[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W umyślemłodego człowieka odszukała też wspomnienie o matce; Heidi leżała na łóżku,mąż zaciskał palce na jej gardle.Na jedną okropną chwilę Raven zaparło dech wpiersiach.Ileż ten chłopak wycierpiał! Stracił oboje rodziców w odstępie kilkugodzin.Jego szalony ojciec zamordował mu matkę.- Chorowałam, wyszłam po raz pierwszy od kilku dni. Podeszła do niegobliżej pod gałęziami drzew.Nie mogła przecież powiedzieć mu prawdy, byłazamieszana w tę straszliwą sprawę.W oczach Rudy'ego wydawała się pięknym aniołem zesłanym mu dlapociechy.Chciał dotknąć jej skóry, żeby przekonać się, czy jest tak miękka jaksię wydaje w świetle księżyca.Jej głos był cichym szeptem, zmysłowym,łagodnym, sięgającym w głąb duszy, żeby uspokajać i koić.Odchrząknął.- Mój ojciec zamordował matkę kilka dni temu.Gdybym tylko wróciłwcześniej.Matka do mnie dzwoniła, opowiadała jakieś dziwne rzeczy, żeojciec zabił jakąś kobietę.Uroiło mu się, że wampiry żerują na ludziach zwioski.Zawsze był przesądny, ale nigdy nie sądziłam, że kompletnie oszaleje.Matka twierdziła, że on z grupą jakichś oszołomów poszukiwali wampirów iwyznaczali, kto z osób znanych w okolicy powinien zostać zabity.Uważałem,że ojciec tylko tak gada.Zawsze dużo mówił. Opuścił wzrok na swoje dłonie.- Powinienem był jej posłuchać, ale powiedziała, że o tym morderstwie chybanikt nie wie.Pomyślałem, że okłamał ją, że nikogo nie zamordował, że towszystko nieprawda Do diabła, może to i była nieprawda, ale on kompletniezwariował.Udusił moją matkę.Umarła z różańcem w dłoniachOtarł oczy drżącymi palcami.Sam nie wiedział jak to się stało, że tatajemnicza dama trafiała do jego myśli, oferując mu ciepło i zrozumienie.Złudzenie było tak realne, że jego ciało zaczęło ożywać i nagle uświadomiłsobie, jak bardzo sami są w tym lesie.Przyszła jakaś nieproszona myśl żeprzecież nikt nie wie, że oni są tu razem.W całym żalu, ta myśl niepokojącopodniecała.- Zostałem jeszcze jeden dzień na uczelni, żeby zdać egzamin.Uznałem, żeto naprawdę ważne.Nie wierzyłem, że ojciec byłby zdolny kogoś zabić, a codopiero kobietę.Moja matka, położna, sprowadziła tyle nowych istnień na tenświat, pomogła tylu ludziom.Powiedziałem jej, że przyjadę do domu i zajmę sięwszystkim.Chciała porozmawiać z księdzem, ale jej to wyperswadowałem.- Szkoda, że jej nie znałam powiedziała Raven szczerze.- Polubiłaby ją pani, wszyscy ją lubili.Na pewno próbowała jakośpowstrzymać ojca.W noc tamtej burzy poszedł gdzieś z ludzmi spoza wioski.To wtedy musiał zabić moją matkę, tuż przed wyjściem z domu.Pewniedlatego, żeby nikomu nie powiedziała i nie próbowała go powstrzymać.Utknąłpod jakimś drzewem, w które trafił piorun.On i inni, zostali ciężko poparzeni,nie dawało się go rozpoznać.- To musiało być dla ciebie straszne.- Raven odgarnęła dłonią włosy,powoli przesunęła palce przez długą jedwabną kurtynę, odsunęła je z twarzy.Seksowna.Niewinna.Kombinacja uderzająca do głowyPrzez las w stronę domu pod klifem płynęła mgła.Przesączyła się przezżelazną bramę na dziedziniec.Przybrała kształt wysokiej, solidnej kolumny,zamigotała, scaliła się i Michaił, w ludzkiej postaci, stanął przed drzwiamidomu.Unosząc dłoń, wymruczał ciche polecenie, zwolnił blokadę i wszedł.Odrazu poczuł, że jej tam nie ma.Jego oczy pociemniały, miały odcień czarnego lodu.Błysnął obnażonymizębami.Z gardła wydobyło się chrapliwe warczenie, Michaił zdusił je.Pomyślał, że została porwana, znalazła się w niebezpieczeństwie.Wysłałwezwanie do swoich strażników, wilków, żeby pomogły w poszukiwaniach.Spokojnie, głęboko oddychając, poszukał Raven myślami.Aatwo ją wytropił.Nie była sama.Jakiś człowiek.Mężczyzna.Nie mógł złapać powietrza.Serce przestawało bić.Zacisnął dłonie wpięści
[ Pobierz całość w formacie PDF ]