[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Patrz¹c na nie, Lukemusia³ przyznaæ, ¿e choæ zadanie wydawa³o siê proste, to jego re-alizacja wygl¹da³a wrêcz przeciwnie próba skrytej infiltracji bazyskoñczy³a siê kolejn¹ k¹piel¹ w zbiorniku z bact¹.No i spotkaniemz Mar¹.Wprawdzie spodziewa³ siê, ¿e siê na ni¹ natknie, ju¿ od mo-mentu, gdy razem z Hanem zapobiegli temu pirackiemu atakowiw pobli¿u Iphiginu i, prawdê mówi¹c, nie by³ pewien, czy Han niemia³ czegoS wspólnego z pojawieniem siê Mary w systemie Kau-ron, ale nie cieszy³ siê na mySl o kolejnym spotkaniu.Oceniaj¹c jejednak z pewnej perspektywy, musia³ przyznaæ, ¿e przebieg³o znacz-nie lepiej, ni¿ oczekiwa³ Mara okaza³a siê bardziej uprzejma i sk³on-na do wspó³pracy ni¿ dawniej, a co wa¿niejsze, nie wyczuwa³ w niejniechêci, która zawsze, a zw³aszcza ostatnio, towarzyszy³a ich spo-tkaniom.Co prawda istnia³a mo¿liwoSæ, ¿e tej niechêci nie odebra³z powodu Swiadomego ograniczenia wykorzystania Mocy, jakie so-bie narzuci³.Nie ulega³o w¹tpliwoSci, ¿e coS siê dzia³o, i to niedobrego, tyl-ko nie bardzo móg³ odkryæ, co jest przyczyn¹, a co skutkiem.Z dal-szych rozmySlañ wyrwa³o go pytaj¹ce æwierkniêcie Artoo. W³aSnie próbujê siê zastanowiæ.Odprê¿ siê i poczekaj, do-brze?Droid bipn¹³ i zamilk³ wyczekuj¹co.Luke westchn¹³ i ponownie przeniós³ wzrok na wzgórza.Tak,Mara by³a swoist¹ zagadk¹, ale teraz musia³a poczekaæ chwilo-192wo najwa¿niejsza pozostawa³a kwestia klonów.Przypomnia³o musiê pierwsze spotkanie z Yod¹.Po raz pierwszy mia³ wtedy okazjêzerkn¹æ w przysz³oSæ.Zerkniêcie skoñczy³o siê szaleñczym lotemdo Chmurnego Miasta, gdzie próbuj¹c uratowaæ Hana i Leiê omalnie spowodowa³ Smierci zarówno ich, jak i swojej.Od tego czasu wiele siê nauczy³ i by³ w stanie wywo³aæ wizjeprzysz³oSci nie koñcz¹ce siê kolejnymi nie przemySlanymi dzia³a-niami.Wprawdzie ostatnie próby by³y dziwnie ma³o odkrywcze,ale skoro przez godzinê mia³ odpoczywaæ, co mu szkodzi³o spró-bowaæ& Artoo, pomedytujê sobie przez jakiS czas poinformowa³droida, przesiadaj¹c siê na pod³ogê i krzy¿uj¹c nogi. Dopilnuj,¿eby mi nikt nie przeszkadza³, dobrze?Droid æwierkn¹³ potwierdzaj¹co, zatem Luke wzi¹³ g³êbokioddech, zamkn¹³ oczy i siêgn¹³ po Moc.MySli, uczucia i ca³a oso-bowoSæ odsunê³y siê& i nagle wszechSwiat eksplodowa³ wielo-barwnym kalejdoskopem ruchu i barw.Westchn¹³ zaskoczony i obraz zafalowa³ niczym fatamorganana skutek jego braku koncentracji.Natychmiast to skorygowa³i wszystko wróci³o do normy.A raczej do stanu nienormalnoSci,bowiem tak wyraxnej wizji, obejmuj¹cej równoczeSnie setkê ró¿-nych scen z tysi¹cem rozmaitych mo¿liwoSci, nigdy dot¹d nie mia³.Kolory, wyrazistoSæ obrazu, dxwiêki i uczucia miesza³y siê ze sob¹niczym w burzy piaskowej szalej¹cej na Tatooine.Linie prawdo-podobnych rozwojów wydarzeñ oplata³y siê wzajemnie lub zde-rza³y w ró¿nych miejscach, czasami ³¹cz¹c siê, a czasami gasn¹cw wyniku takiego spotkania.Znajome i obce twarze, wydarzeniaprzewidywalne i nie, przemyka³y w tempie uniemo¿liwiaj¹cymkoncentracjê.Tu Wedge Antilles prowadzi³ Eskadrê Rogue do bi-twy, tam adepci Jedi opuszczali Yavin, rozlatuj¹c siê po ca³ej No-wej Republice, gdzie indziej on sam sta³ na balkonie i spogl¹da³ naskaln¹ Scianê, do której przyczepiony by³ balkon, a w dole pob³y-skiwa³y tysi¹ce Swiate³, w jeszcze zaS innym miejscu Han i Leiamieli przeciwko sobie spory t³um&Z wysi³kiem z³apa³ ten ostatni obraz, próbuj¹c dostrzec coSwiêcej, i przez moment mu siê uda³o.Leia sta³a w szerokim kory-tarzu z mieczem Swietlnym w d³oniach, a przez wysokie odrzwiawlewa³ siê t³um.Han znajdowa³ siê na balkonie, trzymaj¹c w d³o-ni miotacz patrzy³ na k³êbi¹cy siê w dole t³um nieSwiadom, i¿ stajesiê celem ukrytego na pobliskim dachu snajpera&13 Widmo.193I nagle wszystko zniknê³o, zmieniaj¹c siê w wiruj¹cy k³¹b ob-razów i dxwiêków, z których Luke bezskutecznie próbowa³ wy³a-paæ coS konkretnego.Po chwili gdzieS z zewn¹trz nadesz³a Swia-domoSæ, ¿e to ju¿ wszystko i najwy¿szy czas wracaæ do w³asnegocia³a i SwiadomoSci, wiêc powoli zacz¹³ siê wycofywaæ, nadal jed-nak obserwuj¹c blakn¹ce i rzedn¹ce obrazy.I wtedy pojawi³a siê ostatnia, niezwykle wyraxna wizja Maraunosz¹ca siê bezw³adnie w nieruchomej wodzie otoczonej poszar-panymi ska³ami.Nim zd¹¿y³ spróbowaæ cokolwiek zrobiæ, obrazznikn¹³.A on sam stwierdzi³, ¿e siedzi w szpitalnym pokoju i gapisiê na widoczne za oknem wzgórza.Tyle ¿e teraz by³y one ciemne,podobnie jak niebo, na którym lSni³y gwiazdy. No, proszê mrukn¹³, przecieraj¹c oczy: móg³by przysi¹c,¿e wizja trwa³a ledwie parê minut.Z boku Artoo æwierkn¹³ z ulg¹. Wiem, ¿e to d³ugo trwa³o.Sam jestem zaskoczony przy-zna³ Luke. Przepraszam, ale nic na to nie mog³em poradziæ.Droid æwierkn¹³ pytaj¹co, co Luke zignorowa³, zajêty wsta-waniem i rozcieraniem zdrêtwia³ych koñczyn.Dopiero po chwilispojrza³ na ekran i przyzna³: Nie wiem.Widzia³em wiele rozmaitych rzeczy, ale wszyst-ko raczej bez zwi¹zku z naszymi poszukiwaniami dopiero w tymmomencie przysz³o mu do g³owy, i¿ powód mo¿e byæ prosty: niepowinien d³u¿ej traciæ czasu na uganianie siê za klonami.Tylko co w takim razie powinien zrobiæ? Odszukaæ Hana i Le-iê i ostrzec ich? Odszukaæ i ostrzec Marê?Odetchn¹³ g³êboko Yoda powiedzia³ kiedyS, ¿e przysz³oSæ za-wsze pozostaje w ruchu.Wtedy Luke nie zastanawia³ siê nad tym obraz niebezpieczeñstwa gro¿¹cego Leii i Hanowi w Chmurnym Mie-Scie by³ wyraxny i jednoznaczny.JeSli jednak Yoda mia³ na mySli wi-zje takie jak ta, to jego uwaga wydawa³a siê jak najbardziej sensowna.Z drugiej strony wizja by³a na tyle nietypowa, ¿e mog³a wystê-powaæ jako rzadkoSæ, jedynie w specjalnych okolicznoSciach.MySltê oceni³ jako intryguj¹c¹, ale chwilowo nieistotn¹.Istotne by³o, ¿eznalaz³ pomoc, a raczej wskazówkê, której szuka³ i teraz nale¿a³odzia³aæ.Pozostawa³o tylko domySliæ siê, co konkretnie by³o t¹ wska-zówk¹.Yoda twierdzi³, ¿e wiedza zjawia siê sama, kiedy jest siê spo-kojnym, wiêc Luke podszed³ do okna, oddychaj¹c zgodnie z uspo-kajaj¹cymi technikami Jedi.Zanim skoñczy³, cierpliwoSæ Artoo194dobieg³a kresu, o czym nie omieszka³ go poinformowaæ d³u¿szympoæwierkiwaniem. No ju¿ dobrze, dobrze Luke odwróci³ siê od okna. Wi-dzia³em g³êboki kanion o Scianach pe³nych budynków i masie Swia-te³ na dnie.Sprawdx w g³Ã³wnym komputerze, co to mo¿e byæ zaplaneta.Artoo bipn¹³ zadowolony i pod³¹czy³ siê do zainstalowanegow stole gniazdka.Po paru sekundach odezwa³ siê ponownie tymrazem z triumfem.Luke podszed³ do sto³u i spojrza³ na ekran. Nie, to nie Belsavis.Tam nie by³o ¿adnych lodowców, a ka-nionu nie przykrywa³a kopu³a.By³ za to znacznie przyjemniejszyklimat i krajobraz& Widzia³em te¿ mosty ³¹cz¹ce Sciany kanionu,i to na ró¿nych poziomach.Naliczy³em dziewiêæ, tworz¹cych kszta³tdiamentu: jeden na pierwszym poziomie, dwa obok siebie z dru-giego na trzeci, trzy na czwartym poziomie, a ni¿ej dwa i jeszczeni¿ej jeden.Artoo, pogwizduj¹c, zabra³ siê do roboty i na ekranie zaczê³ysiê kolejno wySwietlaæ nazwy i charakterystyki kilkunastu planeti systemów. Poczekaj poleci³ w pewnym momencie Luke. Cofnij dopoprzedniego& uk³ad Cejansij& sprawdx, czy w banku danychs¹ jakieS obrazy powierzchni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]