[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SkrÄ™ciÅ‚em na Å›cieżkÄ™, co bieży na przeÅ‚aj - ona za mnÄ….GorÄ…co misiÄ™ zrobiÅ‚o, bo laboga, taka Å›winia, co może nie Å›winia! SkrÄ™ciÅ‚em nadrogÄ™ wedle figury, prosiak za mnÄ….WidziaÅ‚em, biaÅ‚y byÅ‚, a kieleogona, poniżej zdziebko, czarno Å‚aciaty! Ja bez rów - ona za mnÄ…, jana te mogiÅ‚ki, co za figurÄ… sÄ… - ona za mnÄ…, ja na kamionki, a ona kiej48ChÅ‚opi - część 1 - JesieÅ„mi siÄ™ nie rzuci pod kulasy - rymnÄ…Å‚em kiej dÅ‚ugi.OpÄ™tana czy co?.Ledwiem siÄ™ pozbieraÅ‚, a ona kiej nie zadrze ogona i w skok przedemnÄ…! A lećże se, zapowietrzona, pomyÅ›laÅ‚em.Ale nie uciekÅ‚a, inowciąż przede mnÄ… leciaÅ‚a - aż do samej chaÅ‚upy - do samej chaÅ‚upy,przeÅ›wietny sÄ…dzie, aż w ogrodzenie weszÅ‚a, aż do sieni wlazÅ‚a, a żedrzwi do izby byÅ‚y wywarte, to i do izby poszÅ‚a.Tak mi Panie Bożedopomóż Amen !- A potem zarznÄ™liÅ›cie i zjedli, prawda? - rzekÅ‚· sÄ™dzia rozbawiony.- HÄ™! ZarznÄ™li i zjedli?.A coÅ›wa zrobić mieli? PrzeszedÅ‚ dzieÅ„- prosiak nie odchodzi; przeszedÅ‚ tydzieÅ„ jest, ani jej wygonić, boz kwikiem wraca!.Moja podtykaÅ‚a jej, co mogÅ‚a, bo jakże gÅ‚odemmorzyć, Boże stworzenie też.PrzeÅ›wietny sÄ…d jest mÄ…dry, to spra-wiedliwie se wymiarkuje, że com z niÄ… biedny sierota miaÅ‚ zrobić?Niktoj po niÄ… nie przychodziÅ‚, a w domu bieda - a żarÅ‚a, że i dwiedrugie tyle nie zechlajÄ….: Jeszcze z miesiÄ…c, to by nas zeżarÅ‚a i z be-bechami.Co byÅ‚o radzić? MiaÅ‚a ona nas - toÅ›wa my jÄ… zjadÅ‚y, a i toniecałą, bo na wsi siÄ™ zwiedziaÅ‚y, a Dominikowa poskarżyÅ‚a, że tojej, przyszÅ‚a ze soÅ‚tysem i zabraÅ‚a wszyćko.- Wszystko?.a caÅ‚y zad to gdzie?.- syknęła zÅ‚owrogo Dominikowa.- Gdzie? Spytajta siÄ™ Kruczka i drugich piesków.WynieÅ›liÅ›my nanoc do stodółki.Psy, że to czujne psie pary, a wrota byÅ‚y dziurawe,wyciÄ…gnęły i bal se sprawiÅ‚y mojÄ… krwawicÄ…, że chodziÅ‚y obżartekiej te dziedzice.- Hale, Å›winia sama poszÅ‚a za nim, gÅ‚upi uwierzy, ale nie sÄ…d.ZÅ‚o-dziej jucha, a barana mÅ‚ynarzowi, a gęś dobrodziejowi to kto po-kradÅ‚, co?.- WidziaÅ‚aÅ›, co? WidziaÅ‚aÅ›! - wrzasnęła KozÅ‚owa, przyskakujÄ…cz pazurami.- A kartofle z organistowego doÅ‚u to kto?.A ciÄ™giem cosik komuÅ›we wsi ginie, to gÄ…ska, to kury, to sprzÄ™t jaki - ciÄ…gnęła nieubÅ‚aganie.- Ty Å›cierwo! CoÅ› ty robiÅ‚a za mÅ‚odu, a i co twoja Jagna teraz wypra-wia z parobkami; to ci tego nikt nie wypomina, a ty kiej ten pies.49WÅ‚adysÅ‚aw StanisÅ‚aw Reymont- Wara ci od Jagny! Wara, bo ci ten pysk tak spierÄ™, że.Wara!.-ryknęła wielkim gÅ‚osem, ugodzona jak w żywe miÄ™so.- Cichojta, pyskacze, bo za drzwi wyciepnÄ™! - uciszal Jacek, podciÄ…-gajÄ…c parcianek.Zaczęło siÄ™ przesÅ‚uchiwanie Å›wiadków.Najpierw Å›wiadczyÅ‚a poszkodowana, Dominikowa a zeznawaÅ‚a ci-chym, nabożnym gÅ‚osem i przysiÄ™gaÅ‚a co chwila przed tÄ… CzÄ™sto-chowskÄ…, jako Å›winia jej, i żegnaÅ‚a siÄ™, i biÅ‚a w piersi, że prawda jest,jako jÄ… ukradÅ‚ z pastwiska KozioÅ‚, i nie żądaÅ‚a od przeÅ›wietnegosÄ…du kary na niego, niech mu już tam Jezusiczek czyśćca za to niepożaÅ‚uje - ale domagaÅ‚a siÄ™ wielkim gÅ‚osem sÄ…du i karyza to, że takspostponowaÅ‚ jÄ… i JagnÄ™ wobec caÅ‚ego na-rodu.ZwiadczyÅ‚ potem Szymek, syn Dominikowej; czapkÄ™ powiesiÅ‚ na rÄ™-kach zÅ‚ożonych jak do pacierza, oczów nie spuÅ›ciÅ‚ z sÄ™dziego i jÄ™kli-wym, nieprzytomnym gÅ‚osem zeznawaÅ‚, że Å›winia byÅ‚a matczyna,że biaÅ‚na byÅ‚a caÅ‚a, ino kiele ogona czarnÄ… Å‚atÄ™ miaÅ‚a, a ucho roze-rwane, bo jÄ… byÅ‚ Aapa Borynowy chyciÅ‚ na zwiesnÄ™, a tak kwiczaÅ‚a,że chociaż w stodółce byÅ‚ - usÅ‚yszaÅ‚.Potem zawezwano BarbarÄ™ Piesek i innych.Zwiadczyli po kolei i przysiÄ™gali, a Szymek wciąż staÅ‚ z czapkÄ… na rÄ™-kach, wpatrzony pobożnie w sÄ™dziego, a KozÅ‚owa darÅ‚a siÄ™ za kratÄ™z krzykiem zaprzeczaÅ„ i zÅ‚orzeczeÅ„, a Dominikowa ino wzdychaÅ‚ado obrazu, a poglÄ…da Å‚a na KozÅ‚a, który skakaÅ‚ oczami, nasÅ‚uchiwaÅ‚,a obzieraÅ‚ siÄ™ na swojÄ… MagdusiÄ™.Naród sÅ‚uchaÅ‚ uważnie i raz w raz szmer, to uwagi zÅ‚oÅ›liwe alboÅ›miech siÄ™ rozlegÅ‚ gÅ‚uchy pod powałą, aż Jacek musiaÅ‚ przyciszaćgrozbÄ….Sprawa ciÄ…gnęła siÄ™ dÅ‚ugo, aż do przerwy, w której sÄ…d poszedÅ‚ dosÄ…siedniej izby na naradÄ™, a naród wysypaÅ‚ siÄ™ do sieni i przed domodetchnąć nieco: kto pojeść zdziebko, kto ze swoimi Å›wiadkami siÄ™zmówić, kto wywodzić krzywdy swoje, a jenszy znowuj wyrzekać naniesprawiedliwość a pomstować, jak to zwyczajnie bywa na rokach.50ChÅ‚opi - część 1 - JesieÅ„Po przerwie i odczytaniu wyroków przyszÅ‚a na stół sprawa Boryny.Jewka stanęła przed sÄ…dem i pohuÅ›tujÄ…c dziecko, obwiniÄ™te w zapas-kÄ™, jęła pÅ‚aczliwie wywodzić krzywdy swoje i żale; jako sÅ‚użyÅ‚au Boryny i pracowaÅ‚a, jaże jej kulasy ustawaÅ‚y, a nigdy dobrego sÅ‚owanie usÅ‚yszaÅ‚a, kÄ…ta nie miaÅ‚a na spanie ani jadÅ‚a dość, że siÄ™ u sÄ…sia-dów pożywiać musiaÅ‚a, a potem zasÅ‚ug nie zapÅ‚aciÅ‚ i z jego wÅ‚asnymdzieckiem wygnaÅ‚ jÄ… w caÅ‚y Å›wiat.buchnęła w koÅ„cu ogromnympÅ‚aczem i rzuciÅ‚a siÄ™ na kolana przed sÄ™dziami z krzykiem :- Krzywda to moja, krzywda! a dzieciak jego, przeÅ›wietny sÄ…dzie!- Cygani jak ten pies - mruknÄ…Å‚ Boryna ze zgrozÄ….- Ja cyganiÄ™?! A dyć wszystkie, a dyć caÅ‚e Lipce wiedzÄ…, że.żeÅ› sukai latawiec.- Wielmożny sÄ…dzie, a przódzi to mi ino mówili: Jewka, JewuÅ›, i jesz-cze sÅ‚odziej, a to mi paciorki przywiezli a to czÄ™sto gÄ™sto buÅ‚kÄ™ z mia-sta i mówili: "NaÅ›ci, JewuÅ›, naÅ›ci, boÅ› mi najmilejsza." - a teraz, o mójJezu, mój Jezu!.- poczęła ryczeć.- Cygan, jucha, możem ciÄ™ jeszcze pierzynÄ… przyodziaÅ‚ i mówiÅ‚: "Zpijse, JewuÅ›, Å›pij!."Izba zatrzÄ™sÅ‚a siÄ™ Å›miechem.- Abo nie, co? AboÅ›ta nie skamÅ‚ali, jako ten pies przed drzwiami,aboÅ›ta maÅ‚o obiecowali, co?- Loboga, ludzie, że to pierun nie zabije takÄ… pokrakÄ™? - zakrzyknÄ…Å‚zdumiony.- Wielmożny sÄ…dzie, caÅ‚y Å›wiat wiedziaÅ‚, jak to byÅ‚o, caÅ‚e LipcemogÄ… przyÅ›wiadczyć, co prawdÄ™ mówiÄ™.SÅ‚użyÅ‚am u nich, to mi ciÄ™-giem spokoju nie dawaÅ‚.O biedna ja sierota, biedna!.O dola mojanieszczęśliwa!.Abo tom siÄ™ mogÅ‚a obronić przed tylim chÅ‚opem?.KrzyczaÅ‚am, to mÄ™ spraÅ‚ i zrobiÅ‚, co chciaÅ‚.A gdzież ja siÄ™ podziejÄ™z tym dzieciÄ…teczkiem, gdzie?.Zwiadki powiedzÄ… i przyÅ›wiadczÄ…!- woÅ‚aÅ‚a wÅ›ród pÅ‚aczu i krzyków.Ale Å›wiadkowie w rzeczywistoÅ›ci nic nie zeznali prócz plotek i do-mysłów, wiÄ™c znowu jęła dowodzić i przekonywać, aż w koÅ„cu jako51WÅ‚adysÅ‚aw StanisÅ‚aw Reymontostatni dowód rozpowiÅ‚a dziecko i poÅ‚ożyÅ‚a je przed sÄ™dziami; dzie-cko wierzgaÅ‚o nagimi nóżkami i krzyczaÅ‚o wniebogÅ‚osy.- Wielmożny sÄ…d sam obaczy, czyje ono; o, ten ci sarn nos kiej kar-tofel, te same bure Å›lepie i kaprawe.Kropla w kroplÄ™ nikt jenszy,jeno Boryna!.- woÅ‚aÅ‚a.Ale już i sÄ…d nie mógÅ‚ powstrzymać siÄ™ od Å›miechu, a naród aż hu-czaÅ‚ z uciechy, przyglÄ…dali siÄ™ dziecku, to Borynie i raz w raz ktoÅ›powiedziaÅ‚:- To ci pannica, kiej ten pies odarty ze skóry!- Boryna wdowiec, ożeniÅ‚by siÄ™ z niÄ…, a chÅ‚opak zdaÅ‚by siÄ™ do pa-sionki.- Lenieje ci ona kiej krowa na zwiesnÄ™.- A urodna! jeno grochowinami przytrząść i w proso wsadzić -wszystkie gapy ucieknÄ….- Już i tak psy uciekajÄ…, kiej Jewusia bez wieÅ› idzie!.- A gÄ™busiÄ™ ci ma kiej pomyjami wymalowanÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]