne miasteczko Benny.Benny.Usiłował o niej nie myśleć.Przez ostatnie dwa tygodnie, a więc od chwili,kiedy rozpoczął się ten zdumiewający, płomienny romans z Nan, starałsię widywać z Benny jedynie w obecności innych, nigdy sam na sam.Jakdotąd, z powodzeniem.I wszystko wskazywało na to, że Benny nie od-kryła prawdy.Kiedy się spotykali, towarzyszyli im zawsze Bill lub Aidanczy Johnny, lub też inni, których zapraszał.Nigdy nie chodzili do kina sami.Kiedy już Benny udawało się postawićna swoim i zostać na noc w Dublinie, robił co tylko możliwe, aby iść nafilm całą grupą.Starał się wtedy zawsze, aby nie towarzyszyła im Nan,ale nieraz był bezradny: zdarzało się, że przyprowadzała ją ze sobąBenny.Nan zapewniła go, że akceptuje jego stanowisko.To, co dzieje się międzynimi, nie ma nic wspólnego z Jackiem i Benny.Są to dwa całkowicieodmienne światy.Zgadza się, w ten sposób określił kiedyś swój punkt widzenia, powiedziałtak w porywie chwili.Ale potem, kiedy spoglądał w ufną twarz Benny,kiedy śmiał się z jej dowcipnych uwag, kiedy zjawiła się w pewnechłodne popołudnie, aby popatrzeć na jego trening, kiedy przyszła doCarmel, żeby pomóc jej w robieniu kanapek, kiedy uświadomił so-bie, że właściwie chciałby być tylko z nią i dotykać jej tak, jak dotykałNan, poczuł, że ma w głowie jeden wielki galimatias.Aatwo powiedzieć, że życie można poszufladkować.W rzeczywistościjest ono bardziej skomplikowane.Nan jest z pewnością o wiele bardziej dojrzała niż oni wszyscy, skoromoże zaakceptować fakt, że to, co Jack czuje do niej, to płomienna iniemal nieprzezwyciężona namiętność.Namiętność związananierozerwalnie z fizycznym pożądaniem i mająca niewiele wspólnego zchęcią prowadzenia wspólnego życia.Kiedy jechał samochodem z Nan,prawie ze sobą nie rozmawiali.Zupełnie inaczej byłoby z Benny.Gdybybyli razem, gadaliby jedno przez drugie jak najęci.Zbliżali się już do Dublina, ruch na szosie stawał się coraz większy i Jackpoczuł, że ogarnia go lęk.Nagle uświadomił sobie, że Nan nieopowiedziała mu jeszcze nic o swoim domu i o rodzinie.- Jak to się dzieje, że pozwalają ci nie wracać na noc do domu? - zapytałkiedyś.- A dlaczego twoi pozwalają ci nie wracać na noc do domu? - odparowała.Odpowiedz nasuwała się sama.Po prostu był mężczyzną.Nie mogło musię przydarzyć nic złego w rodzaju niechcianej ciąży.Nie powiedział jednak tego na głos.Przede wszystkim nie chciał byćnieuprzejmy.Poza tym nie zamierzał wywoływać wilka z lasu.Nan patrzyła, jak pola przechodzą w pierwsze zabudowania fabryczne, apotem w domy mieszkalne.Niedługo będą na miejscu.Poprosi Jacka,żeby podwiózł ją do rogu Mapie Gardens.A potem, kiedy zostanie sama,pójdzie na przystanek autobusowy.Jako jedna z pierwszych stawi się na uczelni i przygotuje się dowykładów.Nie dlatego, że je lubi.Po prostu nie może wrócić do domu.Ojciec myśli,że ona i Ewa Malone są teraz razem w Dun Laoghaire, nie podejrzewanawet, że córeczka spędza noce w domku Ewy w Knockglen.Dla matki byłby to powód do zmartwienia.Niech więc Jack wraca doswojego domu z ciepłą wodą i czystymi koszulami, do nieco kłopotliwejmatki i służącej, która poda mu na śniadanie jajecznicę na bekonie.Jacknie ma się czego obawiać.Ma kochankę i wyrozumiałą, czułą przyja-ciółkę.A jeśli wierzyć książkom, tego właśnie pragnie każdy mężczyzna.Nan przygryzła wargę i milczała.Już niedługo będzie musiała mupowiedzieć.Nie ma innego wyjścia.Tamtej nocy, kiedy leżała nie mogąc zasnąć, rozważała w duchu rozmaitemożliwości.Tylko jedna z nich wydała jej się godna uwagi.Nie zamierzała zaprzątać sobie głowy osobą Benny.Jack powiedział, żeto jego sprawa.Ze to nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się międzynimi.Tak naprawdę Nan nie wierzyła w te słowa.Ale on twierdził, żezajmie się wszystkim.Ona i tak ma zbyt wiele problemów na głowie.Nikomu nie mogła się zwierzyć, gdyż nie znała ani jednej osoby, którabyłaby skłonna zaakceptować to, co zamierzała uczynić.Po raz drugi wciągu tego miesiąca miała oznajmić mężczyznie, że jest w ciąży.Aponieważ życie bywa niesprawiedliwe, właśnie ten drugi, ten, który niema wobec niej żadnych zobowiązań, postąpi zapewne tak, jak ona się tegospodziewa.Matka Mossy'ego uznała, że maj to idealny miesiąc na ślub.Paccy Moorebył zdania, że przyjęcie mogłoby się odbyć na zapleczu warsztatu.Wkońcu jego siostra Bee będzie druhną, a Patsy nie ma własnego domu.Goście mieliby przechodzić przez warsztat szewski, aby dostać się naprzyjęcie? Patsy była rozczarowana.Nie o czymś takim marzyła.Ale niewidziała innego wyjścia.Chyba ze wszyscy mają się dowiedzieć, iż nie wnosi nic dodomu teściowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]