[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z mojej strony to też było oszustwo.Basia musiałabyć OK, zawsze i wszędzie.A teraz totalna rozsypka.Dół poniżej dołu, moje dno wklęsłe.CHC %7łY.1 lipca Zwidy, majaki, sny.Jak to oddzielić od rzeczywistości? Czwarta doba w szpitalu.Kim jest diabeł? Ja jestem Bogiem czy rodzicem? Wszystko mi się znowu poplątało.Zwiatnierealny jest realny! Co mi da wyciszenia neuroleptykami? Chwilowy spokój przetrwania?Będę żyła.Chcę żyć, chcę wszystko wykrzyczeć.Chcę miłości.Chcę ofiarowywać siebie wzwykłej miłości.2 lipca Zpię i śpię.Obrazy pod powiekami przesuwają się nieustannie.Nie chcę terazumierać.Odejdz!Pomimo leczenia TO powraca.Nie chcę odchodzić w ten sposób.Dlaczego taka obsesjaśmierci? Matka, typ antylibidynalny.Dlaczego to kusi, by odejść?Dokąd? Do nieba, do Boga, w jego objęcia.Lecz on nie chce twego czynu, wręczszatańskiego.Boże, dałeś mi ponownie życie, to teraz niech żyję.Ja chcę żyć.Mam do tego prawo.3 lipca Dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej.Podjęłam wczoraj decyzję, że chcę żyć.Ibędę żyła.Mam jeszcze trochę halucynacji i iluzji słuchowych.Mam problemy zmyśleniem, tworzą mi się w głowie jakieś neologizmy czy inne sałatysłowne.Nie zdążę ich zapisywać, bo bardzo szybko ulatują.Jest to coś niesamowitego, takizlepek sylab lub przetworzonych całych wyrazów i zdań.Odwiedziła mnie matka.Tak trudno uwierzyć w oczywistą prawdę, jaką poznałam,momentami nie chcę w to wierzyć.Moje połączenie z kosmosem słabnie.Czarne dziury płoną nowym światłem.Co, Basiu, jesteś najlepszą dysymulantką, jaką poznałam.Kim jesteś, Basiu, czego ta drugateraz chce od ciebie, jeżeli już przezwyciężyłaś Anioła śmierci, to co pozostało? Dwie wjednym ciele czy dadzą się unieść? Czuję się trochę zagubiona w nowej postaci.Ta rzeczywistość mnie przerosła, ta iluzoryczna, urojeniowa.Kasiu, tęsknię za Tobą.Wygrywam, w końcu wygrywam z psychozą.Na życie nie jest zapózno, życie jest teraz.Mija kolejny dzień na psychiatrii.4 lipca List od Kasi.Wiem, że brakuje mi odwagi, by żyć.Za szybko doszłam do prawdy,Tadeuszu, za mocno za boleśnie.Przeanalizowałam sama całe moje życie w cztery miesiącei prawda stała się naga, obnażona, a ja niezbyt gotowa do jej przyjęcia.A może to byłostatni dzwonek, by ją unieść.Leki, jedzenie, spanie.Zbyt dużo czasu na myślenie.Pierwsza istotna sprawa ja chcę żyć.Druga sprawa będę pisała, chcę pisać.Trzecia sprawa samodzielność.A czwarta po prostu życie.Jak do tego wszystkiego doszło, już nie wiem.Nie należy tegorozpamiętywać.A jednak dzisiaj w łazience dopadła mnie tamta wizja siebie powieszonej.Za świeże to wszystko, dopiero jestem po zamachu na siebie.5 lipca Prosiłam o przepustkę do domu.Już potrafię się obronić przed wizją śmierci.Wtedy cała w środku krzyczę, że chcę żyć.Odwiedził mnie ojciec.To po nim mam taką niesamowitą siłę przetrwania, on zwyciężyłśmierć na Syberii wiele razy, w chorobach, kiedy nie było żadnej szansy na ratunek, niepoddał się.Tak jak ja teraz.Jestem silniejsza od wyroku śmierci.Basiu, w końcu musi ci się to udać.W pędzie ku śmierci przeżyłaś już wszystko, śmierćkliniczną także.Na śmierć ostateczną jeszcze za wcześnie.Ja chcę żyć, jestem tego pewna.6 lipca Jestem na jednodniowej przepustce w domu.Kiedy lęk się wzmaga, ogarnia mniecoś podobnego do głuchoty, jakby coś z zewnątrz nakładało na mnie ochronny kask, coś wkształcie kuli, jaką noszą kosmonauci.I wtedy słyszę szum w uszach, dzwięki do mnie niedochodzą.Mam problemy z podejmowaniem decyzji, bo sama do końca nie wiem, czego chcę.7 lipca Dziesiąta doba w szpitalu.Halucynacji chyba nie ma.Jeszcze pojawia się uczuciezagrożenia, lecz wynika ono ze mnie samej.Zdarza mi się często przeczuwać śmierć.Pobytw domu zniosłam spokojnie.10 lipca Poprosiłam o wypis, szef się zgodził.Zobaczyłam rano twarz diabła wiszącąpod sufitem, w czerwono czarnych barwach.OK, zabieram go stąd do domu.11 lipca Kasia przyjechała do mnie.Jest ze mną cały czas i jestem spokojniejsza.12 lipca Kuracja specjalna przyjaciel, piwo, rozmowy, słońce.Zniła mi się epidemiaAIDS w Polsce, ach te moje sny.13 lipca Kocham, dlatego jestem.Jestem, bo kocham.Jestem, kocham.Kocham, jestem.Jestem = kocham.Kasia czyta moje dzienniki.Dowiaduje się, jak to było ze schi.Nie ma nieskończonego zła czy dobra, takimi są jedynie szatan i Bóg.Kiedy istnieje sięjako człowiek, albo zabija się siebie, albo rani się innych.Tak jest przez całe życie.16 lipca Kasia układa tekst, który będzie na okładce Kokainy.Jaki będzie tego efekt? Itak już jestem etatową narkomanką tego kraju, teraz mam zostać dziwką, pisałam tentekst jako,, Wielka Nierządnica.Bóg jungowski jest doskonale wewnętrznie sprzeczny, zły i dobry jednocześnie.TylkoChrystus jest nieskończenie dobry.Sam Bóg łączy sprzeczności w absolucie dobra i zła.Za szybko mnie to wszystko dopada, życie za szybko mnie dogania, jakby chciałopowiedzieć, że już koniec z odlotami, już wystarczy gry w psychozy czy umieranie, że teraztrzeba mi tu zaistnieć, poczuć rzeczywistość, realne przeżywanie życia, a nie tylko wfantazjach, marzeniach, halucynacjach, kombinacjach, które w rezultacie realizuję na jawie.Kasia mówi, że w Tadeuszu szukam spełnienia ideału miłości, bo on ma piękną duszę.Kiedy słucham Kasi, kiedy opowiada mi o sobie, o przeszłości, dopada mnie tęsknota, bypo prostu przeżyć choć kilka lat tak jak ona, trochę po wariacku, twórczo i radośnie, inostalgicznie, bez wyznaczenia sobie kresu, bez dotykania pełni istnienia, które oznaczakoniec bycia tutaj, studiując filozofię, czytając cudowną poezję, słuchając jeszczepiękniejszej muzyki, pisząc wariackie i genialne teksty.Tak pożyć, posmakować tej stronyistnienia, której naprawdę nie znam, chociaż napisałam trzy książki i trochę wierszy.Mój stały styl reagowania na stres to doprowadzanie się do stanu halucyjnacyjnego,ucieczka w chorobę.Bycie pacjentem to rola, którą odgrywam w sposób doskonały.Oczywiście cierpienie jest autentyczne, lecz podświadomie wyreżyserowane.Obóz zagłady odradza się nieustannie od nowa w każdym schizofreniku, we mnie także.Powraca wizja wykonania wyroku przez rozstrzelanie.Na szczęście jest to w rzeczywistościtrudne ze względów technicznych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]