[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Julia zamknęła oczy.Jej usta drżały, jednak milczała.- Czy znałaś go, kochanie?Potrząsnęła przecząco głową.- Czy to ktoś z college'u? Widywałaś go w okolicy?Oczy Julii wciąż były zamknięte.Po kilku sekundach potoczyły się znich łzy.- Nie - odparła wreszcie.Lena położyła dłoń na ramieniu dziewczyny.Było drobne, kruche,przypominało ciało Sibyl leżące w kostnicy.Lena bardzo starała się niemyśleć o siostrze, kiedy zadawała kolejne pytanie:239- Porozmawiajmy o jego włosach.Możesz mi powiedzieć, jakiegokoloru były jego włosy?Julia znów potrząsnęła głową.- Może widziałaś jakieś tatuaże albo cokolwiek innego, co pomogłobynam go zidentyfikować?- Nie.- Wiem, że to jest bardzo trudne, kochanie, musimy się jednakdowiedzieć, co się stało.Musimy odizolować tego człowieka od innych,żeby już nigdy nikomu nie wyrządził krzywdy.Julia wciąż trzymała oczy zamknięte.Szpitalna sala byłaniewiarygodnie cicha, tak cicha, że Lena odczuwała ogromną ochotę, byspowodować jakiś hałas.Nie wiadomo dlaczego, cisza ją denerwowała.Zupełnie niespodziewanie Julia odezwała się.Jej głos był ochrypły.- Oszukał mnie.Lena zacisnęła usta, spodziewając się, że dziewczyna na tym nieskończy.- Oszukał mnie - powtórzyła Julia.Jeszcze bardziej zacisnęła powieki,chociaż zdawało się to już niemożliwe.- Byłam w bibliotece.Lena pomyślała o Ryanie Gordonie.Serce głośno biło w jej piersi.Czyżby się co do niego pomyliła? Naprawdę był zdolny do zrobieniaczegoś tak potwornego? Może Julia uwolniła się, kiedy przebywał wwięzieniu?- Musiałam przygotować się do testu - kontynuowała Julia - i zostałamdłużej, żeby się uczyć.- Na to wspomnienie jej oddech stał się cięższy.- Uspokój się, wez kilka głębszych oddechów - poradziła Lena i przezchwilę oddychała równolegle z Julią.- Doskonale, kochanie.Uspokójsię.Dziewczyna rozpłakała się na dobre.- Ryan tam był - powiedziała.240Dopiero teraz Lena pozwoliła sobie na posłanie spojrzenia Jeffreyowi.Ze zmarszczonym czołem wpatrywał się Julię.Nietrudno było odgadnąćjego myśli.- W bibliotece? - zapytała Lena, nie chcąc, by jej słowa zabrzmiałyponaglająco.Julia skinęła głową, po czym sięgnęła po szklankę z wodą.- Poczekaj - wyszeptała Lena i pomogła jej wyprostować się, abyłatwiej mogła wypić zawartość szklanki.Dziewczyna upiła kilka łyków, po czym z powrotem opadła napoduszkę.Znów zaczęła wyglądać przez okno; najwyrazniejpotrzebowała czasu, by się uspokoić.Lena wiedziała, że musi byćbardzo delikatna.Postanowiła, że pozostanie przy jej łóżku tak długo, ażusłyszy coś konkretnego.Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego JuliaMatthews pozostaje tak pasywna wobec jej pytań.Gdyby Lena znalazłasię na jej miejscu, wyrzuciłaby z siebie każdy szczegół tego, co sięzdarzyło.Mówiłaby do każdego, kto by zechciał jej słuchać, bylebytylko złapano porywacza.Ręce świerzbiłyby ją, by wyrwać serce z jegoklatki piersiowej.To, że Julia Matthews po prostu leży na łóżku iodpowiada półsłówkami, nie mieściło się jej w głowie.Zaczęła liczyć do dwudziestu, zmuszając się do nieprzerywaniadziewczynie kontemplacji.Tę metodę zastosowała już podczasprzesłuchania Ryana Gordona.Był to jedyny sposób, aby, przynajmniejwobec obserwujących ją ludzi, sprawiać wrażenie spokojnej.Tym razem doliczyła aż do pięćdziesięciu, po czym zapytała:- Był tam Ryan?Julia pokiwała głową.- W bibliotece?Znów skinięcie głową.241Lena pochyliła się i położyła dłoń na ramieniu dziewczyny.Poczułabypod palcami jej ciało, gdyby nie było szczelnie owinięte bandażami.Chciała, aby jej głos brzmiał obojętnie, kiedy zadawała kolejne pytanie:- Zobaczyłaś Ryana w bibliotece.Co się potem wydarzyło?Julia drgnęła pod naciskiem jej dłoni.- Chwilę porozmawialiśmy, a potem musiałam już wracać doakademika.- Byłaś na niego zła?Julia odszukała wzrokiem oczy Leny.Coś przepłynęło pomiędzy nimi,pewna niewypowiedziana wiadomość.Lena zrozumiała, że Ryan wpewnym stopniu kontrolował Julię, i wiedziała, że musi tę kontrolęprzełamać.Zrozumiała też, że nieważne, jak wielkim byłby draniem, tenchłopak nie był tym osobnikiem, który tak strasznie skrzywdził jegodziewczynę.- Pokłóciliście się?- Prawie do siebie wróciliśmy.- Prawie, ale nie całkowicie? - uzupełniła Lena.Pojmowała już, cowydarzyło się w bibliotece tego wieczoru.Wyobrażała sobie RyanaGordona, jak próbuje wymusić na Julii jakieś zobowiązanie.Wyobrażałateż sobie, że właśnie wtedy oczy Julii w pełni otworzyły się na to, jakąosobą jest jej były chłopak.Niestety, ktoś znacznie okrutniejszy, niżkiedykolwiek mógł być Ryan Gordon, nieuchronnie czekał już na nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]