[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cóż, powodzenia.- Dzięki.- Wiedziała, że będzie go potrzebować.scandalousSpacerowym krokiem dotarły do rogu ulicy i weszły dorestauracji „Pod Czerwoną Różą", gdzie znalazły wolny stolik przy tylnej ścianie.- To najmilsza niespodzianka na świecie! - Podekscytowany Charlie nie posiadał się z radości.- Naprawdę mogę zjeść kawałek czekoladowego tortu?- Oczywiście, skarbie.- Nawet jeśli nie dokończę kolacji?- Właśnie wtedy tort smakuje najlepiej.- Kaitlin otoczyła dzieciaka ramieniem i serdecznie uścisnęła.- A mogę dostać dwa kawałki?- Ile tylko zechcesz.Anula & Irena- Ojejku.- Charlie zapiszczał z uciechy.Julia posłała przyjaciółce karcące spojrzenie.- Uważaj - powiedziała ostrzegawczym tonem.- Jeśliz twojej winy małego rozboli brzuszek, Tripp będzie ci towypominał do końca twoich dni.- Tripp zanadto się wszystkim przejmuje.Zjedli kolację, a później Kaitlin i Julia popijały kawę,a Charlie pochłaniał czekoladowy tort.Nagle Julia uniosłabrwi i odstawiła filiżankę.- Co się stało?- Właśnie wszedł dżentelmen, którego nigdy w Porter niewidziałam.Dam głowę, że to ów pan, o którym niedawnowspomniała pani Douglas.Ten, który przyjechał aż z Nowego Jorku.- Nowojorczyk? - Kaitlin raptownie się odwróciła.-Wielkie nieba.Przy wejściu do sali jadalnej stał wysoki, ciemnowłosydżentelmen o nadzwyczaj miłej powierzchowności.Miał nascandaloussobie doskonale skrojony szary garnitur z elegancką, wzorzystą kamizelką, a pod szyją ładnie zawiązany jedwabny fular.Wyglądał na najwyżej czterdzieści lat.- Jak on się nazywa? - szeptem spytała Julia.- Dorsey albo jakoś podobnie.Inni goście także zauważyli przybycie nieznajomego i posali przeszedł szmer.- Pani Douglas nie mówiła, że jest taki przystojny.- Wgłosie Julii zabrzmiał nie skrywany podziw.- Powinnam z nim porozmawiać.- Kaitlin wsunęłaserwetkę pod talerz i zrobiła taki ruch, jakby zamierzałaAnula & Irenawstać od stołu.Julia pośpiesznie chwyciła ją za nadgarstek.- Nie możesz tak po prostu do niego podejść.Nie zostaliście sobie przedstawieni.- Ale on jest z Nowego Jorku.- Wiem, że chcesz tam wyjechać, Kaitlin, jednak niewypada, żebyś zaczepiała obcego mężczyznę.Co ludziepowiedzą?- Prawdopodobnie tyle, że jako osoba sympatyczna miłopowitałam w naszym mieście nowego przybysza.- Akurat.- Julia mocniej zacisnęła palce na jej przegubie.- Wezmą cię na języki i nie zostawią na tobie suchej nitki.Dobrze o tym wiesz.- Masz rację.- Kaitlin spuściła wzrok.Zdawała sobiesprawę, że mieszkając z Trippem, budzi niezdrowe zainteresowanie tutejszych mieszkańców.Tylko dzięki poparciu żony burmistrza uniknęła złośliwych plotek.Tym razem mogła bezpowrotnie zaszargać sobie opinię.- Nie martw się.- Julia pocieszająco pogłaskała ją po ręscandalous ce.- W takiej małej mieścinie jak Porter na pewno uda ci sięw odpowiedni sposób zawrzeć znajomość z tym dżentelmenem.Ani się obejrzysz, a będziesz miała okazję z nim pogawędzić.- Do widzenia, Charlie.Zobaczymy się po lekcjach.Kaitlin poklepała go po ramieniu i zdziwiła się, gdy dzieciak nie pobiegł za kolegami.Wczoraj uściskał ją na pożegnanie i natychmiast pognał do szkoły, a teraz stał ze spuszczoną głową i markotną miną.- Co ci dolega, skarbie? - Kaitlin uklękła przy dziecku,a ono jeszcze bardziej posmutniało.- Chyba nie zachorowa-Anula & Irenałeś? - Wielkie nieba, nie powinna pozwolić mu zjeść aż dwóch kawałków tortu.- Boli cię brzuszek?- Nie.- Więc o co chodzi? - Czule pogłaskała malca po policzku.- Pewnie tęsknisz za tatą?- Nie wiem.- Posłuchaj.Na dzisiejsze popołudnie też zaplanowałamniespodziankę.Na pewno ci się spodoba.Wczoraj po kolacji było jeszcze widno, więc zabrałaCharliego nad strumyk w pobliżu domu.Usiedli w przyjemnym cieniu płaczącej wierzby, machali nogami zanurzonymi w wodzie, a potem odbyli walkę na miecze z patyków i pobawili się w berka.Po powrocie do domu Charlie dosłownie padł na swoje łóżeczko i błyskawicznie usnął.Ale dzisiaj najwyraźniej był nie w sosie.Stał ze wzrokiem wlepionym w ziemię i milczał.- Chodź, zaprowadzę cię do środka.- Kaitlin podniosłasię z klęczek, wzięła chłopca za rękę i pomaszerowała z nimscandalousprzez trawnik.Panna Bailey właśnie wyszła i pociągnęła zasznur zainstalowanego na narożnym ganku dzwonu.Jegodźwięk zwoływał dzieci na lekcje.- Dzień dobry, panno Bailey.- Kaitlin podprowadziłachłopca do nauczycielki.- Zdaje się, że mamy tutaj ucznia, który nie rwie się do nauki.Przypuszczalnie tęskni za tatą.- Charlie, przecież wiesz, że dzisiaj twoja kolej na opowiadanie - z uśmiechem przypomniała nauczycielka.- Chyba nie chcesz stracić tej szansy?Chłopiec przez chwilę się zastanawiał, po czym pokręciłAnula & Irenagłową, powiedział Kaitlin do widzenia i wraz z innymi dziećmi wszedł do wnętrza.- Proszę się nie martwić, dopilnuję, żeby Charlie trochępoweselał - obiecała panna Bailey.- Dziękuję.Nauczycielka skinęła na pożegnanie głową i ruszyław stronę wejścia, ale po paru krokach przystanęła i odwróciła się.- Panno Jeffers, słyszałam, że pan Callihan zna się na stolarce.- Tak, to prawda.- Jakim cudem wieść rozeszła się pomieście tak szybko?- Sądzi pani, że zgodziłby się zrobić coś dla szkoły? Chodzi o stelaż lub inną prostą konstrukcję, pozwalającą zawiesić kurtynę.Zawsze wiosną urządzamy szkolne przedstawienia - dzieci deklamują, występują we fragmentach sztuk, śpiewają, biorą udział w konkursie czytania.Są też różne zawody, bufet i wieczorek dla rodziców.scandalousKaitlin słuchała tego z zachwytem.Słowa panny Baileyprzypomniały jej o latach dzieciństwa i o szkole, w którejtakże odbywały się takie wspaniałe imprezy.- Och, pan Callihan na pewno się zgodzi - zapewniłabez wahania.- Mógłby nawet zbudować tutaj prawdziwąscenę.- Naprawdę? - Panna Bailey radośnie się uśmiechnęła.- Byłoby cudownie.Dziękuję.Kaitlin na moment zacisnęła usta, ale nie zdołała powstrzymać się od pytania.- Panno Bailey.Nie miałaby pani nic przeciwko temu,żebym ja też jakoś pomogła? Co prawda, nie jestem matkąAnula & Irenażadnego ucznia, ale gdyby znalazło się coś do zrobienia.Chętnie włączę się w różne prace.- Ktoś taki jak pani to marzenie każdej nauczycielki,panno Jeffers.Porozmawiamy o wszystkim dzisiaj po lekcjach.Kaitlin szła do domu rozgrzana uczuciem zadowolenia.Minęło już tyle czasu, wiele lat.Zapomniała o tamtych cudownych przeżyciach, ale teraz powróciły we wspomnieniach.Powitała je z przyjemnością.Aktorskie doświadczenia matki występującej niegdyś nanowojorskich scenach zaowocowały podczas organizowaniawielu uczniowskich przedstawień w szkole Kaitlin.Odbywały się one z okazji świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy oraz majówek.Dzieci uwielbiały występować - zwłaszczaKaitlin, która rzeczywiście miała talent i dlatego grała główne role we wszystkich inscenizacjach.Lubiła stać na scenie, śpiewając lub deklamując teksti wiedząc, że zza kulis obserwuje ją matka, która całym serscandalous cem podziela jej radość.Kaitlin już nie mogła się doczekać rozmowy z panną Bai-ley.Zamierzała zorganizować takie szkolne przedstawienie,jakiego Porter jeszcze nie widziało.Takie, jakiego nie powstydziłaby się jej matka.Po drodze wstąpiła do redakcji miejscowego tygodnikai sprawdziła projekt ogłoszenia, które miało zostać zamieszczone w gazecie w przeddzień uroczystego otwarcia sklepu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]